Przygoda z light painting
A czy mówiłam Wam już, że ostatnio nie mam czasu na pisanie? Jednym z powodów jest to, że mam sporo fajnych zajęć. Częściej spotykam się z ludźmi i wędruję po różnych nowych miejscach. Nie wszystko udało mi się raportować na bieżąco, ale o tym projekcie muszę napisać koniecznie!
W ostatnią noc z soboty na niedzielę spotkała mnie zarówno wielka przygoda, jak i przyjemność.
Grupa fotografów z Bremy zaprosiła mnie do współpracy w ramach zabawy just for fun jako modelkę do zdjęć w technice Light Painting. Takie zdjęcia wykonuje się nocą, żeby dało się wykonać efekty świetlne.
Obejrzałam sobie przedtem sporo zdjęć tego typu, ale co innego widzieć te zdjęcia jako gotowe projekty u innych, a co innego ubrać się w białą sukienkę i stanąć przed obiektywem, a potem w dość chłodną noc wystać przy każdym zdjęciu ok. 20 sekund w danej pozie.
Sama wcześniej nie robiłam takich zdjęć, chociażby dlatego, że za słabo – jak się okazało – znam własny sprzęt fotograficzny. Już nie mówiąc o tym, że stworzenie takich świetlnych obrazów przed aparatem wymaga spełnienia paru warunków:
- zebrania grupy ludzi którzy posiadają (sami tworzą) niezbędny do tego sprzęt i ekwipunek i umieją go zastosować
- fotografów chętnych zorganizować się w zgrany team (u nas było 4 fotografów i 1 modelka)
- odpowiedniego sprzętu fotograficznego czyli aparatu posiadającego funkcję długiego czasu naświetlania ok. 20-30 sek.
- modelki / modela, tę rolę miałam zaszczyt tym razem spełniać ja
Nasz team poznał się na Instagramie i składał się z: @jutta_meyerO, @spontanphotographer, @ulis_moments, @joe_s_moments i mnie, czyli @iwnowa.
Autorem efektów specjalnych, które zobaczycie na zdjęciach był @ulis_moments, panie zadbały też o dodatkowe oświetlenie starej wojskowej ciężarówki, która tym razem stała się tłem dla zdjęć, a dzięki @joe_s_moments zostałam zaproszona do grupy i nie zamarzłam w lesie w cienkiej sukience (podawanie mi kurtki w przerwach między zdjęciami było dla mnie dużym wsparciem – przygotowanie do każdego zdjęcia i ustawianie sprzętu foto trwało naprawdę długo :).
Mój aparat ustawiła i obsługiwała jedna z fotografek, Jutta, a wszyscy pozostali stali za obiektywem swoich aparatów lub, jak Uli – który zarówno tworzył special effects, jak i uruchamiał swój aparat – chyba z samowyzwalacza.
Light Painting Foto z moim udziałem 🙂
Nie będę zdradzać za dużo o technice, ale było sporo prawdziwych iskier z palonych fragmentów wełny stalowej i oświetlenie innymi świetlistymi elementami, które trzeba było poruszać w odpowiedni sposób, żeby powstały te piękne świetlne tła.
A teraz już można cieszyć się takimi zdjęciami – wklejam zdjęcia z poszczególnych profili na IG:
@joe_s_moments
@ulis_moments
@spontanphotographer
@jutta_meyer0
A Wam proponuję zajrzeć też na inne zdjęcia tych fotografów, bo naprawdę warto, wszyscy z nich naprawdę umieją posługiwać się sprzętem foto i dają radę tworzyć naprawdę ciekawe konta, przyciągające wielu obserwatorów na IG. Więc jeśli macie konta na IG – warto ich zaobserwować.
Albo chociaż obejrzeć inne zdjęcia, bo niektóre z nich są naprawdę świetne!
Bawcie się dobrze!!!
UZUPEŁNIENIE
Ja też wstawiłam zdjęcia z mojego aparatu na Instagram, zobaczcie, co wyszło u mnie:
@iwnowa
P.S. W ramach uzupełnienia do posta w odpowiedzi na niektóre komentarze 🙂
W tej sesji najtrudniejsze było zachowanie nieruchomej pozy, ale jeszcze trudniejsze – nieruchomej twarzy przez 20 sekund. Biorąc pod uwagę, że marzłam, więc musiałam powstrzymać naturalne w tej sytuacji dreszcze, to np. podczas tych zdjęć z iskrami kolega stojący za mną poruszał kolistym ruchem płonącą watę metalową, co powodowało nie tylko iskry, ale i dym, taki gryzący w oczy, także ten :). Jeśli jeszcze dodać do tego, że stojące z przodu fotografki doświetlały mnie z przodu, a przy niektórych zdjęciach wprost w oczy – nie było łatwo nie zmrużyć ich wcale, czasem to były minimalne ruchy, ale niestety przy takim czasie naświetlania finalnie widoczne na zdjęciach. Dlatego prawie na żadnym nie patrzę prosto w obiektyw.
Szkoda tylko, że nie było cieplej, bo podejrzewam, że ta sukienka to cię niewiele grzała i nawet narzucona kurtka nie za bardzo mogła rozgrzać. Ale zdjęcia bardzo mi się podobają. Kojarzą mi się trochę z poprzednimi, przed kilku laty, berlińskimi dniami
światła i spacerem po nocnym Kudamie.
Cześć Anabell 🙂 Sukienka była/jest letnia, na szczęście jest bawełniana i ma halkę pod spodem, dzięki temu nie była aż tak przewiewna. Jedna z fotografek po publikacji zdjęć powiedziała wczoraj, że było 11 stopni. Myślałam, że między 14 a 16. Dobrze, że nie wiedziałam, że było aż tak zimno. Ale cały czas rozgrzewałam się myślą, że wyjdą z tego fajne zdjęcia. Tak czy siak nie jest łatwo – czego się z tej przygody nauczyłam – ustać w takim stroju, przy dość chłodnej pogodzie w lekkiej sukienusi w dodatku nieruchomo – bo tego wymagały akurat te zdjęcia. :))) Starałam się ruszać… Czytaj więcej »
Ale czad!!!
I Ty w tej białej sukience! Pierwszy raz widzę takie cudo, podoba mi się!
Nie dziwę się, że wsiąknęłaś, super!
Miałam nadzieję, że i Tobie się spodoba, bo też lubisz różne nowe wrażenia i doznania. 🙂
No wsiąkłam i to chyba na dobre, w ludzi, w takie ciekawe fotografowanie, w grupę, która to zorganizowała :).
I mam nadzieję, że tam pobędę dłużej i jeszcze nie raz zaskoczę Was ciekawymi zdjęciami :)))
serdeczności Jotko!
IW
Czwarta wklejka z tym jednym kołem i „iskrami” dookoła bardzo dobre. Podoba mi się 🙂 Swój sprzęt warto poznawać, bo można wiele z niego wyciągnąć. Powodzenia!
Witaj Antares!
Też mi się podobają te wersje z iskrami!
Aparat oczywiście zamierzam poznawać dalej, bo do tej pory robiłam na półautomacie.
Na wszystko trzeba znaleźć czas. Na spokojnie. :))
pozdrowienia i uściski!
że nie piszesz, to mówić nie trzeba – widać w blogu.
a fotki rewelacyjne.
Bo czasem wolę się wyrażać obrazem :)))
Dziękuję!
Gdyby Ci się znudziła praca wykonywana, to śmiało możesz szukać jej w modelingu. Szkoda tylko, że nocna pora, nie pozwoliła pokazać Twojego uśmiechu. Życzę wielu wrażeń doznawanych dzięki nowej grupie znajomych. Powodzenia.
Dziękuję Imienniczko 🙂
Dobrze się bawiłam także po drugiej stronie obiektywu – może dzięki temu nie zamarzłam tam, tylko spokojnie wytrzymałam ok. 3 godzin pozowania. A nad tym, co napisałaś się zastanowię. 🙂
Na niektórych zdjęciach trochę widać twarz, ale najtrudniej było mi wytrzymać z nieruchomą twarzą właśnie.
Powiesz pewnie, że się nie znam, ale mnie ta ciężarówa z tyłu zupełnie tu nie pasuje. Cała reszta bardzo mi się podoba – tylko ta platforma w tle zupełnie psuje nastrój. Najbardziej podobają mi się te zdjęcia, na których jej nie widać.
No, ale powiedz, jak ci się spodobało spełnienie marzeń z czasów nastolatki – w końcu, zostałaś modelką! I to nie byle jaką!
Witaj Nitagerze, grupa składa się częściowo z miłośników tzw. miejsc zagubionych, czyli lost places oraz speców od fotografii light painting, stąd wybór miejsca. Poza tym nie w każdym miejscu da się tak po prostu robić takie zamieszanie 🙂 Mnie najbardziej podobają się te zdjęcia, gdzie widać tylko światła umieszczone na ciężarówce. Ale zdjęcia to rodzaj sztuki i wiadomo, że każdemu podoba się coś innego, tu miało być na zasadzie kontrastu… Czy marzyłam o karierze modelki? Nigdy nie sądziłam, że nią będę… Bardziej kręciło mnie bycie tancerką, i tu nawet miałam warunki, chociaż nie miałam nigdy dobrze tańczącego partnera, czasem żałuję,… Czytaj więcej »
Na niektorych to jak wrozka ze skrzydlami lub aniol. Ktos Ci napisal o modelingu. Moze faktycznie warto sprobowac, czemu nie…
50+ Jahre » PRESTIGE MODELS (prestige-modelmanagement.com)
Powiem Ci, że myślałam o tym, dzięki za linka :), może właśnie tam się zgłoszę!
Bo pomysł miałam, ale nie wiedziałam, od czego zacząć – w mojej grupie wiekowej jest tych agencji sporo. A ta strona wygląda profesjonalnie…
Dziękuję 🙂
oż!!! 😀
p.jzns 🙂
Podobno czasem mniej znaczy więcej!
I tak to potraktuję :))))
pozdrowienia & serdeczności!
IW
WOW!!!
Dzięki Annette!!! :)))
Zajebiś… , wow – lubię taką kreatywność , a Ty jako modelka taka dżaga że hej. Niemniej podobają mi sie również fotki motocyklowe – co to za cacko ten motor?
Dzięki! Odkrywam moje nowe powołanie 🙂
O kolejnych fotkach miałam zamiar napisać już niebawem :))), daj mi chwilkę proszę!
Motocykl to Honda shadow 750! :), ale niestety nie moja, koleżanki z grupy fotograficznej, wyżej wymienionej jako @spontanphotographer!
Pozdrowienia
Dam, dam – jasne 🙂 Sprawdziłam motocykl – to jest to ! – typ cruiser – niskie podwozie , wydłużona kierownica – połączenie klasyki z chopperem – wspaniały design. No tu to naprawdę czuć wiatr we włosach podczas nieśpiesznej jazdy:) I pewnie ładnie 'pyrka” jak to choppery.. Buziaki 🙂
no Pani jesteś modelką pełną gębą.. Bardzo mi się podobają efekty, pomysły, efekty końcowe i artyzm. Skrzydlate najbardziej, bo człowiek jednak szuka, żeby mus sie składało w całośc.
Dziękuję, dopiero dziś zajrzałam tu i znalazłam Twój komentarz 🙂
Fajnie, jeśli efekty są przyjemne dla oka! :)))
[…] też kilka osób z kręgu fotografów, z którymi robiłam m.in. pokazywane Wam sesje lightpainting 1 i lightpainting 2. Jedna z fotografek mieszka w moim mieście i spotykałyśmy się też już na […]