Blog

Koncert Kingi Głyk – Oldenburg Kulturetage, 3.11.2017

7 listopada 2017
W piątkowy wieczór spotkała mnie ogromna przyjemność, na którą z wielką ciekawością czekałam od miesiąca, od chwili zakupu biletów na koncert młodej polskiej basistki Kingi Głyk w Oldenburgu. Po powrocie z koncertu długo nie mogłam spać, toteż spisałam na świeżo moje wrażenia. Stąd tryb czasu teraźniejszego.
A oto one.

To, co przeżyłam dziś podczas koncertu tej niesłychanie zdolnej młodej artystki jazzowej mogę opisać to było wspaniałe, zapierające dech przeżycie i niezwykłe wydarzenie.

Już słysząc muzykę jej i jej zespołu wcześniej na YouTube byłam przekonana, że idę na świetny koncert. Zapowiadający ją manager Kulturetage w Oldenburgu przedstawił ją i jej zespół, dodając, że młoda artystka już jest na tyle znana, że zaczynają się o niej rozpisywać media niemieckie w tym Bild. A to oznacza dotarcie naprawdę do całego przekroju społecznego w Niemczech.
Z kolei zebrana na widowni publika to byli raczej ludzie ze świata kultury, muzyki, po zasłyszanych dialogach, niewymuszonym dress codzie i zachowaniu sądząc ludzie raczej ze świata akademickiego, niż komercyjnego.
A teraz, siedzę tu jeszcze w ciemnym pokoju, cała nadal pełna tych wszystkich nut, melodii i nakręcona od pozytywnych emocji.
I mogę tylko powiedzieć, że ta młoda artystka podobnie jak jej band (jej Tata Irek Głyk i wspaniały klawiszowiec Piotr Matusik) byli po prostu świetni.
Koncert był na wysokim poziomie. W moich uszach nadal brzmią ich wirtuozerskie improwizacje.
Muszę koniecznie to napisać. Nie jestem znawcą muzyki jazzowej. Słucham jej jednak od lat. A nawet jeśli słucham od czasu do czasu, potrafię wyczuć wielki talent.
I takim talentem niewątpliwie odznacza się ta młoda dziewczyna.
Kinga Głyk. 
Zapamiętajcie to nazwisko, bo jeszcze będzie bardzo sławne.
Jeśli ta młoda osoba już w wieku 20 lat potrafi tak wyczuć i tak zagrać jazz, to nie wyobrażam sobie, jak daleko może jeszcze zajść przez kolejne lata. Ale przecież od lat już robi międzynarodową karierę! Zaczynała w wieku 12 lat, towarzyszyła z pewnością od najmłodszych lat swojemu ojcu, który sam prowadził band jazzowy. A teraz jest na tournee po Niemczech.
Dzień przed była w Berlinie, a wczoraj (czyli w pt. 3.11.2017) w Oldenburgu.
Podczas tego koncertu miałam poczucie, że robienie zdjęć byłoby szmaciarskim faux paus. Dlatego mam własne zdjęcia tylko z małego solo na koniec koncertu.
I z podziękowań artystów po koncercie.
I z podpisania płyty.
Wróciłam zachwycona i nie mogę się doczekać kolejnych koncertów Kingi. A i Wam bardzo polecam jej muzykę.
A tutaj przed Wami artystka wykonująca jeden ze swoich najlepszych utworów HOPE.
Nie mogę nie wspomnieć, jak bardzo byłam dumna z Niej jako polskiej basistki, gitarzystki i jej całego trio. Moi towarzysze koncertu, tj. mój Mikael i jego dwóch kolegów uznali, że koncert był na bardzo wysokim poziomie. Widać było, jak doceniają tę artystkę i cały występ zespołu.
Jedną z ciekawszych metod porwania publiczności do wspólnego muzykowania były fragmenty zagrane przez Kingę a następnie wynucone przez zachęconą publiczność.
Ekipa na koncercie zresztą była rodzinna: znany perkusita i wibrafonista Irek Głyk, ojciec Kingi, robił takie rzeczy na perkusji, że uszy, oczy i inne zmysły nie nadążały za tym szaleństwem.
Kinga, grająca od 12 roku życia ma wspaniały talent. Jej granie na gitarze basowej i solowej to była czysta przyjemność. Potrafi tak sprawnie oddać na nich wszystkie emocje i całą swoją radość z grania, że pozostaje tylko poddać się jej magicznej muzyczne MOCY!
Na koniec udało nam się kupić płyty i poprosić o podpis artystki.

Na podpis i jej płyty czekała spora kolejka.

Moje pełne przejęcia miny biorą się z emocji i zachwytu, naprawdę nie wiedziałam, jak jeszcze nachwalić Kingę. A poza tym tu nie chodzi o mnie, tylko o Nią!

Sprzedaż płyt LP i CD prowadziła jej Mama. 
A podpisuje oczywiście Artystka we własnej osobie.

Subscribe
Powiadom o
guest
19 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Krystyna Bożenna Borawska

To bardzo przyjemnie spędziłaś czas, nie ma to jak wysłuchać swojej ulubionej muzyki i ulubionego wykonawcy i to jeszcze na żywo 🙂

Iwona A.

Nigdy nie byłam fanką muzyki jazzowej, ale z wiekiem jakoś coraz bardziej się przekonuje. Ten utwór, który zamieściłaś, jest bardzo płynny, wyciszający, uspokajający. To rzeczywiście przyjemność słuchać czegoś takiego.

Hexe

Koncerty zawsze tworzą wiele emocji i powiem Ci szczerze, że bardzo tęsknię za możliwością udania się na jakiś. Od lat tylko czytam ile wspaniałych występów ominę i żal ściska za krtań. Byłam uzależniona od muzyki na żywo. Nadal jestem, nadal na bolesnym odwyku.

Nie słucham tego nurtu muzyki, ale filmik obejrzałam z podziwem. Ma dziewczyna talent faktycznie.

Czarny(w)Pieprz

Fajne, posłuchałam sobie innych nagrań i trzeba przyznać, że robią wrażenie:-) Ujął mnie ten kawałek Jaco Pastoriusa. No, jest talent, jest!

pastelowegodziny katarzyny

bardzo przyjemnie sie slucha

marigold

Lubie jazz, bo ten rodzaj muzyki prowokuje mnie do przemyslen,
ale nie ma jak na zywo, wtedy jest to mega przezycie.

Iwona Zmyslona

Dobrze, że młode polskie pokolenie ma takie Diamenty. Bardzo interesująca relacja, dla tych którzy nie mieli szans być na koncercie. Pozdrawiam.

Ken.G

Jestem trochę tak obok jazzu. Tzn. wiem, że istnieje, ale nigdy mnie jakoś nie ciągnęło w jego stronę. Właściwie miałam z nim kontakt bliższy tylko raz, kiedy przechodziłam przez Mały Rynek i był jakiś koncert. A może warto dać szansę i się trochę ukulturnić?

Annette ;-)

Hmmm… Jazz to nie moja bajka…

19
0
Would love your thoughts, please comment.x