Wczoraj pod wieczór byłam akurat w pobliżu IKEI w Jankach, dokupiłam więc małych kartonów – w sam raz do spakowania drobiazgu, czyli drobnych ale potrzebnych rzeczy biurowych.
Niby drobne, ale potem niezbędne rzeczy takie jak: spinacze, dziurkacz, zszywki, gumka do ścierania, pisaki, różne karty, adaptery do kart, pamięci USB, kable zasilające lub do podłączania komórki i innych akcesoriów do komputera… Sami wiecie, ile zwykle takiego drobiazgu przechowujemy w szufladach.
Poza tym jedno najważniejsze pudło na bardzo ważne dokumenty…
Moich szuflad nie ruszałam za bardzo od kilku lat, praca polegała więc też na przesegregowaniu na to, co potrzebne i to co zbędne.
Każda kolejna pusta szuflada to był wielki sukces. Który zresztą cieszył nie tylko mnie, ale także mój zwierzyniec.
Na podbój pustych szuflad, co oczywiste dla przyjaciół kotów, udała się kicia.
Piesio jak zwykle w ruchu, więc się rozmazał |
Zawsze coś ciekawego znajduje się pod szafkami i komodami |
Potem nastąpiła eksploracja kolejnych opustoszałych szuflad.
Każda wolna szuflada zachęcała do tego, żeby ją zwiedzić i może wyszperać coś do zabawy.
Piesio już na tym etapie miał dosyć, szukał tylko miejsca, żeby spokojnie poleżeć.
Zwierzyniec uspokoił się dopiero, kiedy byłam już na ukończeniu pracy zaplanowanej na dzisiaj.
I tak oto dotarłam do punktu, w którym szuflady są puste, za to wszystko co muszę przejrzeć wala się na wierzchu. Sama nie wiem, czy jest się z czego cieszyć.
Dzisiejszy urobek to spakowanych prawie całkowicie (bo jeszcze jest miejsce i na pewno jutro dopakuję) 13 kartonów z artykułami biurowymi.
A teraz padam spać. Jutro ma dojechać wsparcie i dobrze, bo sama nie wiem czy dam radę.
Dobrej nocy
Wasza iw
Koty jak zwykle ciekawskie.
Moja suka bardzo pomaga mi przy rąbaniu drewna
Pozdrawiam
No tak, to musisz uważać, żeby nie przyciąć jej noska 🙂
To Ty do 6.00 rano tak sie pakowalas? :))
Nie. Skończyłam wczoraj koło północy, potem napisałam posta i ustawiłam publikowanie (podobnie jak Ty to zawsze robisz na 12. w nocy) na 6 rano.
DO nocy na razie nie pakuję, jakby mi czasu brakowało na koniec, to kto wie…
Normalka…
Powoli chyba zaczyna do nich docierać, że czekają nas wielkie zmiany. A kartony w każdym pokoju stają się oczywiste. 🙂
Nie zazdroszczę, choć sama ostatnio za przegląd kuchennych szuflad się wzięłam – jeszcze dwie mi zostały.
Przegląd szafek bym przeżyła, ale pakowanie wszystkiego już mnie umęczyło, obym jakoś dała radę…