Przejście do roku 2020 było dość łagodne, spędziłam ten czas na urlopie. Przekonanie, że coś się zmieni wraz ze zmianą cyferek na zegarku czy w kalendarzu w moim pojęciu jest mało realistyczne. Czas i tak upłynie, a cyfry co sekundę płyną sobie dalej nieubłaganie i bez przerwy. Jeśli mam coś zmienić, to datę tej zmiany i tak wybiorę sobie sama. Jeśli zabraknie mi siły i organizacji, to zmiany i tak nie nastąpią.
Czas świąt
Były sobie święta, które spędziłam z moją najbliższą Rodziną, czyli Mamą i Córką. Córka najlepiej i najchętniej z nas gotuje, więc my się najwyżej dorzucamy do przyjęcia. Miło spędzona Wigilia, a potem luz i czas dla siebie. Było absolutnie doskonale. Tak jak lubię.
Magia nocy sylwestrowej?
Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, uczestniczyłam w przyjęciach sylwestrowych. Za czasów szkolnych spotykaliśmy się czasami w gronie przyjaciół, ale byliśmy wtedy jeszcze za młodzi na huczne imprezy i trzeba było być na 23 w domu. Moje wspomnienia sylwestrowe obejmują więc albo sylwestry z przyjaciółmi, albo ostatnio te spędzane samotnie z wyboru. W tym roku wybrałam się z przyjacielem na Plac Bankowy na warszawską noc sylwestrową.
Był i koncert, i fajerwerki, i wielobarwne konfetti połyskujące w świetle kolorowych reflektorów. Był szampan z małej butelki, jednak nie o północy, tylko przed wejściem na teren koncertu (ochrona). Było odliczanie, tłum i zabawa na placu. A potem powrót do domu nocnym autobusem, bo po szampanie ani innym alkoholu nie pojadę. Noc szybko dobiegła końca i trzeba się było szybko wyspać, żeby być gotowym na następny dzień.
Jeszcze nigdy w moim świecie nie wydarzył się taki bal sylwestrowy czy też taka noc, która zmieniłaby w istotny sposób moje życie, plany czy moje wybory. Bywało, że w tym czasie podejmowałam jakieś nowe plany, bo człowiekowi jednak czasem łatwiej zrobić coś od jakiejś konkretnej daty. Ale u mnie zmiany ostatnio najczęściej podyktowane są różnymi okolicznościami, niezależnymi ode mnie. Zmieniam coś, kiedy przychodzi na to czas.
Jaki był dla mnie 2019
Lepszy niż 2018, ale jednak mimo wszystko trudny. Nowa praca, bardzo nowa tematyka. Wiele nowych wyzwań i czasem trudnych wyborów.
Zawodowo: musiałam nauczyć się wiele nowego i nadal się uczę.
Prywatnie: Rok 2019 postanowiłam spędzić z ważnymi dla mnie ludźmi, bo poprzednie dwa lata musiałam zadbać o ponowne zapewnienie sobie bytu i spokoju – głównie ekonomicznego.
Mogę śmiało powiedzieć, że zrealizowałam założenia na 2019, czyli poświęciłam tamten rok świadomie na weryfikację znajomych. Zostałam z garstką tych, którzy się naprawdę sprawdzili i do których mam pewność, że wytrwają przy mnie kolejne lata, niezależnie od wszystkiego. Innych może nie skreślam do końca, ale to nie do mnie należy kolejny ruch w tamtych znajomościach. Ja dałam z siebie wystarczająco wiele. Jeśli ktoś nie docenił tego czasu, zapewne i dalej nie będzie doceniał. A mnie szkoda już czasu na ludzi, którym szkoda zaangażowania i uwagi dla mnie. Nie ma sprawy, mam dostatecznie dużo dobrych przyjaciół i znajomych. I na miejsce tamtych pojawili się w moim życiu nowi, wspaniali ludzie.
Osobiście: Rozglądałam się trochę za nowymi znajomościami i stopniowo zmieniłam podejście do sprawy związków, ale o tym napiszę chyba oddzielnego posta.
Plany na 2020?
Czy mam plany na nadchodzący rok? Po przeczytaniu dziś kilku bardzo optymistycznych horoskopów myślę, że powinnam zacząć planować i pewnie już na dniach będę to robić. Ale wiele dziedzin mojego życia pozostanie nieplanowana, bo na wiele rzeczy, a szczególnie na ludzi w moim życiu nie mam zupełnie żadnego wpływu. Ke sera, sera…
Zawodowo: Owszem, zebrałam siły podczas urlopu. I owszem, z dużym optymizmem patrzę na nadchodzący rok. Będę robić to, co umiem najlepiej i jak najlepiej, i mam nadzieję umocnić i rozwinąć to, co już udało się osiągnąć. Do tego naprawdę nie trzeba wielkiej filozofii tylko sporo pracy, a pracy się akurat nie boję.
Prywatnie: chcę trochę ozdobić moje mieszkanie w Bremerhaven i dokończyć urządzanie mojego przystanku w Warszawie.
Osobiście: przestałam robić jakiekolwiek założenia, bo to, co dotychczas wydarzyło się w moim życiu w tej sferze nauczyło mnie, że jeśli coś nie zależy ode mnie, to nie należy marnować czasu na planowanie tego. Jestem na tyle samodzielna i samowystarczalna, że mogę do końca życia żyć samodzielnie. A jeśli „poznam pana” i taka relacja wzbogaci w jakiś sposób moje życie, to mogę się temu przyjrzeć. Jeśli natomiast miałaby obniżyć w jakikolwiek sposób mój komfort życia, to dziękuję uprzejmie, ale postoję. Sama będę miała lepszy widok i nikt mi świata nie zasłoni. 🙂
Założenia na rok 2020 są następujące:
Wdzięczność: będę nadal wdzięczna za wszystko, co mam i będę się tym cieszyć i czerpać z tego zadowolenie.
Uważność: będę uważnie dbać o siebie, swoje zdrowie i samopoczucie, urządzać sobie swoje życie tak, żeby tych powodów do zadowolenia było przynajmniej tyle samo lub więcej.
Spokój: mój spokój zapewniam sobie dzień w dzień sama, podejmując kolejne świadome i przemyślane decyzje w życiu. Przeważnie całkiem nieźle mi to wychodzi. Co do mojej rodziny, to na szczęście Mama i Córka mieszkają w Warszawie blisko siebie, obie dają sobie świetnie radę, a jakby co to jesteśmy w stałym prawie codziennym kontakcie przez komunikatory. Czegóż chcieć więcej.
Spełnienie zawodowe: zapewnia mi praca.
Spełnienie osobiste: daje mi je moje hobby, np. fotografia, wyjazdy w ciekawe nowe i stare miejsca i fotoreportaże z nich.
A także spotkania i rozmowy z ciekawymi ludźmi, których mam w swoim otoczeniu i z nowymi, których dopiero poznaję. Mam wielkie szczęście do wspaniałych ludzi, przyjaciół w moim życiu. I to już jest wartość sama w sobie. A ponadto mam łatwość nawiązywania nowych kontaktów, jeżeli tylko istnieje minimum chęci i jakiś akceptowalny poziom aktywności z drugiej strony.
Spełnienie uczuciowe: na co dzień wspaniale się spełniam z kicią, czyli z Mozartem. I jak napisałam powyżej, jeśli miałabym zacząć poświęcać komuś więcej czasu i uwagi, niech to będzie osoba, która wzbogaci moje życie i uczyni je kolorowym i bardziej radosnym. Wiem już bardzo dobrze, czego sobie na pewno nie życzę i znam swoje granice. Daję sobie prawo do poszukiwań, ale też prawo do tego, żeby pozostać w obecnym stanie wolności. Dobre strony są w obu sytuacjach, nie zamierzam się czepiać kurczowo jedynej właściwej drogi, bo ja swojej jeszcze nie znam.
Życzenia na 2020: czy życzę sobie czegoś na 2020? Ano z pewnością tego, żeby nie był gorszy, niż 2019. Kiedy myślę o tym, czego bym chciała, dominującą potrzebą jest jednak spokój i spokojne próbowanie nowych rzeczy, nowych smaków, przeżyć, zbieranie doświadczeń.
Żeby dobrze zacząć, zaczęłam już wcześniej, ale niech będzie, że tu w tym wpisie oficjalnie zacznę moją wdzięczność tymi rzeczami:
Jestem wdzięczna za to, że mam zdrowie, pracę, możliwość pracy w dobrej firmie w Niemczech i przyjazdów do rodziny, bliskich i przyjaciół w Polsce.
Jestem wdzięczna za to, że mogę czasem pójść do restauracji, skosztować pysznego jedzenia, nacieszyć się towarzystwem i otoczeniem.
Jestem wdzięczna za czas na zwiedzanie i powroty do miejsc, które zawsze mnie cieszyły. Tutaj na Rynku Nowego Miasta – pierwsze zdjęcie z tym Misiem zrobił mi Tata, kiedy byłam mała.
Dziękuję za Twój tekst, zawsze umiesz mnie nastawić do sprawy reflksyjnie 🙂
Napisałaś, że nie znasz jeszcze swojej drogi, mam podobnie, co oczywiście niebotycznie dziwi znajomych oceniających siebie i mnie z perspektywy wieku. Mamy przed sobą cały nasz czas, nie wiemy jak długi, ale zawsze cały jest nasz … i zawsze mamy prawo wybrać inną drogę, zmienić wszystko. Nie oznacza to braku wierności. Gdziekolwiek pójdziemy, kot idzie z nami 🙂
Dobrego roku 🙂
Bardzo Ci dziękuję. Lubię w chwilach wolnych patrzeć na życie refleksyjnie. 🙂 Bardzo mnie dziwią ludzie, którzy właściwie mają wszystko zaplanowanie do śmierci. Dla mnie to nawet nieco przerażające. A czy człowiek w moim wieku może jeszcze przeżyć piękne życie? Oczywiście. Już przeżyłam wiele wspaniałych chwil, nawet jeśli nie żyję dość typowo, jak na przyjęte powszechnie standardy. Od każdego z moich byłych mężczyzn czy przyjaciół nauczyłam się czegoś cennego, wspominam dziś raczej te dobre chwile, które mi dali. A te złe były dla mnie wskazówką, czego już nie chcę. I też jestem zdania, że zawsze w każdej chwili dziejowej mamy… Czytaj więcej »
Nie wiedziałam,że czyścisz Mozarta w pralce;)))) Tak naprawdę niczego się nie spodziewam po kolejnym roku, no może tylko nowych zmarszczek. Tak kochana, przyjaciele są nam niezbędni do normalnego funkcjonowania i dobrze, ze ich doceniamy. Cały 31 grudnia spędziłam w domu, dochodząc do siebie po tym Szczecinie. O północy zostałam „nawiedzona” przez dzieci i wypiliśmy po kieliszku domowego ajerkoniaku. Tym razem walili tylko do ok.2, , a i tek wczoraj wyglądało na ulicach masakrycznie, tonęły w śmieciach. Wieczorem byliśmy w Botaniku i było super, ale jakoś mi na katar nie podziałało dobrze, więc dziś znowu nie wychodziłam. Jutro muszę niestety wyjść… Czytaj więcej »
Dobrze jest być wśród życzliwych ludzi, przyjaciół szczególnie. A rodzina to tacy ludzie, z którymi czasem może się nie zgadzamy, ale którzy wspierają nas samą swoją obecnością i tym, że w głębi serca wiemy, że są i zawsze będą…. No w tych w miarę zdrowych rodzinach :). Wczoraj wybrałam się na dłuższy spacer po lesie, ale dziś odpoczywam już większość dnia w domu. Z rzeczy bardzo przyjemnych spotkałam się z nowymi znajomymi – mieszkającymi po sąsiedzku. Było to bardzo miłe spotkanie i z pewnością nie ostatnie. 🙂 W lodówce mam sporo, ale jutro muszę jechać w podróż 1000 km, bo… Czytaj więcej »
Jak ja lubię energię Twoich wpisów… Sama często zapadam w takie przemyślenia, lecz żeby potem umieć to spisać, to już osobna historia 😉 . Wszystko umyka. Jednak widzę ogrom podobieństw w tym, w jakim obie jesteśmy momencie życia. To dość niecodzienne czytać u kogoś własne przemyślenia.
Wdzięczność to nawyk, który potrafi uczynić cuda. Uważność, zanurzenie się w chwili, też świetna sprawa. Tak więc życzę i Tobie, i sobie owocnej praktyki 🙂 . I w ogóle wszystkiego NAJ w każdym dniu życia 🙂
Mnie też nie zawsze towarzyszy dar pisania. Kiedy jednak zaczynam pisać i to mi się układa w sensowną całość, nie odpuszczam. Zdjęcia wyszukuję na końcu, takie, które pasują do posta.
Też lubię czytać to, co u Ciebie, to się zdarza, że spotyka się podobieństwa u zupełnie w sumie nieznajomych osób :).
Wdzięczność i uważność staram się praktykować od dawna. Z tym, że od pewnego czasu jestem ich bardziej świadoma i bardziej świadoma ich znaczenia w życiu. 🙂
Dziękuję, że nawzajem, to wiadomo.
Uściski!
Niech Ci spełni wszystko to, czego sobie życzysz 🙂
Dziękuję Annette. Ja mam bardzo skromne życzenia na bieżący już rok, oby było choć tak samo dobrze, jak w ubiegłym. I żebym ciągle miała za co być wdzięczna. 🙂
Masz rację, wdzięczność to dobre uczucie, z jednej strony pozwala docenić to, co mamy, a z drugiej wyznacza kierunek na dalszy czas.
Twój tekst i twarz tchną spokojem, więc chyba wszystko styka i tak trzymaj!
Życzę Ci więc, byś podobnie wszystko ogarniała, według planu i marzeń:-)
Zauważyłam, że czuję się bardzo przyjemnie w środku, kiedy uświadamiam sobie, że jest tyle rzeczy, za które mogę być wdzięczna.
Odczuwam całą paletę emocji w życiu. Od wielkiego szczęścia do absolutnych dołów nieszczęścia, bywam tak strasznie zła, że mam chęć mordu, ale jednak w większości mam się z czego cieszyć i to właśnie tym lubię się tutaj dzielić. 🙂
I ogólnie stwierdzam, że mam teraz moje życie w zasadzie pod kontrolą. I mogę sobie pozwolić na dalsze plany i marzenia. A to jest piękne uczucie. 🙂
Uściski i Tobie też wszystkiego Naj Kochana!
Iwona,a wiesz,co jest bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze? To,że Ty zawsze, niezależnie od sytuacji i okoliczności wyglądasz jak milion dolarów!!!:)) I to jest Twój wielki atut, nie ujmując niczego inteligencji ,zaradności, odwadze…etc..etc.
Tak trzymaj! Pięknego roku, pozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję Ewo za miłe słowa.
Mój wygląd na tych zdjęciach odzwierciedla poczucie spokoju i zadowolenia, jakie mnie wtedy wypełniały. Nie zawsze tak jest, ale w takich chwilach lubię siebie na zdjęciach. 🙂 I miło jest się wtedy dzielić z innymi uśmiechem. 🙂
Dzięki, Tobie też!
fotka pozowana, czy Mozart sama wlazła?… mnie się jakoś nigdy nie zdarzyło przyłapanie kota w pralce, nawet na próbach zajrzenia tam, ale tak naprawdę, to co my wiemy o kotach, o tym co robią, gdy nas nie ma w domu?…
…
kiedyś dobrze pamiętałem, gdzie i jak spędziłem kolejnego Sylwestra, potem przestałem to rejestrować, teraz pamiętam tylko niektóre, do tego niekoniecznie dobrze je plasuję na osi czasu… czasem wpadam na pomysł, by spróbować to odtworzyć, ale chyba za słabo jestem do tego zmotywowany, bo na pomyśle się kończy…
p./noworocznie/jzns 🙂
Wyobraź sobie, że sama wlazła i zwiedzała intensywnie, akurat tę pralkę warszawską lubi zwiedzać. 🙂 Ja bym jej tam na pewno nie wsadziła, a nawet jeśli, od razu sama by przecież wyskoczyła, gdyby to nie był jej pomysł. 🙂 A co do Sylwestrów – nie planuję ich już od lat, nie pociągają mnie bale ani huczne imprezy, dobrze mi, kiedy mogę sobie pozwolić na luz i spędzenie czasu z przyjaciółmi lub samodzielnie, z dobrą muzyką czy filmem. Czyli jak każdy inny wieczór. I jakoś tym razem zupełnie nie odczułam jakiegoś zakończenia czy czegoś w tym stylu. Motywację mam do zupełnie… Czytaj więcej »
Bardzo podoba mi się Twój stosunek do mężczyzn. Kiedyś słyszałam jak stare kobiety z mojej wioski filozofowały, że za mąż to trzeba wcześnie iść, bo jak nie, to im kobieta będzie starsza, tym trudniej ja wydać. Ciekawe dlaczego! Otóż panie stają się coraz dojrzalsze, a tym samym ich wybory stają się bardziej przemyślane. I nie gonią już za byle jakimi spodniami, żeby tylko mieć męża i dzieci, jak koleżanki, jak wypada w pewnym wieku.
Zdecydowanie kiedy jest się starszą, ma się większe wymagania i oczekiwania od pana u boku, bo i przeżycia już też bogatsze i bardziej wiemy, o co nam w życiu chodzi. A ja się już drugi raz za mąż wydawać nie muszę, raz mi wystarczył. Ale jakieś fajne partnerstwo to czemu nie. Ale podkreślam – fajne i satysfakcjonujące. Już dość dostałam toksyn w życiu, żebym się na takowe coś rzucała i uważała, że to diament. 🙂 Poza tym od dawna nie wiem, co to znaczy być w pewnym wieku. Bo w każdym wieku można się cieszyć tak wieloma rzeczami, to nie… Czytaj więcej »
Masz bardzo zdrowe podejście do życia. Plany biorą w łeb, a życie biegnie swoim torem. Nie znaczy to jednak, że mamy się mu tak poddać bez walki o to, co dla nas ważne…Zdjęcia robisz piękne, a na kota w pralce mogłabym patrzeć i patrzeć jak w telewizor…
Życzę pomyślności w Nowym Roku!
Ano szanuję życie takie, jakie jest, chociaż staram się budować swoje w oparciu o własne doświadczenia, a czasem ot tak z serca na spontanie. 🙂
Uwielbiam zdjęcia, a kicia sama czasem tak zapozuje, że po prostu trzeba chwytać za aparat i szybko łapać tę fazę razem z nią.
Nawzajem w tym Nowym, mój się zaczął bardzo zmiennie, ale w przewadze pozytywnie! 🙂
Iw ja nie znam drugiej takiej jak Ty!!! jesteś wzorem dla wszystkich panien, które wzorem swoich babek i matek, muszą się przykleić do męża!!
Niech ci się spełnia w 2020 i zawsze.
Love
Teatralna, to co widać często na fotografiach rodzinnych, teraz tych instagramowych, rzadko odpowiada temu, co się dzieje kiedy są wyłączone aparaty i zamknięte drzwi. I często to przyklejenie się czy zawieszenie na kimś jest czysto mechaniczne, bo żeby ono było jeszcze ściśle emocjonalne, czy uczuciowe i przyjacielskie, to OK. Nie ma sprawy, kiedy ludzie są szczęśliwi, to niech będą w takiej formie, jak im wygodnie. Pomyślałam natomiast, że panuje jakaś dość dziwna zmowa milczenia na temat kobiet, które postanowiły wbrew powszechnym oczekiwaniom ułożyć sobie życie samodzielnie, czyli bez chłopa :). No bo życie mam ułożone, a chłop (bardzo lubię to… Czytaj więcej »
Po lekturze z wielkim zaskoczeniem stwierdzam, że chociaż jak wiemy, bardzo się różnimy, tak bardzo większość z Twojego podsumowania mogłaby być moimi refleksjami. Zawodowo, życiowo, uczuciowo – wbrew pozorom, wszystko jest bardzo podobne, a nasze doświadczenia różni jedynie ich skala i wymiar. I nawet nie wiesz, jak bardzo mnie to ucieszyło. Jesteśmy tak bardzo różne, a jednocześnie tak bardzo podobne. Wszystkiego dobrego w tym roku! I w następnych też 😀
Nawet nie wiesz, jak mnie cieszy Twoje podsumowanie. Bo też w naszych rozmowach wiele razy widziałyśmy różnice między nami, ale to były raczej różnice w temperamencie, czy tempie życia. A jak się okazuje w generalnym podejściu do życia jednak mamy bardzo wiele wspólnego. I też się z tego bardzo cieszę. Tobie też fantastycznego roku 2020 i kolejnych! :)!
Niechaj spełnią się wszystkie Twoje oczekiwania i niech 2020 będzie lepszy od minionego. Ukłony.
Dziękuję Ci Imienniczko, on już trwa i naprawdę całkiem miło się dla mnie zaczyna. 🙂 Uściski i nawzajem!
Wyjątkowe refleksje, chętnie się pod nimi podpiszę. Rzadko się spotyka zdroworozsądkowe myślenie i tyle radości z tego, że się żyje, ma bliskich i przyjaciół, których samemu trzeba dobrać, by wiedzieć, na kogo można liczyć w razie kłopotow.
Życzę, aby słońce i odrobina luksusowego szczęścia nie ominęła Twoich progów.
Zasyłam serdeczności
Dziękuję Ultro,
to oczywiście nie jest tak, że przez całą dobę 24 godz. na dobę jestem taka wyważona i zdroworozsądkowa, ale staram się, żeby mi to myślenie przyświecało i przede wszystkim, żeby postępować tak w sprawach życiowo ważnych.
A z przyjaciół to naprawdę tylko się mogę cieszyć, jestem szczęściarą, ale też inwestuję w te przyjaźnie od lat mój czas i chęci. 🙂 I od właściwych ludzi to naprawdę wraca do mnie.
Nawzajem, też serdeczności!