Blog

31 grudnia 2023

31 grudnia 2023

Ludzie kiedyś wymyślili sobie, że będą liczyć dni w tygodniu, miesiącu i roku. I tak oto w 1582 roku przez papieża Grzegorza XIII został wprowadzony tzw. Kalendarz gregoriański, czyli kalendarz słoneczny, różniący się od Juliańskiego wprowadzeniem poprawki w naliczaniu lat przestępnych, mającej na celu zapobiegnięcie opóźnianiu się kalendarza względem roku zwrotnikowego.

Od tego czasu stosujemy go w większości krajów Europy, a nawet świata.

Święto pożegnania starego i powitania nowego roku – czyli znany nam dzisiaj Sylweter – narodziło się dopiero na przełomie XIX i XX wieku, a zatem całkiem niedawno.

Czy dla mnie ten dzień stanowi jakąś ważną datę? I tak, i nie. Przez wiele minionych lat robiłam plany, chciałam albo schudnąć na Sylwestra, a potem pójść w tym dniu na szaloną zabawę, wspaniale ubrana i wyszykowana. Mijały lata, a to życzenie zamieniło się na życzenie spędzenia tego szczególnego dnia w towarzystwie szczególnej Osoby. W ubiegłym roku był ze mną ktoś, w tym roku tą Szczególną Osobą jestem ja. I wiesz co, siebie przynajmniej mogę być pewna, że się nie opuszczę aż do śmierci :)!

W tym roku grudzień mocno mnie przeczołgał. W efekcie największym moim marzeniem stało się spędzenie tego dnia w domu, z wystraszonym kotem. Na szczęście jestem tu i kotek ma do kogo przyjść się przytulić. A ja mogę wreszcie porobić to, na co mam ochotę i tak jest dobrze.

Niewiele mi zostało wolnego, jeszcze tylko jutro. I jutrzejszy dzień spędzę na ostatnich przygotowaniach do nowego roku nauki i temu podobnych zajęciach. A jeśli pogoda pozwoli, to pójdę na jeszcze jeden długi spacer.

Plan był nieco inny, ale oprócz zawodowych kryzysów przeżyłam jeszcze osobiste, w wyniku których ponownie jestem solo.

Tak więc od 2 stycznia zaczynamy z Mozartem naszą przygodę w pokoiku w Bremen. Czy się uda? Nie wiem, ale będę się starała.

Czy takie zakończenie roku z hukiem jest łatwe? Nie. Ale czasem lepsze takie, niż przedłużające się niezadowolenie z sytuacji i brak stabilności czy poczucia bezpieczeństwa.

W podsumowaniu roku chcę wspomnieć tych wszystkich, którzy mi w ostatnim miesiącu i roku okazali tak wiele ciepła, zrozumienia i wsparcia, moim przyjaciołom. Bez nich to wszystko byłoby o wiele trudniejsze.

Dobrze jest mieć się komu wygadać i mieć się przy kim rozkleić.

No ale dość o starym roku! To nie rok przecież dał mi w kość, tylko ludzie albo zadania, które w swojej obfitości trochę mnie przerosły, żeby nie powiedzieć przygniotły. W listopadzie mocno się pochorowałam i po trzech tygodniach zachwiało to moim kursem na tyle, że stałam przed poważnym zagrożeniem, że na tym się ta moja przygoda zakończy. Na szczęście dzięki życzliwości wszystkich urzędów i osób odpowiadających za moje szkolenie zawodowe, udało się przedłużyć naukę.

Co będzie w 2024? Zobaczę, przeżyję, opowiem pod koniec.

Dla mnie nowy rok 2024 niesie ze sobą czas wielkiej pracy, na którą się jednak już teraz bardzo cieszę. Będzie to też czas o wiele lepszego zrozumienia niełatwej dziedziny, której się uczę.

To nie jest dobry czas na babranie się w emocjach, poza tym te najtrudniejsze mam już za sobą.

Moje życzenie na nadcodzący rok jest proste: nauczyć się lepiej programować i dokończyć mój kurs uzyskanym certyfikatem. Cieszę się, że dostałam w tym zakresie kolejną szansę od losu.

A reszta będzie lepiej, bo nienajlepiej już było.

A Ty? Czego sobie życzysz w nadchodzącym roku?

Subscribe
Powiadom o
guest
31 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
anabell

Czego sobie życzę w nadchodzącym roku? Jakoś jeszcze o tym nie pomyślałam. Na pewno to głównie zdrowia, ale to życzenie dotyczy również mojej rodziny i….Ciebie. I życzę sobie, byś bohatersko przebrnęła przez ten kurs, bez chorowania na cokolwiek, bo to zakłóca cykl wchłaniania wiadomości.A to czego się teraz uczysz wcale nie jest łatwe ani proste, zwłaszcza że skończyłaś studia humanistyczne a nie matematykę czy też jakiś kierunek typowo techniczny. I tak myślę, że biorąc pod uwagę okoliczność, że masz szalenie dużo nowego materiału do opanowania to sytuacja „solo” jest bardzo korzystna. Ściskam Cię i przytulam.

Jael

W żadnego Sylwestra nie byłam sama, jak pamięcią sięgnąć. Najpierw towarzyszyli mi rodzice, potem kolejno partnerzy. Nigdy nie spędziłam takiej noc w pojedynkę. Podejrzewam, że byłoby epicko. 😀 Witaj w klubie, mnie też grudzień przeczołgał i moim marzeniem w Sylwestra było SPAĆ! Ale godziny 00:00 nie przegapiłam, miałam metrowe sztuczne ognie i musiałam doczekać. 🙂 Zdecydowanie stabilność i poczucie bezpieczeństwa są na pierwszym miejscu naszej codzienności. Nienawidzę żyć w zawieszeniu, a to co ma wybrzmieć, musi zostać powiedziane i już. Życzę Ci poukładania. Czasu, który pozwoli Ci uspokoić jeszcze wzburzone fale wewnątrz siebie i skupić na tym co teraz dla… Czytaj więcej »

Jael

Znając siebie i swoją mizantropijną stronę, pewnie wcale nie czułabym się dziwnie i trudno. ;] No właśnie wyobraź sobie, że brakuje mi tego poczucia, które występuje tylko i wyłącznie kiedy jesteśmy singlami. Coraz częściej łapię się na myślach, że wiele moich decyzji jest związanych z drugą osobą i te wszystkie kompromisy, a jest ich tak dużo, nie mają wcale dobrego wpływu na relacyjność (na dłuższą metę), dlatego że zatracamy w jakimś sensie siebie. Już nie decydujemy my i nie słuchamy własnych pragnień, ale dostosowujemy się. Znam kobiety, którym w tym dobrze, bo żyją swoimi rodzinami. Ja tak nie potrafię, bo… Czytaj więcej »

Jael

Wiem, że nie jestem jedyna. Bardzo wiele kobiet nie chce się po prostu do tego przyznać. Nie jestem za tym, żeby uparcie nie łączyć się w pary – nikt w niczyich butach życia nie przejdzie. Bardzo szanuję te kobiety, które mimo wszystko utrzymują swoje rodziny, nawet jeśli mają często z tym jakieś problemy, bo jednak rodzina jest ważna / indywidualnie i społecznie. Sądzę jednak, że nie każdy w tym będzie się czuł dobrze i nie każdego misją jest, by zakładać rodzinę. Jak napisałam, jestem zbyt wolnościowa i jestem zbyt dużą outsider’ką, żeby czuć się dobrze w pieleszach rodzinnych otoczona dziećmi.… Czytaj więcej »

Jael

Od dziecka wpychano mnie w ogólnoświatowe ramy. Nic nie da się na to poradzić. Dobre intencje podszyte nutką zawiści – z jednej strony ludzie wciąż powtarzają, że chcą dobrze, ale owoc jaki przynoszą, jest zepsuty. Na pewno wiesz o czym mówię. Kiedy z kimś rozmawiasz, niby miła rozmowa, ale czujesz się przy tej osobie coraz gorzej. Nie tylko słowa, ale intencje serca też się liczą. Akurat to środowisko, które się wtrąca, nie pali, raczej nie pije, żyje fit, takie moje ulubione środowisko, przy którym się nie duszę od zepsucia moralnego, ładnie się wysławiające itd. Od jakiegoś czasu, średnio roku czy… Czytaj więcej »

Jael

Wiesz co sobie pomyślałam, o co chodzi tym ginekologom? Że to jakieś propagowanie wpadek. Bo jeżeli będę chciała zajść w ciążę, to po prostu odstawię tabletki, natomiast oni liczą, że wpadnę. I w tym momencie poszerzają krąg niechcianych dzieci i nieszczęśliwych matek z przymusu.

No właśnie nie nudzą się. To są ludzie z pasjami, z celami życiowymi i naprawdę zadowoleni z własnych życiorysów. I wszyscy mają dzieci, niekiedy po kilkoro. Ich intencją jest to, że skoro oni są szczęśliwi, to i ja będę i nie chcą bym to przegapiła.

Jael

Mogłoby być szczęściem albo nie. Na 37m kwadratowych to trochę lipa. Poza tym – jak to się szumnie mówi – matka na kilka lat poświęca samą siebie, a ja nie chcę tego. Nie widzę rezygnacji z mojego wariackiego trybu życia na domatorskie + spacerki z wózkiem. Dziecka bym nie przeklęła, ale nie umiem powiedzieć, że znalazłabym w tym schemacie szczęście. Byłam nianią w Szwajcarii, wiem, że z cudzym dzieckiem jest inaczej, ale wiesz co mnie konkretnie dobijało psychicznie? Schematyczność dnia. Nie mam cierpliwości do zabawy i nauki, dzień w dzień wałkowanej w kółko na tym samym poziomie, po postęp tak… Czytaj więcej »

Jael

Jakbym miała pragnienie posiadania dzieci, to żaden metraż czy schemat nie byłby wymówką. Ale nie mam tego pragnienia. I nie odczuwam nic na widok dzieciaków. Widzę po koleżankach jak reagują, jak dzieci je rozczulają. Mnie to nie sięga.

MaB

Witaj! Dbanie o siebie, wiara w swoje siłyi nadzieja w lepsze jutro jest bardzo ważna. Z mojego doświadczenia wiem, że najcięższa wędrówka zaczyna się kiedy zdobywamy szczyt, później jest już tylko z górki. Ale jeśli poświęcenie jest tego warte, to trzeba iść dalej. Trzymaj się wspierających ludzi, myśli, filmów, publikacji, bo to dodaje sił. Trzymam za Ciebie kciuki. Na pewno się uda.
Niech ten Nowy Rok przyniesie wiele dobra do Twojego życia. Pozdrawiam.

MaB

Miało być:
nadzieja na lepsze jutro*

margo

Sylwester jak Sylwester, dobrze spędzamy każdy wolny czas, bo jesteśmy razem z mężem i lubimy swoje towarzystwo, więc bez znaczenia jest, co, gdzie i jak. Życzę Ci na ten rok, abyś robiła, to co lubisz i z kim lubisz. Żeby się układało, bez niepotrzebnych fajerwerków emocjonalnych. Uściki.

jotka

Kiedyś 31 grudnia miał o tyle znaczenie, że mój tato miał na imię Sylwester i licznych gości przyjmował:-)
Teraz to zwyczajny dzień i nie wiem o co ludzie robią tyle hałasu?
Gdybym miała wpływ na realizacje życzeń, to Tobie i sobie życzyłabym zdrowia!

Mo.

Przykro mi z powodu Twoich osobistych zawirowań. Z całego serca życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku, spełnienia marzeń i realizacji planów. Niech wszystkie dni układają się w dobrą i wartą zapamiętania codzienność. Bądź szczęśliwa.

teatralna

Iw i mnie przykro bardzo z powodu … rozstań. Życzę ci dużo szczęścia i siły, i żebyś miała oparcie w dobrym, sensownym człowieku, bo ile można być silną kobietą, rozczarowaną mężczyznami 😉 (trochę sobie żartuję ale doskonale wiem co czujesz . Uściskuję ciebie w nowym roku serdecznie.

Ania

Dzien dobry w Nowym Roku 🙂 Czytając Twoje refleksje, widzę, jak odważnie podchodzisz do zmian i jaka silna jesteś. A w 2024 roku życzę Tobie i sibie obfitości zdrowia, abyśmy mógły pokonywać trudności z łatwością. Niech ten rok przyniesie nam również wiele chwil radości, pięknych podróży, fascynujących miejsc i inspirujących spotkań z ludźmi

Annette ;-)

Spokoju, spokoju i jeszcze raz spokoju. Pozdrawiam 🙂

31
0
Would love your thoughts, please comment.x