Kto bywał na moim poprzednim blogu blog-iw-nowa, ten raczej pamięta naszą wizytę w podobnym centrum oldtimerów w Berlinie, czyli Dlaczego warto poznać Classic Remise Berlin. Podzielę się z Wami tamtym postem ze starego bloga.
Wylądowaliśmy w tym miejscu nie przypadkiem, bo Mikael dobrze wiedział, po co mnie tam zaciągnął. W jednym z ulokowanych w centrum sklepów rozciągał się bowiem raj dla koneserów muzyki, a więc i dla niego.
Mercedes |
Opel i inni |
Opel Corsa |
Napis na witrynie można chyba przetłumaczyć: Stare, ale jare. |
Lub bardziej nowoczesne wersje aut sportowych:
W końcu hali znajduje się (tak ją nazwałam)
Hala wraków:
Te wszystkie samochody, niegdyś piękno i chluba swoich właścicieli, są chyba wykorzystywane na części albo jako część wystroju wnętrza.
Ale można tam upolować i takiego ślicznego rodzynka:
Nieco dalej takie już zadbane modele:
Czy można nawet nie mając pojęcia o samochodach, czyli tak jak ja, po prostu iść się nimi pozachwycać? Można.
Moje oko fotograficzne uwielbia błądzić po ich opływowych dopracowanych kształtach i rozmyślać nad ich konstruktorami i właścicielami. Co ich skłoniło do stworzenia takiej, a nie innej formy. Czy tylko względy techniczne, a może kształt lodówki we własnej kuchni? A może było wręcz odwrotnie? Najpierw był samochód, a potem podobne kształty inżynierowie nadawali lodówkom i opiekaczom do grzanek? Obserwując niektóre modele sprzędów AGD takie mam wrażenie.
I znów Mercedes – kolejny przykład ponadczasowej elegancji.
Kolejne wypolerowane cacka stoją za barierkami, aby uniemożliwić czy raczej utrudnić gapiom głaskanie czyli niszczenie lakieru tych pięknych maszyn.
Niestety gdzieś w tym miejscu skończyła mi się bateria w aparacie. Po odbyciu półgodzinnej telekonferencji z Córcią stwierdziłam, że czas wyłuskać mojego mężczyznę z rąk muzycznego guru.
W nagrodę, że tak cierpliwie się zajęłam sobą, zostałam zaproszona na kawę. Co ciekawe, najlepszą kawę podają tu w salonie tatuażu.
Hellfish Tatoo |
Nie dość, że w tle na żywca tatuują ludzi, to w przyjemnej atmosferze serwują kawę, czy jedną z dziesiątek pysznych herbat.
W dodatku są mili dla zwierzaków. Psiak ma tu stałą miejscówkę, leżankę i miskę z wodą.
Kawa i herbata jaśminowa czy miętowa, już nie pamiętam, pyszne były. |
A tu kilka przykładów tatuaży wykonanych w salonie, zdjęcia wystawione w gablocie.
Na koniec pokażę Wam jeszcze kilka ciekawych zdjęć, w tym motorower, których też tam było trochę wystawionych.
A co powiecie o takich dzikich zabawkach?
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj w albumie.
Nie znam się na motoryzacji ale lubię oglądać stare samochody. Cieszę się więc gdy w lipcu odbywa się niedaleko mojej wsi zlot 500-tek, a w sierpniu zlot starych aut. Z Twoich zdjęć najbardziej mi się podoba to z pomarańczową motorynką, która wygląda jak tutejsza vespa, a która to vespa jest mym marzeniem.
Uściski Iwuś!
To ze mną jest podobnie. I ja nie znam się na samochodach, bo technika nie jest moją aż tak mocną stroną. Czasem jednak przeczytam coś o ich historii, co mnie wciąga.
Ale pociągają mnie zadbane, ładne samochody i uwielbiam patrzeć na takie właśnie zadbane oldtimery. A tutaj ludzie lokują w nich kapitał, jak kiedyś w obrazach. 🙂
Ale zeby klasyczny skuter motorowerem nazwac… :)))
No toż napisałam, że się nie znam na motoryzacji, chyba że mam tłumaczenie, to się przygotowuję. I wtedy na pewno nazwałabym to cacko skuterem 🙂
Mnie by pewnie wysłali do galerii sztuk pięknych, a z sprzętów muzycznych najbardziej zainteresowałyby mnie słuchawki. 😀
Dla mnie to właśnie takie miejsca są niczym galerie. 🙂
Kocham stare samochody (gramofony mnie nie ruszają) – te z dwudziestolecia międzywojennego. Ach, jeździć czymś takim!
Te staruszki z dwudziestolecia międzywojennego są the best! Też bym się przejechała! :)))
Tatuaze sa okropne. Szczegolnie przy tych samochodach. Ja mam tez w poblizu takie muzeum, muzeum prywatne, bardzo bogate w unikaty, raz na rok zmieniaja troche zestaw pokazywanych samochodow, motocykle i rowery wisza u sufitu. W tej samej 'wsi' znajduje sie muzeum autobusow, wozow strazackich i kilka razy do roku robia taki objazd po miescie i okolicach tymi starymi samochodami, bo one nawet jako eksponaty sa calkiem sprawne. Kierowcow i osoby towarzyszace, obowiazuje stroj z epoki. :))) Mile hobby, odnawiac i usprawniac takie staruszki.
Też raczej nie jestem zwolenniczką tatuaży, ale jeśli komuś pasują, to czemu nie. 🙂 U kogoś mi nie przeszkadza.
Też lubisz jak widzę popatrzeć na te staruszki w dobrym guście i stanie.
Jakieś dwa lata temu w Bremerhaven był też zjazd oldtimerów. Też było tam pięknie, połączony z koncertami na starych instrumentach i innymi tego typu atrakcjami.
Strojów z epoki nie było, ale widać było, że dla tych ludzi to pasja. 🙂 A autka wypieszczone, jak ta lala!
Samochody piekne, patrzec i tylko patrzec dla mnie, nawet gdybym dostala w prezencie, balabym sie prowadzic takie cudo, ze stukne gdzies albo ktos mnie stuknie, ale bogacze sa na tym swiecie i dla nich takie problemy nie istnieja.
Wychodzę z założenie, że nie muszę mieć na ścianie Van Gogha, czy Rembrandta, wystarczy jeśli sobie je od czasu do czasu obejrzę w muzeum. Podobnie ze starymi samochodami. Są niesłychanie drogie w utrzymaniu, palą jak smoki i trzeba je stale szorować, żeby zachować połysk. Ale pooglądać w takich miejscach to ja je bardzo lubię! 🙂
Nie wiem, co robi większe wrażenie – sprzęt muzyczny, czy samochody.
Na mnie oba rodzaje. W jednej z hal był artysta, samodzielnie budował niezwykłe regały, wystawy, witryny. Szkoda, że zdjęcie mi nie wyszło, a nie chciałam się za bardzo narzucać. 🙂
Uściski!
Nie znam się na samochodach, ani sprzęcie grającym. Jednak z wielką przyjemnością odbyłam ten spacerek. Z okazji zbliżających się Świąt, życzę aby ich magia towarzyszyła Wam w nowym miejscu zamieszkania,dając szczęście, miłość, radość i dobrobyt.
Bardzo Ci dziękuję za życzenia, życzę też wzajemnie i zapraszam na kolejne spacerki wśród różnych pięknych miejsc, do których Cię zaproszę. 🙂
Stare samochody i tatuaże. Miejsce dla mnie XD
Ano właśnie, to jakby co macie kolejne miejsce, gdzie warto zajrzeć :))
Swój stary gramofon odkurzyłem i używam. Tych trzasków przy słuchaniu nic nie zastąpi
Pozdrawiam
Czyli to nie tylko teraz przemijająca moda, ale jednak jakiś klasyk evergreen 🙂