Blog

Dziennik Północny IW – wpis 002, o rowerze

27 marca 2022

ROWER – MOJA MIŁOŚĆ

Bywającym tu częściej Czytelnikom nie umknęło z pewnością, że bardzo dużo i często jeżdżę na rowerze. Już w Warszawie często jeździłam, głównie po okolicznych lasach, a czasem wybierałam się też za Wisłę, do Wilanowa, czy bliżej, do Parku Skaryszewskiego.

ROWEREM PRZEZ BEZDROŻA I NAD MORZEM

Oczywiście więc po przyjeździe do Bremerhaven jednym z pierwszych zakupów był rower. Sprzedałam w rozliczeniu mojego polskiego górala, i nabyłam swojego pierwszego KTM-a. To była piękna maszyna. Niestety kiedyś straciłam przez nieuwagę dobry łańcuch do niego, a po przypięciu łańcuchem typu tymczasówka rower został skradziony. A ja niestety tego pierwszego nie ubezpieczyłam.

Kolejny, czyli mój obecny rower nabyłam po roku, a tamtym czasie jeździłam tu na pożyczonej tymczasówce. Okazało się, że w szczycie sezonu nie było łatwo kupić taki rower, jaki mi się marzył, czyli znowu KTM.

Okazało się, że po wyprodukowaniu serii rowerów na dany rok firma ogłasza koniec serii, po czym trzeba czekać na wybrany model i typ ramy do następnego sezonu. Jakimś cudem doczekałam do lutego kolejnego roku i dwa lata temu w lutym 2020 kupiłam mój kolejny rower, oczywiście też KTM. Zdjęcie z lutego z pustego nabrzeża w Bremerhaven, którym uwielbiam jeździć.

ROWER IW, KTM 2

To było świeżo po zakupie, mój nowy rower, drugi KTM, tu w wersji z sakwami na zakupy, na codzień jeżdżę jednak częściej bez nich

Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, pojeżdżę tym rowerem pewnie przez kolejnych 10 lat, bo to są bardzo trwałe rzeczy, jeśli trzymane w garażu lub piwnicy, jak moje. Moim polskim jeździłam jakoś tak dziesięć czy dwanaście lat.

GARŚĆ AKTUALNOŚCI

Ieżdżenie na rowerze pomogło mi przezwyciężyć wiele trudnych chwil. Dlatego rower to częsty motyw moich wycieczek, i myślę, że moja miłość chyba równorzędna do fotografii.

Tym bardziej się cieszę, że od tego roku zaczęłam wreszcie jeździć bezpieczniej, czyli w kasku. Kask dokupiłam sobie jesienią w zeszłym roku. A niedawno jeszcze strój przeciwdeszczowy, bo czasem człowiek by pojeździł, kiedy pada deszcz. No więc teraz pojeżdżę i w strugach deszczu, bo już mam odpowiednie ciuchy!

IW w kasku

W kasku, ładnie mam w mojej okolicy

A jeszcze bardziej się cieszę, że wczoraj pomogłam wybrać rower mojej nowej koleżance. Po rower wybraliśmy się do bardzo dobrze wyposażonego sklepu z rowerami w Bremie, gdzie można było skorzystać z porady doświadczonych sprzedawców. Rower trzeba było niestety dopiero zamówić i przyjdzie za miesiąc, ale będę miała kumeplkę do jazdy, a nie tylko do plenerów zdjęciowych i spacerów. Do kompletu pomogłam jej też dobrać kask i rękawiczki na rower (nawet kolorystycznie pasują!), poza tym gatki z pieluchą, jak ja to nazywam, czyli bieliznę funkcyjną, chroniącą kości siedzenia przed zbytnim obiciem na rowerku.

Oprócz zakupów poszliśmy też z koleżanką i jej chłopakiem na długi spacer wokół jednego z portów w Bremie. Pogoda była piękna, sprzyjała włóczęgom. W sumie schodziłam się wczoraj na ponad 12 km. Jak mi dobrze tak się zmęczyć. Wieczorem po takim wysiłu zasypiam w locie! A spanie po siedem godzin naprawdę dobrze mi robi.

Bremen

Bremen

Subscribe
Powiadom o
guest
14 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jotka

Nie jestem wytrawna rowerzystką, raczej niedzielną, dlatego podziwiam twoja pasję, sprzęt i kondycję. Dziś mijaliśmy wycieczkę klubu rowerowego seniorów, sporo ich było…

Antares

Oj z gatek z pieluchą kiedyś-tam-dawno zrezygnowałam i tak w sumie się trochę męczę, zwłaszcza w początkach sezonów 😛 Do kasku na przejażdżki się przekonuję baaardzo powoli – nie znoszę mieć tego paska pod brodą. Kiedyś tylko na zawody i trudniejsze treningi zakładałam. Wiem, niedobrze, że kasku nie mam 😉

Annette ;-)

Jakoś nie mogę przekonać się do jazdy na rowerze – po chodniku niewygodnie (slalom między pieszymi), na jezdni boję się, że pęd mijających mnie aut, zwłaszcza tych większych, przewróci mnie, a ścieżki rowerowe nie zawsze są tam, dokąd chciałabym pojechać. Pozdrawiam 🙂

Anna K. Olszewska (Jael)

Przeprowadzam się w miejsce gdzie jest mnóstwo pięknych tras rowerowych i blisko do lasu, bo jak na razie przemieszczam się głównie miejskimi ulicami.
Będę też mogła wrócić do biegania. 🙂

Anna K. Olszewska (Jael)

Tamto mieszkanie, choć je bardzo polubiłam (pora pierwszy w życiu polubiłam jakieś lokum), miało właśnie ten podstawowy minus, że nie było wokół zielonych obszarów. Odkąd tam się wprowadziłam, byłam biegać tylko dwa razy, ale natychmiast odczułam, że bieganie po betonie nie jest dobre dla moich kolan. Zresztą moja lekarka mi to odradzałam – tylko miękka nawierzchnia, albo najlepiej wcale. O_O Mieszkanie z pewnością jest idealne dla osób nieinteresujących się sportem plenerowym. Obok jest siłownia. Blisko jest mnóstwo różnych restauracji, od pizzerii, po nawet bar mleczny. Blisko do sklepów wszelkiej maści, kilka piekarni… lokalizacja jak marzenie, ale… mnie to wszystko było… Czytaj więcej »

teatralna

Wiesz co zazdroszczę Ci tej pasji. Od dziecka jeżdżę na rowerze ale teraz jakos tak mi się ie chce… Owszem mam rower ale bardzo ciężką miejską landare a jak wiesz mieszkamy na wsi z przepięknymi trasami rowerowymi … tymczasem mój rower miota mną w każdą stronę i nie panuje nad nim. Wjadę w piaszczyste podłoże i wywrotka na pysk. Gwałtownie zahamuje i gleba. Był kupiony po dobrej cenie z drugiej ręki w świetnym stanie ale lata temu, gdy mieszkalismy w mieście…może po prostu czas kupić nowy rower? cos byś mi polecała? jak do tego podejść?

14
0
Would love your thoughts, please comment.x