To była niedziela, kilka dni temu, a dokładnie 4 grudnia 2016 roku. I był to sobie zupełnie zwyczajny a jednocześnie nadzwyczajny dzień.
Jego niezwykłość polegała na wspaniałym i widowiskowym zjawisku przyrody, który go ozdobił: szadź.
Szadź to pojawiający się nagle osad lodu, powstający na skutek zamarzania małych, przechłodzonych kropelek wody (mgły lub chmury) w momencie zetknięcia z powierzchnią przedmiotu albo już powstałej szadzi – podaję za Wikipedią.
Tego dnia pewnie nawet bym nie zauważyła, gdyby nie konieczność codziennego wyjścia z Piesiem na codzienny poranny spacer.
Nie noszę albo nie wyciągam ostatnio aparatu, bo spacery z piesiem stały się dostatecznie obciążające, jest stary i trzeba mu często pomagać, wnoszę go do bagażnika, wystawiam i często podtrzymuję podczas spaceru, bo jego tylne łapy są coraz słabsze. Ale mam zawsze ze sobą komórkę z całkiem niezłym aparatem. Dzięki temu tego dnia uwieczniłam to przecudne zjawisko i chcę się nim z Wami koniecznie podzielić. Ostrzegam, a raczej polecam: będzie mnóstwo zdjęć, jak na zdjęcia zrobione komórką jakość i tak niezła.
Na szczęście była to niedziela, więc po załatwieniu paru obowiązków mogliśmy oboje wybrać się jeszcze sami na spacer tym razem z aparatem do pobliskiego miasteczka Wremen. Bywaliśmy tam już na rowerach, ale tym razem pojechaliśmy autem.
Z radości, że wreszcie i ja będę na zdjęciach, trochę się powygłupiałam…
Oraz obfotografowałam okolicę, żeby móc Wam pokazać jeden z morskich portów w mojej okolicy.
Tam w głębi widać dźwigi ze stoczni, tam budują się i naprawiają okręty dalekomorskie.
Niektórzy w okolicy widać wierzą, że taka kłódka zapięta gdzieś na ławce z serduszkiem, zapewni im trwały związek. 🙂
Wszystkie stojące tam statki normalnie wychodzą w morze, a ich sieci nabierają krabów i ryb.
Ten statek nosi godło Wremen:
Szkoda było wyjeżdżać, ale wreszcie zaczęło być późno, a jeszcze trzeba było po powrocie wyjść z pieskiem na spacer.
Toteż uchwyciłam ostatnie wiodoki…
Widok na tyczkę z poziomami wody z różnych lat. Najwyższy poziom z odnotowanych był 16.02.1962 r. |
Po czym pojechaliśmy do domu, a stamtąd poszliśmy na spacer z pieskiem. A wtedy przyszła mgła. Równie piękna, co poranna szadź.
Niestety po powrocie do domu okazało się, że zepsuło nam się ogrzewanie. Ale nawet to nie popsuło genialnych widoków złapanych w obiektyw przeze mnie tego dnia.
Tak, niedzielna aura sprowadzila nam zapierajace dech w piersiach widoki. U nas slonce wyszlo jednak dopiero po poludniu. :))
To prawda, nie mogłam się napatrzeć! Na szczęście nas słońce uszczęśliwiło na cały dzień. :))
Szadź jest cudowna, w tym roku robiłam pełno jej zdjęć, przyozdobiła taki zwyczajny krajobraz wokół mojego bloku i stał się on magiczny, serio!
Żałowałam tego dnia, że nie mogłam obfotografować lepiej i więcej, bo w takim słońcu szadź wygląda jeszcze cudowniej! 🙂
Zdjęcia szadzi przepiękne…
Dziękuję :))
Zdjecia przyrody, te wszystkie pierwsze zdjecia, bajkowe a moze basniowe, jak zaczarowane, no bo zdjecia z Toba zupelnie realne i bardzo udane. Wspolczuje ze piesio taki slaby. Bywalam tutaj jako anonimowa Teresa, w koncu zalozylam konto googlowe i jestem.
Jak miło Teresko widzieć Cię pod tak sympatycznym nickiem. 🙂
Piesio ma lepsze i gorsze dni, ale ogólnie już jego dni dobiegają końca, smutno nam, ale trzeba to przyjąć na tzw. klatę, co robić…
Zdjęcia się tego dnia naprawdę udały, dlatego postanowiłam się nimi z Wami podzielić. 🙂
Szybkiego naprawienia ogrzewania życzę. Też zachwycają mnie takie zimowe zdjęcia, choć przez niewychodzenie z domu, nie mogę ich robić sama, więc sobie popatrzę u Ciebie i innych. Pozdrawiam.
Ogrzewanie już działa i to w doskonały sposób! Miło mi, że mogę Ci dostarczyć trochę pięknych widoczków wprost do domu :))
pozdrowienia cieplutkie!
Zima jest piękna i koniec.
Ale dlaczego w morzu rosną jakieś rachityczne drzewka?
Witaj znowu Frau Be, wydaje mi się, że te drzewka to oznaczenie środka kanału, wpływają tutaj bowiem różne statki i muszą wiedzieć, gdzie jaka głębokość. To pamiętam z różnych lekcji żeglowania, a jak się upewnię, to napiszę na 100%. Pozdrowienia!