
Berlin, 10.2019
Tydzień temu wróciłam z urlopu i zaczęłam ogarniać zaległości w pracy. Część bardzo ważnych rzeczy udało mi się dokończyć, a część jeszcze przede mną. A w tle powstaje wpis o moim pobycie w Berlinie. Ciekawi jesteście, z kim się spotkałam? I jak nam było razem? Zapraszam już wkrótce, a póki co potrzymam Was jeszcze chwilkę w niepewności, wrzucając jedynie krótkie obserwacje w tematach bieżących.
Buziaki!
Łatwo się domyślić z kim się spotkałaś w Berlinie, ale czekam na relację. Pozdraeiam!
Widzę, że niektórzy zauważyli już pewną zbieżność :), jak miło. Z przyjemnością napiszę i pokażę fotki! Już niebawem. 🙂
Zawsze po urlopie trudno nadążyć za rzeczywistością zwaną pracą. Człowiek wraca zmęczony leniuchowaniem a tu zaraz milion spraw wali się na głowę. Jedyna pociecha, że kiedyś doczekasz się emerytury.
Faktycznie zawsze po urlopie mam jeszcze nieco luzów w głowie i jestem nieco rozproszona ciałem :), ale w tym przypadku odpoczynek pomógł mi się pozbierać szybciej, niż zwyczajowo bywało. Mimo wszystko nadal lubię i swoją pracę i leniuchowanie, tylko to wszystko musi być dobrze wyważone! 🙂
A kto z nas nadąża? każdy pracujący ledwo zipie…byle do emerytury 🙂
Ano jednak praca i codzienne obowiązki są na tyle pochłaniające, że nie jest to tylko mój problem. 🙂