Od dawna intensywnie szukam miejsc w sieci, których autorki i autorzy świetnie się znają na rzeczy, czyli na tym, o czym piszą. Zgłębiają te swoje dziedziny, o których piszą, a potem opisują to w sposób przystępny na swoich blogach. To pierwsza porcja moich inspiracji.
Świadomie nie piszę tu na razie o książkach, bo w obecnych szybkich czasach ilość wiedzy i badań naukowych rośnie w takim tempie, że przeciętny człowiek nie jest w stanie nadążyć za rozwojem całej nauki.
Są jednak ludzie, którzy są pasjonatami pewnych dziedzin i oni je śledzą. Warto poczytać, co mają do powiedzenia na swoich miejscach w sieci.
Jedną z moich fascynacji i świetnym miejscem, którego Autorka według mnie śledzi rozwój najnowszej medycyny, biochemii, wiedzy o człowieku i prawach rządzących jego funkcjonowaniem jako całości jest Blog Pepsi Eliot. Warto zapisać ją w ulubionych, jeśli interesujecie się swoim zdrowiem i chcecie je mieć. Bo właśnie u Niej znajdziecie mnóstwo głęboko przestudiowanej wiedzy wraz ze źródłami.
2.
Nie mniej związany ze zdrowiem jest blog Agi, która ma smaka – Agamasmaka. Mnie od jakiegoś czasu gotowanie zwyczajnie cieszy, bo już nie robię tego z przymusu. Na blogu Agi znajdziecie dawkę zdrowych przepisów, i to takich: bez glutenu, bez cukru, bez nabiału, bez mięsa.
Nie odrzucam póki co jedzenia mięsa, ale powoli uczę się coraz ciekawszych smacznych potraw z warzyw, owoców, kasz, ryżu i innych produktów roślinnych, zmniejszając w diecie ilość tych zwierzęcych.
3.
Szukając zdrowych i smacznych przepisów kiedyś trafiłam też na bloga Aluchy, Nieład-mAlutki. I od tego czasu głównie u niej szukam różnych ciekawych przepisów na przeróżne rzeczy.
4.
Dziś natrafiłam na bloga Ewok. Autorka nie kryje, że jest „40-letnią, stojącą nad grobem staruszką”, a poziomem wpisów, językiem i poczuciem humoru zmiotła mnie dziś sprzed komputera.
5.
Miesięcznik Charaktery czytuję od dawna. Od pewnego czasu czytam go też w sieci. To moje źródło różnych przemyśleń, bo psychologią interesuję się od wczesnej młodości.
6.
Równie ciekawym a jeszcze bardziej pełnym przystępnych informacji z dziedziny psychologii oraz źródłem do przemyśleń, zebranych w krótkie pełne treści artykuły, znajduję również na blogu Eli Grabarczyk. Pisze ona również na swojej stronie zawodowej Salamandra.
7.
Jeżeli ktoś zaczyna dopiero aktywność fizyczną, na pewno wiele ciekawych i łatwo podanych informacji znajdzie na blogu fit Marty Henning Codziennie fit. Z kolei inspiracje traktowane bardziej indywidualnie znajduję na blogu komentującej również u mnie Hexe, czyli naszej Słowiańskiej Wiedźmy. A blog nosi nazwę Mad Life. Myślę, że dobrze jest śledzić jej blog, gdyż Hexe pisze z punktu widzenia amatorki, która wszystko, o czym pisze, przećwiczyła na własnej skórze.
8.
Z męskich blogów, na których znajdziecie porady skierowane do męskich czytelników, jednym z najciekawszych wydaje mi się Zabij Grubasa. Całkiem ciekawym blogiem jest też blog o tym, jak powinien dbać o siebie Facet, Facetem jestem i o siebie dbam.
8.
Niewiarygodną i największą siłę dajecie mi jednak przede wszystkim Wy, czyli moi wszyscy blogowi znajomi.
Zebrałam Wasze adresy tutaj w mojej Czytelni, żeby mi nie zaginęły.
A gdybyście kiedyś wpadli na pomysł, żeby się migiem wyprowadzić z Waszego adresu i przenieść w pośpiechu na nowe śmieci, podobnie jak to zrobiła znajoma z bloga Antoniego Relskiego, Iwona, to koniecznie zostawcie tam swój namiar na siebie!
Dodam tylko, że kolejność podanych punktów nie oznacza hierarchii, a jedynie stanowi listę inspiracji pomocną dla mnie, podobnie jak mój nowy blog kulinarny iw-kulinarnie. Chciałabym, żeby ktoś kiedyś uznał go za równie inspirujący, jak ja dziś blogi wymienione powyżej.
Póki co możecie go też polubić na fanpejdżu na fejsie.
A jeśli jeszcze do Was wszystkich nie dotarłam z nowego bloga, to z góry przepraszam, nadrabiam, ile mogę, ale mam też trochę innych spraw do załatwienia.
Przekazujcie znajomym przy okazji mój obecny adres proszę.
Na koniec chcę się podzielić moją kolejną małą radością. Dobrze mi się tu pisze na tym nowym blogi. 🙂 A dziś zmieniłam też trochę szatę bloga. Ciągle jeszcze szukam ostatecznej wizji, ale z każdym dniem ten blog mi się bardziej podoba.
Podsumowując muszę tutaj dodać, że nie byłabym dziś tą samą osobą, gdybym nie czytała od lat jeszcze kominkowych wszystkich blogów JasonHunt. Tomek Tomczyk zrobił chyba najwięcej dla polskiej blogosfery, uporządkował to wszystko, wydaje książki o blogowaniu i według mnie uczy szacunku dla blogerów – szczególnie tych zarabiających na blogu, ale dzięki temu zyskują i inni.
Chyba głównie dzięki niemu obecnie już blogowanie to nie wstydliwe pamiętniki do wywalania złych emocji przez nastolatki, tylko często (profesjonalne chociaż nie tylko) platformy do komunikowania się z innymi ludźmi lub zwyczajne miejsca do wymiany poglądów, czyli ta część naszego prywatnego ogródka, którą chcemy się dzielić z innymi.
Tak więc moje skromne DZIĘKUJĘ na Wasze ręce.
Chyba głównie dzięki niemu obecnie już blogowanie to nie wstydliwe pamiętniki do wywalania złych emocji przez nastolatki, tylko często (profesjonalne chociaż nie tylko) platformy do komunikowania się z innymi ludźmi lub zwyczajne miejsca do wymiany poglądów, czyli ta część naszego prywatnego ogródka, którą chcemy się dzielić z innymi.
Tak więc moje skromne DZIĘKUJĘ na Wasze ręce.
Fajnie, że jesteście.
Pamiętajcie też, że znajdziecie mnie również na Fejsbuku i na Instagramie.
Jeju ^_^ jestem na liście inspiracji ^_^ Niezmiernie mi miło, zaszczyt to dla mnie ^_^
Piszę jak jest, nie cukruję :). I oczywiście, kiedy szukam jakichś ciekawych ćwiczeń lubię je poszukać u Ciebie, bo wiem, że masz pojęcie i piszesz tylko o tym, co sama na własnych mięśniach i ciele wypróbowałaś. 🙂
:)))
Przyznam, że nie przepadam za mono-blogami, czyli właśnie za takimi, na których czyta się głównie o jednej dziedzinie. Trafiam na takowy raczej raz (kiedy szukam jakiejś informacji), podziękuję, jeśli ją znajdę i nie wracam. Wolę nasze stare blogi-pamiętniki (przepraszam, life stylowe), gdzie widać autora, człowieka, a nie specjalistę. No i gdzie nie widać, że ten człowiek chce poznawać innych, wchodzić w interakcje, a nie po prostu zbierać subskrypcje. Ale wiadomo, co kto lubi, dla każdego coś innego :)))
Monokultury są od tego, żeby dzielić się czymś w określonym zakresie tematycznym i dobrze, że są. Jeśli jest ktoś dobry w modzie albo w gotowaniu, to po co ma udawać, że recenzuje książki. 🙂Ale do czytania też wolę blogi, które jednak opowiadają trochę o naszym codziennym życiu. To żyje, rozwija się, tu są prawdziwi ludzie, chociaż i na tamtych inspirujących ci ludzie są, z tym że wkładają czasem masę pracy w przekazanie nam tego, co najlepsze udało im się wygrzebać. Za co ich bardzo cenię. 🙂 Nie sądzę, żeby chodziło im tylko o zbieranie subskrypcji, w większości lubią to, co… Czytaj więcej »
Nie pisałam o tym w kontekście blogów z Twojej notki :))) Dziś coraz więcej blogów, których celem jest zarobek – chwalących się ile mają wyświetleń etc. Kiedy spotkasz takiego blogera i powiesz mu, że też blogujesz, usłyszysz pytanie nie o to od kiedy czy o czym, tylko o ilość subskrybentów. I już wiadomo, że Twój rozmówca z tych, co na obrazku widzą kapelusz, a nie węża trawiącego słonia ;)))
Pozdrawiam serdecznie, u mnie piękne słoneczko :)))
Nie mam nic przeciwko zarabianiu na blogu, o ile jest to efekt uboczny tego, co ci ludzie naprawdę sobą reprezentują, co robią. Bo jeśli są w stanie zainteresować i porwać za sobą dużą grupę ludzi (a takich mam na myśli), to słusznie ludzie ich znają i doceniają. Świat ludzi, którzy piszą głównie dla siebie i małej grupki własnych znajomych z tego wirtualnego świata, jest często bardziej fascynujący, bo bardziej bo ja wiem – może szczery. Nie trzeba być od razu znanym i rozpoznawalnym, żeby mieć co do powiedzenia. Ale to, że zna i obserwuje Cię wielu ludzi motywuje też do… Czytaj więcej »
Ken – w całej rozciągłości się zgadzam. Na obronę zarabiających na blogu tylko dodam, że jeśli robią to otwarcie, czytelnik wie gdzie "wszedł" i po co – wszystko OK. Mnie wyprowadzają z równowagi próby oszukania czytelnika: tak sobie piszę o swoim życiu i dupie Maryni, a co jakiś czas wrzucam post o mojej nowej "fascynacji" np najnowszym na rynku smartfonie albo routerze. Przyznam, że porzuciłam, na przestrzeni lat, kilka blogów, gdzie autorzy stosowali taką taktykę, bo mnie to mierzi.
Iw – kolorki na blogu bardzo fajne. Wcześniej – czarno na białym – było bardzo męczące dla oka.
Z tych blogów, które znam, większość promuje marki w sposób jawny i czytelny. I to jest w porządku. Ale faktycznie pisanie postów sponsorowanych z ukrytymi w tekście linkami do różnych stron jest procederem niesmacznym.
Zante – świetnie, że kolorki Ci się podobają. Ja też czuję się tu już lepiej, niż w poprzednim formacie.
Witaj Iwono na nowym miejscu ,a czy będzie czytelnia? bardzo lubiłam czytać te blogi, które ty czytasz
Witaj Mario, w punkcie 8 przypomniałam linka do mojej Czytelni, która pozostaje nadal ta sama, bo na tych samych blogach bywam, najwyżej rozszerzam mój kręg zainteresowań.
zapraszam
Iw-kulinarnie, czyli kolejna pozycja na mojej liście Twoich blogów już dodana. Do Agi, co ma smaka też pewnie zajrzę.
Jeju Iw… jak mi miło! :***