Blog

Kotonautka

17 grudnia 2018
Ciekawe, czy ktoś z Was zgadnie, co ja tu mam na plecach?

Tu chyba już troszkę lepiej widać…
Widzicie to, co ja?
Jeśli tego nie znacie, to podpowiem, że to bardzo przydatny pojemnik.
Tak, dobrze widzicie, to plecak do transportu kota czy innego małego zwierzaczka. U mnie kota.
Taki oto prezent dostałam od córci już z wyprzedzeniem pod choinkę. Nie było łatwo go zamówić, bo dość długo trwa dostawa. Ale skoro już jest, to musiałam ten prezent wykorzystać. Córka się ucieszyła.
A było tak.
Mozart od paru dni już marudzi, ciągle by chciała wychodzić na balkon. Ale nie chcę jej wypuszczać na balkon, kiedy leży tam śnieg. Według mnie to za duże zagrożenie, może się łatwo poślizgnąć i spaść, nawet jeśli jest na smyczy. Dlatego dziś postanowiłam ją wziąć na mały spacerek, korzystając z plecaczka.
Już tam była ubrana w szelki i zapięta od razu na smyczy, którą miałam wrzuconą do małego plecaka, zabranego ze sobą na drobiazgi (tych plecaków było za dużo, przyda mi się jakaś mała torba, ale to kiedyś).
Tak wyposażona, czyli z kicią na plecach wybrałam się do okolicznego lasku.
A tam – wypuściłam kicię na mały spacerek.
A tam cuda, cuda panie!

W pewnej chwili chciała mnie zaciągnąć głębiej do lasu, ale się nie dałam.

Przy okazji popatrzyłam sobie na świat w śniegu i stwierdziłam, że to dobry sposób na urozmaicenie życia kici i sobie.
Trochę spaceru na dworze i kot wylatany, nie mówiąc o mnie.
Ale spacer dla Mozarta nie mógł być tak długi jak mój, bo przecież ona tam mogła tylko siedzieć i przełazić z lewa na prawo i z prawa na lewo, co też czułam na plecach. 🙂
Dlatego po kilkunastu minutach i powrocie Mozarta do plecaka zaniosłam kicię do domu, a sama poszłam jeszcze dalej pospacerować i się dotlenić. Jak widzicie cel został osiągnięty, a Mozart jest bardzo zadowolona z tego typu spacerów.
Będziemy się z tymi spacerami powtarzać. Szczególnie w porach, kiedy na spacerach nie ma za dużo psów.
Subscribe
Powiadom o
guest
38 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
PKanalia

bardzo ciekawa koncepcja, świetne na rower, gdy nie ma się dobrego kosza, czy bagażnika i klasyczny transporter jest wtedy upierdliwy w użyciu…
a Mozart w lesie kojarzy mi się z "dezorientacją kota" wg. Monthy Pythona…
p.jzns :)…

anabell

Mam nadzieję,że w środku jest ten plecaczek miękki. Jak to miło, że tu nie ma śniegu. Dla mnie śnieg ma rację bytu tylko w górach, w mieście nie.
W plecaczku będziesz doskonale widoczna z daleka.A sam plecaczek jest lekki? No bo jak się dołoży do niego kota to może być nieco ciężko.
Miłego;)

jotka

Normalnie, jak pojazd kosmiczny, piękny wzór i kolorek. Skoro oboje jesteście zadowoleni, to życzę wielu udanych spacerów 🙂

Drevni Kocurek

Tylko czemu ma na imię Mozart? 🙂

Iva Pas Photography

Świetna sprawa z tym plecakiem, nie miałam pojęcia, że takie są. Kotek się odświeżył, fajny spacer 🙂

marigold

Czytalam juz na innym blogu o tych nowoczesnych placakach do podrozy dla kotow i szczerze sie przyznam ze skrytykowalam, ze maly i niewygodny dla kota, ze tradycyjna, klasyczna torba-transporter lepiej spelnia warunki do kociej podrozy. No ale do krotkiej podrozy rowerowej to taki plecak ma sens i jest dobrym rozwiazaniem.

Ania O.

Absolutny czad! Widziałam dwa razy takie coś i to nie byle gdzie. Np. ostatnim razem facet szedł z tym i z kotem w środku na szlakiem górskim.

Ken.G

Kojarzę te plecaki z azjatyckich filmików. Świetna sprawa 🙂

iwonakmita.pl

Wspaniały ten plecaczek, nigdy podobnego nie widziałam. Ja jutro będę gościć u siebie sunię mojego syna – też wyjdziemy na długi, dotleniający spacer do parku – mam nadzieje, że tam warszawski smog nie dotrze. 🙂

Basia

Rewelacja! Szczegolnie to wypukle okienko 🙂

Musieli to azjaci wymyslic, czesto widze na ich stronach taki dziwnosci, ze sie zastanawiam, do czego to sluzy?

Nitager

A nie lepiej wyprowadzać go na smyczy? Kot zażyłby trochę ruchu, a Tobie byłoby lżej.

Jaga A

Widziałam takie nosidełka 🙂 są super. Nasze koty są wychodzące, więc nigdy się nie napalałam na taki. Ja już dorobiłam się trzeciego kota 🙂

Jaga A

Na profilu na Facebooku są zdjęcia nowego domownika

Serpentyna

iw – o takim nosidle/plecaku pisalam i pokazalam go na poscie mego bloga :
http://dusty36.blogspot.com/2018/11/czego-tu-nie-rozumiec.html
Moja opinia o nim nie jest tak pozytywna jak Twoja ale oceniajac bralam pod uwage nie efektowny wyglad plecaka czy moja wygode tylko zwierzecia.
Tutaj, w USA, nie sa polecane przez weterynarzy czy linie lotnicze.

Margarithes

Wspaniały prezent dla Mozart 🙂 ekstra. Ale śniegi u Ciebie…

świechna

O rany, ale to cudny wynalazek jest! Do przenoszenia kota na niewielkie odległości wygląda super, chociaż pewnie niektóre koty mogą się stresować okienkiem.

Iwona Zmyslona

Pewnie Mozart przemówi do Ciebie o północy, więc pragnąc ją wyprzedzić, życzę Ci spokoju, pogody ducha, realizacji zawodowych planów i spełnienia osobistych pragnień. Uściski

Annette ;-)

Plecak odlotowy, idealny na podróż publiczną komunikacją, gdzie pudełkowe transportery są trochę kłopotliwe. Pomyślności w nowym roku 🙂

Antares

Przy okazji pewnie siła się robi 🙂 Ja wciąż przemyśliwuję temat kociego kosza lub torby na rower. Waham się, bo jak raz przyzwyczaję kociszcza do wychodzenia z domu to potem będzie…no wiadomo co będzie 😀

38
0
Would love your thoughts, please comment.x