Blog

O tym jak królowa wszystkich ciastek spadła z piedestału

14 września 2017
Czasem przeciwnik jest wytrwały i podstępny. Wchodzi nam do głowy trzecim okiem i innymi zmysłami, których na co dzień nie doceniamy. Paruje do umysłu, sprawiając, że zasypiamy z wizją naszych pragnień i pokus. Nie możemy ich od siebie odgonić, chociaż wiemy, że nas gubią i są dla nas niczym innym jak tylko niezdrowym niszczącym nałogiem. 
Czasem przezwyciężam takie długotrwałe męki metodą: KLIN KLINEM.
​Za każdym razem, kiedy bywałam w mojej pięknej piekarni, patrzyłam na nią tęsknie i z rosnącym pożądaniem. Od miesięcy, jak tylko byłam w Polsce, marzyło mi się, że kiedyś wreszcie ją dopadnę i pochłonę bez poczucia grzechu. 🙂 

Moje ulubione ciacho. Królowa wszystkich ciastek. Torcik W-Z, czyli znana wuzetka.

Pewnego dnia nastąpił ten moment, że postanowiłam ulec tej pokusie, żeby mnie wreszcie puściła.
Patrzę tak na nią, patrzę, a ona jakoś tak krzywo patrzy na mnie…
Do niej zamówiłam cappuccino, ale tym razem też wyszło im kiepsko. Na zdjęciu kawa już po chwili, ale kiedy ją dostałam, wyglądała z wierzchu dokładnie tak samo.
Piana jakaś taka wczorajsza, chociaż zwykle była pyszna nawet z jakimś obrazkiem. Smakowała i wyglądała jak trzeba:
No cóż. Zamieszałam coraz bardziej rozczarowana. 
A moja wymarzona wuzetka?
Dobrze, że jej spróbowałam, bo wnioski są takie:
– przeciętny smak (założę się, że kiedyś smakowała lepiej)
– w środku bita śmietana, krem na wierzchu już jednak jakiś taki dziwny zastały, nie z bitej śmietany albo z jakiegoś gorszego gatunku albo z dodatkiem czegoś, żeby im się ten kształt trzymał, no ale litości, nie przez tydzień ma się trzymać!
– ogólnie była dość smaczna, choć w tym wykonaniu krzywo i niedbale ukrojona i niespecjalnie wyględna.
Czyli generalnie: nic specjalnego.
Mnóstwo pustych nie zwalających z nóg kalorii, bez obiecanych orgazmów i bez fajerwerków w kubkach smakowych.
Ale potrzebowałam jej spróbować. 
Teraz mam już spokój na długo, albo i na zawsze!
p.s. na kawę do nich też już nie pójdę, ostatnio chciałam na miejscu, a dostałam na wynos, ale chociaż smaczna była, a dziś byłam totalnie rozczarowana…
Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Basia

To znak, ze trzeba wybrać nową królową:)

Anna Maria P.

Do czasu, Iw, do czasu. Gdyby trafily Ci sie takie wuzetki, o jakich ja dzisiaj pisze, z pewnoscia nie tylko by nie spadly z piedestalu, ale sam piedestal by urosl. 🙂

Iwona A.

Dobrze, ze nie lubie wuzetek, nie wolaja za mna 😀 Za to ile razy przechodze kolo Patiserie Valerie to nie moge sie powstrzymac i najadam sie samym patrzeniem na wystawe. Kiedys dostalam od syna kawalek ich ciasta i bylo takie pyszne, ze ten smak chodzil za mna i chodzil, az w koncu kupilismy sobie z Chlopem dwa kawalki na wynos. Kawalek wystarcza na dwie osoby, wiec mielismy na dwa dni 🙂 Na pare lat wystarczy.

Frau Be

Nie lubię ciast, więc mam po problemie 🙂

Sikoreczka

Akurat w-ztki nie są moim sprzymierzeńcem. Jakoś wole coś z owocami i galaretką. Ale wymyślam.
Czasem tak jest, że w końcu trzeba coś zjeść aby uznać że już nie warto. 😀 Mimo to Iwonko może jeszcze trafić na pyszną wz-tkę 🙂
Pozdrawiam

anabell

Ostatni raz jadłam "wuzetkę" w "Niespodziance", gdy się tam spotykała ówczesna opozycja. A z roztargnienia zamówiłam kawę wzbogaconą koniakiem i omal się nie ululałam.
A tak prawdę mówiąc to zawsze wolałam rurki z kremem lub ptysie z bitą śmietaną. Jedno i drugie bywało w malutkiej kawiarence o wdzięcznej nazwie "Niezabudka", na Marszałkowskiej, niedaleko Litewskiej. Na rurki często się czekało a czasem to i na krem do nich i wszystko było świeżuteńkie.
Odkąd niemal we wszystkie półprodukty walą konserwanty i tuzin różnych innych składników, bardzo rzadko zamawiam jakieś ciastka do kawy.
Miłego;)

Annette ;-)

Krótko mówiąc, ideał sięgnął bruku. I tak bywa…

Anna

Wieki całe nie jadłam wuzetki… ale widuję je od czasu do czasu, może w celach porównawczych się skuszę. A teraz własnie jestem po kawie, było do niej tiramisu:) – ale kawa tylko czarna, innej nie pijam:)

iwonakmita.pl

Ja też już od lat nie jadłam wuzetki bo ostatnio tak się zasłodziłam, że wspomnienia mam takie sobie. Już nie dla mnie takie specjały. Wolę lżejsze ciasteczka

17
0
Would love your thoughts, please comment.x