Blog

Byłam na Marszu Godności – Protest Kobiet i jestem z tego dumna

19 czerwca 2016

Niegdyś męska siła była tym, co zmuszało kobietę do posłuszeństwa i poddania się męskiej dominacji. Stąd w uproszczeniu wzięła się męska dominacja w grupach ludzkich. Biorąc pod uwagę, że niemal każda kobieta jest w stanie urodzić dziecko, czyli w sposób naturalny znieść ból większy od jakiegokolwiek bólu znoszonego przez każdego mężczyzny w ciągu jego życia, jesteśmy cholernie silne. A jednak na przestrzeni wieków na bazie większej siły męskich mięśni ukształtowały się społeczeństwa patriarchalne. Z racji kobiecej słabości fizycznej kobietom odmawiano wszystkiego: mądrości, inteligencji, daru przywództwa, siły woli i konsekwencji.

Gorsze prawa dla kobiet i znacznie słabsze ich egzekwowanie nawet w przypadku istnienia litery prawa teoretycznie broniącej nas to dla większości społeczeństw akceptowana codzienność, rzecz z którą trzeba się pogodzić, zaakceptować i uznać za panujący porządek rzeczy. 
Gdyby kiedyś tak myślały feministki nadal nasze prawa ograniczałyby się do bycia przy mężu, a kobieta bez męskiego ramienia uznawana byłaby za niepełną i niegodną uczestnictwa w życiu publicznym.
Jednak ta walka nie odniosła jeszcze zwycięstwa, gdyż prawa kobiet i dzisiaj w nowoczesnych wydawałoby się społeczeństwach nadal są deptane a same kobiety poniewierane, lekceważone, traktowane gorzej od mężczyzn.
Skrzywdzone i zgwałcone nadal muszą znosić nieludzkie traktowanie, żeby dochodzić swoich należnych praw. Kobiety będące ofiarami przemocy, zamiast być pod ochroną, są nękane przez swoich dręczycieli w majestacie prawa.
Samotne matki wychowujące dzieci są zmuszone walczyć przed sądami o alimenty, często bezskutecznie.
Na takich samych stanowiskach nadal jeszcze kobietom trudno uzyskać wynagrodzenie na równi z męskimi pensjami.
Do tego ostatnimi czasy straszą nas jeszcze zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej, które ma prowadzić do tego, żeby kobiety z osób o wolnej woli zostały przekształcone w bezwolne chodzące inkubatory, nie mające żadnych praw w zakresie ochrony swojego życia i zdrowia.
Na to lekceważenie naszych praw ciągle jeszcze istnieje zbyt duża tolerancja w społeczeństwie.
I właśnie dlatego wczoraj, 18 czerwca 2016 r. po ulicach Warszawy wczoraj „za pięć dwunasta” jako symbol tego, że to ostatni moment, żeby zacząć walkę o nasze prawa, przeszedł pochód pod nazwą Marsz Godności Kobiet

Marsz przeszedł trasą od Placu Zbawiciela do Ogrodu Saskiego. Było nas zgodnie z doniesieniami mediów 15 tysięcy!

W marszu wzięły udział kobiety w różnym wieku, o różnych zawodach, widziałam wiele kobiet z rodzinami, od babć, poprzez młode kobiety, kobiety w wieku jak najbardziej produkcyjnym, kobiet w ciąży, kobiety w średnim i późnym wieku. Było też wielu męskich uczestników, dało się zauważyć też tęczowe flagi stowarzyszeń LGBT.
Tym razem nie było żadnych podziałów politycznych. Bo tym razem chodzi o prawa 52% społeczeństwa, czyli nas, kobiet.

Nie zgadzamy się na to, żeby kobiety zgwałcone były były traktowane gorzej od gwałcicieli, to one są ofiarami. Walka toczy się też o ofiary przemocy domowej. O kobiety, które w imię interesów politycznych mają być pozbawione prawa do legalnej aborcji, nawet w sytuacjach zagrożenia życia.
Chodzi o to, żeby kobiety samotnie wychowujące dzieci nie były zmuszone również do samotnej walki o alimenty, bo państwo nie ściga dostatecznie ojców uchylających się od ich płacenia.
Podczas marszu obecna była między innymi Dorota Wellman, kocham tę kobietę za jej dosadność wypowiedzi i charyzmę!
Najlepszym podsumowaniem będzie chyba oświadczenie organizatorek marszu, które tu w całości zacytuję:
„Jesteśmy tu, aby bronić praw kobiet! – mówiła rozpoczynając marsz jedna
z organizatorek, Irina Ovcinicov. – Jesteśmy tu, bo przychodzi chwila,
że trzeba stanąć na ulicy i powiedzieć: +dość!+ Dość ignorowania naszych
najbardziej podstawowych praw, dość przemocy wobec kobiet, dość
ignorowania naszego prawa do ochrony zdrowia i życia! Chcemy, by
wreszcie gwałciciele trafiali do więzień, chcemy, żebyśmy nie były
obwiniane – to my jesteśmy ofiarami. Chcemy, żeby kobiety samotnie
wychowujące dzieci nie musiały walczyć o alimenty. Chcemy mieć dostęp do
najnowszych zdobyczy medycyny – in vitro jest dla nas. A przede
wszystkim żądamy zaprzestania wszelkich prób zaostrzenia ustawy
antyaborcyjnej” – mówiła.

Jej zdaniem politycy – nie tylko będący obecnie u władzy, ale i
poprzednich kadencji powinni się wstydzić, że kobiety muszą wychodzić na
ulicę i walczyć o swoje prawa. „Dla rządzących mamy następującą
wiadomość: przestańcie próbować zaostrzać ustawę antyaborcyjną. Jeśli
tego nie zrobicie, przekonacie się, co to jest gniew kobiet i babska
solidarność” – powiedziała.”

A tak Marsz uchwyciłam w moich fotografiach.
Zdjęcia, na których jestem ja, zrobiła Ela lub pewien miły Pan fotograf, któremu z tego miejsca dziękujemy za ładne zdjęcia.
Do udziału w Marszu zachęciła mnie Ela, bardzo się cieszę, że wyciągnęłam mnie tego dnia z domu, mimo że byłam w nie najlepszej formie.
Subscribe
Powiadom o
guest
28 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Maria P.

Wydawaloby sie, ze w XXI wieku Polska powinna byc panstwem nowoczesnym, a tymczasem trzeba walczyc o podstawowe prawa kobiet, jak dwa wieki temu. Dopuszczenie do nadmiernej klerykalizacji panstwa, nadanie zbyt wielu praw spaslym bykom w koloratkach, poddanie sie ich wymogom i zadaniom (rzondaniom) zepchnelo to panstwo z powrotem w mroki sredniowiecza. Dopoki jednak pis jest przy wladzy, takie wiece niewiele wniosa, wywolaja najwyzej usmiech politowania. Nie tedy droga, trzeba najpierw obalic rzad, zeby zaczac jakiekolwiek pozytywne dzialania w tej kwestii. Potem trzeba zmienic ludziom mentalnosc, a o to najtrudniej. Kazdy poprzedni rzad, z SLD wlacznie, rzadzil na kolanach, pozwalajac klerowi… Czytaj więcej »

Frau Be

Panterko – obalić i to migusiem, zanim zdążą się zabezpieczyć!

Frau Be

Właśnie to miałam na myśli, pisząc o zabezpieczaniu… A za obalaniem jestem rękami i nogami.

Frau Be

Brawo!!!

anabell

Dobrze, że brałaś udział, brawo!!!. Ale nadal bardzo czarno to wszystko widzę, bo mamy zbyt dużo takich kobiet jak pewna anonimowa, która dziś skomentowała wpis na moim blogu. Tych mądrych, aktywnych kobiet jest niestety mniej niż nam się zdaje.
Miłego;)

Grażyna Grabinianka

Brawo, Iw! Gdybym była bliżej Wawy, też bym pomaszerowała.

Frau Be

Iw, mam daleko i nie zawsze mogę być w Warszawie, ale kilka razy byłam na różnych manifestacjach – nawet jedną przypłaciłam dwutygodniową chorobą. Gdyby splot okoliczności był inny, też byłabym na tym marszu. I myślę, że pośród blogerek jest nas więcej takich.

t.

brawo kobiety, czas już najwyższy skończyć z tym średniowieczem, sercem i duszą z tym marszem !!!

Nitager

Co jest zupełną paranoją, katoprawica chce nie tylko zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, ale też utrudnienia dostępu do antykoncepcji. Zapomnij o tym, że prawomyślny lekarz pierwszego sortu da Ci receptę na pigułki. A nawet jeśli zdarzy się lekarz drugiego sortu, który zapisze, nie każda aptekarka pierwszego sortu zechce je sprzedać. Klauzula sumienia, rozumiesz.

Nitager

Nie tylko zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej – również ograniczenia dostępu do antykoncepcji – tego tak naprawdę chce katoprawica. To już totalna paranoja. Przypomnijmy sobie, kto chciał odrzucenia konwencji o przeciwdziałaniu przemocy, argumentując, że to "niszczy polskie wartości, rodzinę i tradycję". No, proszę, chciałoby się babie przylać pasem, a tu nie wolno! Skandal!

Annette ;-)

Też bym w taki marszu poszła.

pkanalia

linia podziału na "kobiety vs. mężczyźni" jest jak najbardziej błędna… są mężczyźni "profeminiści" którzy szukają w kobietach partnerek i nudzą ich niewolnice, są kobiety "antyfemi" mające typowe objawy syndromu sztokholmskiego… nie jest też do końca tak, że Marsz był ponad podziałami politycznymi… nie sądzę, by byli na nim obecni zwolennicy obecnej "podłej zmiany", bez względu na płeć…
pozdrawiać :)…

dreamu

Brawo! Gratuluję! Sama bym poszła. W tym czasie, kiedy Ty maszerowałaś, ja tłumaczyłam jednemu moherowi, po co jest ten marsz. Nie zrozumiał 🙁

pkanalia

to wynika z definicji mohera: to ktoś, kto nie rozumie, jest tylko posłuszny programowi wbitemu pod blaszany dach jego głowy…

dreamu

Facet wykształcony, oczytany, pomyślałam, że argumenty w stylu 'każdy ma rozum i wolną wolę i niech wybiera', dotrą. Nawet jego własne argumenty (bo to o rozumie i wolnej woli, to przecież część doktryny) nie dotarły. Nie rozumiem, jak można aż tak dać się odmóżdżyć ;(

Antoni Relski

Popieram. Gratuluje odwagi

28
0
Would love your thoughts, please comment.x