
Moje 18 strategii na dobre życie, czyli dlaczego twoje szczęście zaczyna się od ciebie?
Istnieje właściwie tylko jedno podstawowe zadanie na życie, które jest nadrzędne i ważniejsze od wszystkich innych. Mamy do zaopiekowania jedną jedyną osobę, a tą osobą jesteś TY.
Oczekujesz natomiast często dziwnych rzeczy, a to los, a to wszechświat, a to pracodawca, a to partner czy partnerka powinni cię uszczęśliwić. A to tak nie działa. Każdy z tych czynników najczęściej potraktuje ciebie tak, jak sam czy sama się traktujesz.
Od losu, pracodawcy czy partnera lub partnerki często dostaniesz głównie kopniaki, a jeśli tak się złożyło, że w dodatku uważasz, że na nie zasługujesz, to będzie ich coraz więcej. Dopóki nie zaczniesz dawać sobie prezentów, nie zadbasz o siebie i swoje podstawowe potrzeby na początku, wysyłasz często mało dostrzegalne sygnały do świata, żeby cię traktował tak, jak ty siebie.
Oczywiście nie ma przymusu zmiany, ale wtedy nie dziw się, że ciągle dostajesz to samo, i nic się nie zmienia.
Na początek warto jest uświadomić sobie, czym się uszczęśliwiasz samodzielnie, bez udziału osób trzecich.
To moja skrócona lista rzeczy, które naprawdę działają.
1. Naprawiam rzeczy
Jeśli jakaś rzecz mi się psuje, staram się naprawić, nie lubię wokół siebie zepsutych gratów. Jeśli wyczerpię możliwości naprawy, najczęściej oddaję, czasem ktoś ma więcej cierpliwości albo nie przeszkadza mu to, że coś jest nie w pełni sprawne. Bywa, że wyrzucam i kupuję nowe.
Nie cierpię zepsutych sprzętów, więc szukam serwisu, ewentualnie czekam, aż zarobię na naprawę. Albo decyduję się pożegnać z danym sprzętem. Nie rozumiem potrzeby niektórych ludzi do zbierania takich sprzętowych kalek na zaś, bo może jeszcze kiedyś się przyda. 🙂
2. Chodzę na spacery
Wprowadziłam zwyczaj, kiedy byłam na szkoleniu w Bremie, że codziennie podczas przerwy obiadowej szłam na długi spacer nad rzeką Wezerą. To niejeden raz pomogło mi przewietrzyć głowę i na pewno utrzymać ciało w lepszej formie.
Spacery mają wielką moc! Znajduję zawsze czas chociaż na kilka spacerów w ciągu tygodnia, świat widziany z pozycji spacerowicza spowalnia, zauważam po drodze często jakieś ładne widoki, chwytam za aparat … i tu kolejny punkt
3. Robię zdjęcia
Bawię się tym hobby od lat, czasem z większą, czasem z mniejszą intensywnością, ale bycie fotografem to moje drugie ja. Podobają mi się moje zdjęcia, dlatego część z nich publikuję na IG i FB (zwykle te same), wysyłam znajomym, hehe i wstawiam też na bloga.
4. Jeżdżę na rowerze
Bo kiedy się ruszam , mam więcej z tego ruchu, trenuję koordynację, usprawniam moje kolana i zmysł równowagi. Do 10 km to krótkie wycieczki po okolicy, a dłuższe wyprawy często planuję, żeby coś zobaczyć, albo po prostu się przejechać w dobrze mi znane i lubiane miejsca.
5. Rozmawiam z przyjaciółmi
… albo chociaż piszę, czasem nie da się obejść bez życzliwej obecności drugiego człowieka.
6. Bywam też w ciszy, albo w muzyce.
Dbam w ten sposób o swój świat wewnętrzny i na szczęście nauczyłam się, czego potrzebuję, bo wcześniej to było często zagłuszane.
7. Hoduję rośliny, kwiatki i zioła
Mój taras pokazałam w ostatnich trzech wpisach. To hobby naprawdę wciąga, ciągle myślę co by tu jeszcze posadzić, przesadzić, do której roślinki dokupić lepszą doniczkę. I zdecydowanie nie powiedziałam na ten temat jeszcze ostatniego słowa.
8. Gromadzę wiedzę
Na świecie tyle się dzieje i zmienia. Nie sposób nadążyć za wszystkim, ale praktycznie co tydzień ktoś odkrywa coś ważnego na świecie, i lubię wiedzieć o tych odkryciach. Warto być na bieżąco, chociaż w dziedzinach, które mnie interesują. W tym celu czytam książki, artykuły albo zbieram wiedzę z innych źródeł.
9. Oglądam filmy, czasem chodzę do teatru
Często po prostu zwykłe seriale dla odprężenia.
10. Zapalam świece w domu
Świece mają przedziwną moc tworzenia nastroju i uspokajania. Nawet te bezzapachowe, które wolę.
11. Dbam o swoje zdrowie, a więc też gotuję i szykuję dobre jedzenie dla samej siebie
Przygotowuję sobie dobre jedzenie, ostatnio dużo rzeczy piekę ze świeżymi ziołami z własnych doniczek. Przyjemne z pożytecznym.
Nikt za mnie nie poda mi codziennie talerzyka ze zdrowym jedzeniem, nikt za mnie nie poćwiczy, nie porusza się i nie przypilnuje mojego zdrowia. Tak, to moje zadanie, a zdrowej mnie łatwiej jest iść przez życie, jak najrzadziej odwiedzając lekarzy.
Nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że dla nich samych nie chce im się gotować. Ale dla rodziny, przyjaciół, znajomych, kolegów z pracy to już tak? Czyli kto ma priorytet w twoim życiu? Zadajesz sobie takie pytania? Bo ja już tak.
12. Tańczę
Po latach odkładania na później wreszcie od kwietnia 2025 poszłam znowu na kurs tańca. Jeżdżę na niego a raczej zostaję w Bremie raz w tygodniu, żeby wziąć udział w zajęciach. Wracam stamtąd na skrzydałach i z nową energią do życia.
13. Nadal uczę się siebie
Sporo analizuję siebie, poświęcam czas na poznanie siebie, swoich potrzeb i tego, jak zwiększyć swoje zadowolenie z życia, bo tego też można się nauczyć. Nie znamy często samych siebie, a potem się dziwimy dlaczego nam ciągle w jakiejś dziedzinie nie wychodzi. Wychodzę naprzeciw tej potrzebie samopoznania i poświęcam jej także sporo czasu, tym bardziej, że myśleć można podczas jazdy na rowerze, spaceru czy jeździe samochodem.
14. Otaczam się kwiatami i ładnymi rzeczami
Czasem kupuję sobie kwiaty, także te cięte, ale w tym roku zdecydowanie wolę te, które rosną chociaż cały jeden sezon. Oprócz kwiatów bywa, że sprawiam sobie małe radości na miarę mojego aktualnego budżetu.
15. Jeżdzę na wycieczki
Kiedy mam więcej czasu, potrafię wsiąść w samochód albo pociąg i pojechać nawet sama na wycieczkę w jakieś miejsce, które chcę zobaczyć. Najczęściej jednak znajduję kogoś na wspólne wypady. Szczególnie wypady z aparatem to zawsze łakomy kąsek dla przyjaciół fotografów.
16. Przytulam się z kotkiem i patrzę na nią w każdej wolnej chwili, kiedy jest obok
Zwierzęta potrafią naprawdę rozkoszować się prostymi radościami, jak pełny brzuszek po jedzeniu, leżenie w słońcu na trawie lub tarasie, wsłuchiwanie się w ciekawe odgłosy z otoczenia, mizianie się ze swoim człowiekiem, zabawy i gonitwy. Warto się od nich uczyć tych prostych radości, danych nam ot tak zwyczajnie, których wagi nie doceniamy, a dostrzegamy natychmiast po odebraniu nawet jednej z tych prostych radości.
17. Pracuję, zarabiam na siebie i lubię to, co robię
Dość wcześnie zrozumiałam, że podstawą do życia jest zapewnienie sobie odpowiedniego minimum komfortu, oraz że to kosztuje pieniądze, które najpierw trzeba zarobić, żeby się cieszyć tego owocami. Starałam się wybrać z moich zdolności te, które jestem w stanie zamienić na pracę na wystarczających dla mnie warunkach egzystencji.
18. Otaczam się ludźmi, w których obecności czuję się widziana, słyszana i którzy szanują mnie i moje granice
Życie jest krótsze, niż ci się wydaje. Łap chwile szczęścia, bądź szczęśliwy i pamiętaj, że nie każda osoba będzie ci życzyć dobrze, i niektórym nie da się pomóc, oraz że najważniejszym człowiekiem, któremu trzeba pomóc na sam początek jesteś TY.
Ludzie, którzy ściągają w dół, ciągle ci coś zarzucają, czepiają się, są nieuprzejmi, niemili, nie widzą w tobie nic dobrego to najkrótsza droga do nieszczęśliwego życia i niestety to właśnie ci ludzie z najbliższego otoczenia w dużej mierze wpłyną na twoje zasoby energetyczne i twoje zwyczaje oraz myśli w najbliższych latach. Są na to twarde badania naukowe.
Warto więc być uważnym na swoje otoczenie i starannie dobierać ludzi, z którymi masz najczęściej do czynienia. I nie, tu nie ma miejsca na empatię czy wybaczanie wobec notorycznych kłamców, zazdrośników, czarnowidzów, brać buraczaną czy jednostki szkodzące każdej osobie, która się do nich zbliży. Bo to o ciebie i twoje życie chodzi.
Nie twoją rolą jest pouczanie czy naprawianie takich ludzi, po to są terapie, do których możesz najwyżej wskazać drogę, ale pójść muszą już sami. A jeśli zamiast tego jesteś traktowany jako worek na śmieci lub dół na pomyje, to zastanów się, czy ta rola ci odpowiada.
Ale potem nie mów, że miałeś dobre intencje, czy też że raz na 5 lat ta osoba zrobiła coś dobrego. Zrobi i za kolejne 5 lat, tylko czy chcesz żyć od pięciolatki do pięciolatki? Bo ja nie. Zacytuję Doktor Anię: Szkoda życia na bylejakość.
***
Zaczynając dziś ten wpis szacowałam, że wyjdzie mi jakieś 6 do max 10 punktów na liście, ale co chwila coś dopisywałam, aż wyszło ich 18, a i tak jest to skrócona lista, ale z najważniejszymi rzeczami.
Ciekawa jestem, jakie są twoje sposoby na dobre życie, innymi słowy jak sobie robisz dobrze?
Jeśli masz ochotę, zobacz moją „galerię szczęścia”.
- Tak wygląda radość po odbiorze naprawionego samochodu!
- Ten widok jest wart każdego kilometra, nawet pedałowania przy ruchliwej trasie
- Zachody słońca z wycieczki rowerowej
- Widoki z wycieczki rowerowej – zachwycające!
- Spacery nad Wezerą dodają inną perspektywę
- Wyprawy po nowe wrażenia – z przyjaciółmi fotografami
- Odprężenie – ta krówka wie, jak to robić
- Kącik ziołowy w tle za kwiatowym
- Nawet w pochmurne dni ten widok koi oczy i system nerwowy
- Zaczynam dzień spokojnie – kawa, zdrowe śniadanie i kwiaty za towarzystwo
- Zatrzymuję się, by zauważyć piękno
- Towarzystwo kota i zapach lawendy – moje małe SPA
- Kocia szczęśliwa mordka, a jedyny powód to my we dwie na tarasie
- Uśmiech, muzyka i ruch – przepis na natychmiastową radość 🙂
- Słońce na twarzy, wiatr we włosach – endorfiny w sercu
- Jest słońce, jest spokój, jest radość
- Nawet podczas deszczu jest pięknie
- Wieczór z zapachem lawendy. Ciało odpoczywa, dusza oddycha.
* Aby powiększyć, po prosstu kliknij w zdjęcie
o, jak pozytywnie i jednocześnie pragmatycznie! Ale tak jest, przekonałam się o tym sama, że narzekanie, szukanie winnych wokół nie zmienia niczego, wracanie do starych krzywd tez nie pomaga, a docenianie możliwości i podejmowanie wyzwań, nie tylko odmładza, ale i motywuje.
Mam podobne sposoby, może oprócz kota i pracy, ale za to wynajduje sobie nowe zajęcia ku radości, bo jak powiedział ktoś – rób codziennie cos , co cię uszczęśliwia.:-)
Uściski i miłej niedzieli:-)
Jotecyko, trafiłaś w sedno, skupianie się na rzeczach, których i tak już nie da się zmienić, rozdrapywanie starych krzywd, można w celach terapeutycznych, żeby na przykład uświadomić sobie, co się kiedyś działo, ale sto razy nie dla trwania w tym chaosie i obwinianiu innych za własne niepowodzenia. Mnie też motywuje wszystko nowe, czego się uczę, i wyzwania których się podejmuję, chociaż czasem jest zwyczajnie ciężko, ale kiedy potem patrzę na efekty, to znów wiem, po co to robię. Ja jeszcze mam przed sobą kilka lat pracy i dobrze, i oby kotkowi wiodło się dobrze, to też nadal mam w domu… Czytaj więcej »
Wysłałam Ci zaproszenie na mój babski blog. Tam wiele postów nie ma, ale takie soczyste konkrety, że będziesz wiedzieć o co chodzi. Widzę, że trafiłam na idealny post. Lubię ten temat. Wstęp – zgadzam się w stu procentach. 1. Ja w ogóle nie rozumiem ludzi z tendencją do zbierania czegokolwiek. Jestem minimalistką, u mnie wszystko jest praktyczne. 2 i 3 Co ja Ci będę mówić. Tyle kilometrów ile robię z aparatem, to tylko w Alpach robiłam po górach. Teraz kilka godzin szwendania to taka dla mnie przyjemność, że kondycyjnie to po prostu dla mnie powszedniość. Bycie fotografem to moje pierwsze… Czytaj więcej »
No to zajrzałam od razu, miałam czytać po jednym wpisie dziennie, a sama zobacz, jak mi poszło. 🙂 Widzę, że idziesz w wielu sprawach w podobnych kierunkach, co ja 🙂 Jak miło! Współczuję plagi roślin owadożernych i reszty. Dlatego m.in. obawiam się kwiatów do domu, chyba w tym sezonie poprzestanę na tych tarasowych. Dużo przeczytałam na tym babskim blogu i teraz więcej rozumiem. Gratuluję terapii, to świetny pomysł i najlepsza inwestycja w siebie. Taniec: U mnie na kursie nie ma stałych par – na tym poziomie. Tańczymy zmieniając co chwila partnerów, co bywa zabawne, czasem triochę uciążliwe, ale w większości… Czytaj więcej »
Poodpisywałam Ci u siebie, na razie tyle ile mogłam. Zaraz wychodzę do pracy.
Tak, zaimponowałaś mi, też muszę czas znaleźć i Ciebie poczytać, bo w sumie przecież lubię itd.
Też były zmiany i nie podobało mi się to. 3/4 tancerzy to byli niscy, korpulentni, starsi panowie. Zwłaszcza przy kizombie, facet nie może być niższy od partnerki. Było to okropne. Sensual z takimi typami…
Ale mnie się nawet sprzątać nie chce. Po co, jak chłop z dobę wszystko usyfi.
Dzięki 🙂
Zerknę jak szybko się da, póki co nareszcie znowu wzięłam się do pracy. Jakoś sobie już nie wyobrażam, że mieszkam z kimś, kto po sobie nie sprząta i tylko dodaje mi „roboty głupiego”, to już nie na moje nerwy. Jak sobie posprzątam, tak mam i mam święty spokój. A taniec sensualny faktycznie można tańczyć tylko z kimś, kogo się fizycznie akceptuje, i zkim to sprawia przyjemność, inaczej to tragedia i nici z tańca. U nas też panowie w różnym wieku, takich do schrupania jest może ze 3 i to oczywiście młodych, ale ja tam nie jestem pod tym kątem, reszta… Czytaj więcej »
Wszystkie artykuły, które mi podałaś, obszernie skomentowałam.
Przypomniało mi się, że kiedyś często tańczyłam w domu. Teraz tego nie robię. Mam nawet chustę na biodra do tańca brzucha.
Kiedy w tym samym domy mieszka ktos, przy kim nie czujesz sie dobrze, to nic dziwnego.
Często sobie tańczę w domu, albo na spacerach, a wiesz, że i na rowerze też? :)))
Będę zaglądać na tamtego bloga w wolnych chwilach.
Raz tańczyłam też te arabskie tańce, koleżanka zaprosiła mnie na dwie lekcje, fajna sprawa, ale to też wymaga dużego opanowania ciała i trzeba dużo treningu, żeby to przyjemnie i lekko wyglądało. 🙂
To jest osoba, przy której nie chcę tańczyć w domu ani śpiewać w samochodzie.
U mnie chyba nie wygląda za lekko, ale sama nie wiem… Samoukiem jestem.
Witaj Iwonko! Twoje sposoby są bardzo fajne. Niektóre z nich stosuję, a niektóre zamierzam stosować.
Najbardziej spodobał mi się kurs tańca. Jaki rodzaj tańca?
Dobrego nowego tygodnia życzę. 🤗
Taniec towarzyski, zmieniamy partnerów co taniec, więc jest duże urozmaicenie.
Dawno nie tańczyłam na kursie, właściwie to od 18 roku życia, ale zawsze chętnie tańczyłam i lubię to nadal, więc moje ciało pamięta kroki, ale też już uczymy się nowych elementów.
Dziekuję Ci bardzo i nawzajem życzę dobrego weekendu :)))
🙂 Iw, uwielbiam takie Twoje wpisy.
sporo robię na przykład unikam wysysaczy energii, kłamców, idiotow, stare zrzędliwe baby…brać buraczaną :-)))
spacery mnie robiły świetnie, musze wrócić do nich,
musze wrócić do większej aktywności,
ach taniec uwielbiam, absolutnie kazdy.
…
zdjęcia świetne.
Och, a jak ja lubię, kiedy mi tak ktoś pisze, bo czasem przy takich wpisach mam wątpliwości, czy publikować. Ale co mam zrobić, uwielbiam się dzielić takimi podsumowaniami i kiedy mam dobry flow, to mi się samo pisze. :))) Jak widzę na samej górze listy jest u ciebie unikanie toksycznych ludzi, czyli przebywanie w zdrowym otoczeniu, wiele nadań dowiodło, że to jest jeden z podstawowych czynników długofalowo wpływających na zdrowie. 🙂 U mnie od początku maja bardzo dużo pada, ten cały weekend też był deszczowy, to mnie trochę wyrzuciło z serii wycieczek rowerowych, do których wróciłam i nie sprzyja też… Czytaj więcej »
wróciłam i przeczytałam jeszcze raz 🙂 żeby sobie też poukładać, napisać na tablicy w domu, dla przypominania ciągłego… od wtorku idę znów na wspólną jogę, i zaczynam długie spacery z psem. poza tym tańczę wszystko i wszędzie i nie przejmuje się. najwyżej odleżę dnia następnego :-DD
nie mam niestety aktualnie dość czasu bo też chętnie bym poszła na tango.
ale zrobię to kiedyś.
pozdrawiam i ściskam 🙂 i pisz już
Żadnego tańca! Nie znoszę tańca i nie rozumiem potrzeby tańczenia. A gdy już zostanę wyciągnięty siła na parkiet, czuję się jak idiota. Nigdy się tego nie nauczę i nie jestem pewien, czy w ogóle chcę.
Aha.
A poza tańcem, którego nie lubisz, cokolwiek stosujesz? Z tego, co wnioskuję z twoich wpisów, robienie nalewek jest całkiem wysoko na twojej liście 🙂
Ostatnio coraz częstsze dyskusje z Czatem GPT. I próby udowodnienia mu, że jest skończonym hochsztaplerem.
Faktycznie bywa oszustem nie z tej ziemi. W dodatku bez sumienia! 😀
zdjęć akurat nie robię, znaczy robię, ale dość rzadko, jakoś nie mam tego odruchu sięgania po telefon jak zobaczę coś ciekawego, choć okazji byłoby sporo, choćby kilka dni temu wyjrzałem z domu i widzę dwa koziołki sarny, które sobie sparring urządziły na podwórzu… roślin nie hoduję, tylko uprawiam, sezonowo jedynie parę sztuk, na hodowanie nie mam warunków, choć teoretycznie mógłbym, ale mi się za bardzo nie chce… świec nie palę, chyba że na chwilę, jak jest awaria prądu, za to palę kadzidełka, różne, różniste… a z muzyką mam tak samo: albo słucham, albo nie… aha, jeszcze wlepy… kiedyś trafiały mi… Czytaj więcej »
Jak widać, ilu ludzi, tyle zajawek 🙂 Wlepy – uświadom mnie, czy chodzi o naklejki? Jeśli dobrze zrozumiałam, to się odniosę. Nie używam naklejek od późnego dzieciństwa, wczesnej młodości. Był taki moment, że musiałam odkleić wszystkie naklejki i malunki z szyby na drzwiach w moim pokoju u rodziców. I tak się przy tym wtedy namęczyłam, że obiecałam sobie odklejać wszystko co się da i to jak najszybciej! W tej chwili pierszą rzeczą, którą robię po przyniesieniu zakupów do domu, jest pozbycie się naklejek. Robię to do skutku :))) A jesli chodzi o coś innego, to napisz 🙂 Porównując dalej: Dawno… Czytaj więcej »
tak, wlepy = stickersy, naklejki, Aufkleber /nie wiem, jak to się slangowo nazywa/… natomiast wszelkie przedmioty na rynku targetowane jako podkadzidełkowe to syf, nie działają… mam swoje, domowe sposoby…
Dobry zestaw zasad 🙂
O jak miło, kiedy odwiedza mnie jeden z moich ulubionych twórców z social mediów (!!!) I w dodatku podoba ci się moja lista! 🙂
U Ciebie też sporo się nauczyłam, a propos nauki nowych rzeczy! 😀
Uszczęśliwia mnie głównie świadomość, że wszystko mija, nawet najdłuższa żmija, a dopóki jestem samowystarczalna obsługowo to wszystko jest jak należy i nie ma czym się zamartwiać.
A te aspekty akurat są bardzo ważne, też zamierzam być samoobsługowa albo zarobić na zajefajny model AI, który będzie mnie kiedyś tam wyręczał 🙂
Klik dobry:)
Prawie wszystko, co wymienione w punktach nigdy nie było dla mnie strategią, a zwykłą codziennością. Teraz dopiero dowiedziałam się, że jest to strategia na dobre życie.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazdy na bazie wlasnych doswiadczen ma inna perspektywe w glowie i widzi to, co mu pasuje do jego perspektywy, serdecznosci AlEllu 🙂