W pakiecie z Nowym Rokiem najczęściej dostajemy mocny ładunek dobrej energii, a wraz z nią podejmujemy różne postanowienia noworoczne.
Tym razem koniec roku był u mnie tak intensywny zawodowo i prywatnie, że nawet nie miałam kiedy usiąść i spisać żadnych postanowień.
Czy w ogóle jakieś muszą być? Niekoniecznie 🙂
Ale ja lubię sobie stawiać cele i je realizować. Jeden z nich – podjęty już w ubiegłym roku – właśnie realizuję i mam przy tym mnóstwo frajdy. Kolejne cele i plany przychodzą do mnie właściwie same i ostatnio w większości przynoszą dużo radości.
No to może nie będę lać wody, pokażę jak wygląda moja krótka lista postanowień noworocznych:
- W rozpoczynającym się właśnie 2023 roku będę kontynuować plany rozpoczęte w ubiegłym – i cieszę się, że coraz lepiej mi to idzie.
- Chcę też zachować to, co udało mi się rozpocząć pod koniec tego ledwo co zakończonego poprzedniego roku.
- Będę coraz częściej wdzięczna za to, co mi przynosi każdy kolejny dzień
- Z większą troską i wyrozumiałością traktować siebie – a przynajmniej tak samo dobrze, jakbym traktowała najlepszą Przyjaciółkę.
- Czekają mnie podróże bliskie i dalekie.
- Mam zamiar dalej dbać o siebie w dobry, mądry sposób.
- Mam chęć na więcej sztuki i kultury w życiu, więc będę szukać możliwości, żeby czerpać i z tych źródeł.
I to w zasadzie koniec listy. Szczegóły już sobie spiszę sama, bo są dość osobiste. A właściwie będę je realizować nawet bez spisywania. Po tylu latach wiem, jak to robić.
A u Ciebie jak tam z planami noworocznymi? Masz jakieś? Chcesz mi o nich opowiedzieć?
Tak z 50 lat wcześniej przestałam robić noworoczne postanowienia – i od razu zrobiło mi się lepiej. Jedyne, nigdy nie spisane moje postanowienie to „żyj w zgodzie sama ze sobą i daj innym żyć”. I co roku w Sylwestra myślę jedynie o tym, by nowy rok nie był gorszy od minionego, bo życie mnie nauczyło, że zawsze może być gorzej, a lepiej- tylko czasami. Spełnienia marzeń Ci życzę!!!!
U mnie postanowienia od lat mają swoje własne daty, i najczęściej nie jest to początek roku, tylko etap, w którym po prostu coś postanawiam zacząć. Uważam jednak, że warto mieć plany, postanawiać coś i realizować. Daje to poczucie sprawczości i siły :), a kiedy uda się zrealizować jakiś szczególnie trudny plan czy zamierzenie, niesamowitą satysfakcję. I po to właśnie to robię. Bo życie w zgodzie ze sobą i dawanie innym żyć to dla mnie tylko część zasad. Oprócz zasad i reguł każdy człowiek, czy się do tego przyznaje, czy nie – ma plany, marzenia i chęci. Niech to będzie rodzinny… Czytaj więcej »
W zasadzie dotyczą mnie dwa ostatnie Twoje postanowienia, bo wszelkie inne plany zależą od samopoczucia lub niespodzianek zdrowotnych.
Wszelkich atrakcji zawodowych i towarzyskich miałam dość przez 37 lat pracy, teraz cieszę się wolnością bez zobowiązań i doceniam to bardzo.
Czasami trzeba wyluzować i nie planować nic, cieszyć się tym, co przynosi kolejny dzień:-)
Nie umiem zupełnie nie planować, chociaż życie uczy mnie od lat, że najlepsze jest właśnie to nieplanowane.
Planuję jednak w takich dziedzinach jak: sprawy zawodowe, nauka czy wyjazdy. Bo bez planów to jednak słabo wychodzi realizacja marzeń i można się głównie rozczarować 🙂
jak zwykle nie robię żadnych podsumowań i podsumowań noworocznych…
znaczy robić robię czasami jedno lub drugie, ale nie ma to żadnego związku z jakimiś oficjalnymi, formalnymi datami i podziałami czasu…
przykładowo: przypuśćmy, że coś tam sobie postanowię, to nie ma wtedy „od pierwszego”, „od poniedziałku”, czy „od Nowego Roku”, tylko jest „od Teraz” (wersja hard) albo „od pierwszej możliwej chwili” (wersja lajt)…
p.jzns 🙂
*/errata… ma być „żadnych podsumowań i postanowień”…
U mnie też postanowienia są wrażane realistycznie i od zaraz albo od pierwszej możliwej chwili. Przy czym jeśli sobie tej chwili sama nie wyznaczę, to najczęściej mogę od razu dać sobie spokój, bo dla mnie jednak wyznaczenie daty i ram czasowych ma znaczenie.
Każdy ma pewnie swoje własne sposoby na trzymanie się planów. A czy nazwiemy je postanowieniami i czy akurat noworocznymi to wyłącznie kwestia umowy.
A skoro umiesz się umawiać ze sobą w innych datach, to nie widzę potrzeby, aby to zmieniać! 😀
pozdrowienia Piotrze
Postanowień noworocznych nie robię, choć raz zdarzyło mi się coś postanowić i zrealizowałam to w 100%, czyli chcieć to móc, ale musi to być coś, na czym nam naprawdę zależy, bo inaczej polegniemy w przedbiegach. Pozdrawiam 🙂
W realizacji planów czy postanowień najważniejszy jest realistycznie sformułowany plan. Inaczej nie ma w ogóle po co zaczynać 🙂
U mnie póki co priorytetem jest nauka. A z resztą zobaczę, co wyjdzie.
Pozdrowienia!
Klik dobry:)
Nigdy nie robiłam żadnych noworocznych postanowień. 1 stycznia jest dla mnie tylko umowną datą, która niczego istotnego w zasadzie nie rozpoczyna. Dla mnie liczą się ważne wydarzenia w życiu. To one są przełomowe i to one coś kończą lub rozpoczynają oraz skłaniają do podejmowania wszelkich postanowień. Także korygują wcześniej podjęte postanowienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Tu chyba nie chodzi o ten umowny 1 stycznia, bo to faktycznie tylko data w kalendarzu, kończąca rok. Jednak jako ludzie potrzebujemy czasem motywacji (ważne, żeby w nią uwierzyć), żeby coś zrobić.
Dlatego doskonale rozumiem ludzi rozpoczynających wszelkie plany od okrągłej daty.
U mnie jest podobnie jak u Ciebie – jak coś w życiu zmieniam, to po prostu zaczynam działać i może to być dowolny dzień w roku. 🙂
A że postanowienia i plany się koryguje w zależności od sytuacji to dla mnie normalne.
Pozdrowienia i najlepszego roku 2023!
Moim postanowieniem był rowerek stacjonarny do ćwiczeń odkąd pracuję na homeoffice. Zamówiony 5 stycznia, na razie dzielnie się trzymam, ale ciekawe kiedy zacznie służyć za wieszak na ciuchy 🙂
Miałam przez pewien czas stepper, taki z ćwiczeniami na ramiona jednocześnie – u mnie nieźle się sprawdzał, szkoda, że w tym mieszkaniu nie mam na niego miejsca i musiałam sprzedać przed przeprowadzką 🙂
Powodzenia! Skoro go wybrałaś, to znaczy, że lubisz ten rodzaj ruchu. To zwiększa prawdopodobieństwo na podtrzymanie planu 😀
Uściski!
Super, Twoje postanowienia są realne i podpinam się do nich.
Serdecznie pozdrawiam
Już trochę się znam i wiem, że nierealnych postanowień nie warto robić.
W takim razie trzymajmy kciuki za siebie wzajemnie :)!
I powodzenia w Twoich postanowieniach!
Moje postanowienia na Nowy Rok:
2019 – schudnąć 15 kilo
2020 – schudnąć 5 kilo
2021 – schudnąć
2022 – nie przytyć
2023 – p…lę to! Idę po batonika!
Moje postanowienia w tym zakresie też jakoś się poszły bujać i na razie nie mam na nie siły. Ale życie składa się z wielu zakresów!!! 😀
I tych innych na pewno też realizujesz to, co zamierzasz. W końcu czytam twoje posty. Takie prace remontowe nie byłyby możliwe bez wielofazowego planowania!!!