Blog

Dziennik Północny IW – wpis 003, o zdrowiu

28 marca 2022

TRENING

Od listopada 2021 wróciłam do bardziej świadomego zajmowania się moim ciałem i sylwetką. Od tego czasu znów trenuję, tyle że tym razem robię to pod kierunkiem Ani Sośnierz, trenerki zapracowanych kobiet, która jednocześnie jest osobą niezwykle energetyczną, nieustannie się dokształca i mobilizuje swoją „załogę” codziennymi spacerami z piesełami.

Co do mnie: sama wcześniej coś tam ćwiczyłam, nawet były jakieś efekty, ale mizerne. A ostatnio miałam znowu pod wpływem przedłużającej się niepewnej sytuacji w paru dziedzinach przywitałam się ze stresem, a on kazał mi wędrować do lodówki i szukać tam pocieszenia. Albo utrudniał spacery i twierdził, że nie da się dziś zrobić treningu…

Na szczęście znalazłam Anię przez koleżankę, której skutecznie pomogła :). Więc wzięłam się za siebie, ale do tej pory dawałam radę „tylko” ćwiczyć i to przeważnie max. 1-2 razy w tygodniu. Natomiast kompletnie wypadłam z pilnowania diety. A niestety, tylko bycie na deficycie kalorycznym pozwala schudnąć i zbudować taką sylwetkę, jaką się chce.

Zaczęłam więc od wdrażania tego, co było najtrudniejsze: ćwiczenia – staram się powtórzyć nasz cotygodniowy trening chociaż raz czy dwa w tygodniu. Oprócz tego rower, i prawie codziennie spacer. Co mogę załatwiam na piechotę, żeby wytuptać te 10 tys. kroków dziennie.

Najważniejszym chyba nawykiem, który trochę podupadł przez poprzednie miesiące były właśnie codzienne ćwiczenia. Bez wsparcia z boku nie ruszyłabym do przodu.

Coś już próbowałam wcześniej. Jakiś czas temu kupiłam sobie hula-hop i dobrze mi zrobił na talię, ale od paru miesięcy przestałam ćwiczyć regularnie. Teraz i do tego wracam. No i rower – wiadomo, już pisałam.

Ale największy wpływ na ostatnie zmiany mają u mnie treningi z Anią. To dzięki niej urządziłam sobie kącik z ciężarkami, które używam podczas treningów.

Ciężarki

Ciężarki do ćwiczeń, 1,5 kg, 3 kg, i dwa ketle: 6 kg i 4 kg

WODA

Drugim nawykiem było picie wody – też przez dłuższy czas zaniedbałam ten zakres, a to cholernie ważne, żeby zachować równowagę ektrolitów w ogranizmie i odpowiednie nawilżenie od środka. Teraz dodałam picie ciepłej prawie gorącej wody zagrzanej w czajniku i idzie mi coraz lepiej. Przeważnie zanim dokonam wszystkich porannych czynności, czy w trakcie czyszczenia kuwety, dawania kotu jeść, już wypijam jakieś 3-4 szklanek ciepłej wody. I robi mi to zdecydowanie dobrze na wszystko: zatoki szybciej mi się rano oczyszczają, wory pod oczami mi się zmniejszyły, już nie mówiąc o dobrej pracy jelit i trawieniu. Bo to, że lepiej myślę dzięki temu, że woda dostarcza do wszystkich organów to, co potrzeba, po prostu odczuwam jako skok energii. Oprócz gorącej piję też zimną wodę, ale nadal w butelkach, no tylko taką lubię.

ZDROWA MICHA

Czyli trzeci nawyk. Najtrudniej mi było wrócić do zdrowej diety na redukcji. W sumie dopiero od około dwóch tygodni, kiedy rozwiązały mi się moje najtrudniejsze sprawy, wzięłam się też za pilnowanie michy. Efekty nie kazały na siebie długo czekać, już się czuję lepiej, pomiary wykazują, że mam obwody mniejsze lub takie same, jak przy wadze o 3 kg niższej…

Oprócz ćwiczeń dbam o dietę – to są moje zwykłe posiłki, tu głównie śniadania, na drugie śniadanie w sobotę i niedzielę pozwalam sobie na ciasto z mąki razowej żytniej, kupowane razem z żytnim chlebem na moim ulubionym stoisku na bazarku sobotnim, tzw Wochenmarkt.

Śniadanko

Lubię sobie dogadzać, więc moje jedzenie musi mi smakować i ładnie wyglądać

Bardzo lubię grzanki, więc chlebek często sobie robię jako grzanki

Owsianka z jogurtem i owocami

Jedno z ulubionych śniadań: owsianka (płatki gotuję w wodzie) z owocami i jogurtem naturalnym

Najchętniej jadam ją z cynamonem, czasem też z kakao, a na wierzch prawie zawsze jogurt naturalny, mam tu taki ulubiony (Stichfest, jest tylko w Netto) plus świeże owoce, jagody, banan, czasem jabłko, albo rodzynki, trochę orzechów na wierzch. Bywa, że dorzucam jagody goi i nasiona chia.

Kanapki z sałatką

Kanapki z szynką, do tego sałatka

Rzodkiewka z tej sałatki zrobiła mi dziś wielką ucieczkę – nie chciało mi się ich kroić, więc wrzuciłam w całości, potem normalnie doprawiłam ziołami, oliwą i sokiem z cytrynki. A rzodkiewka jak nie wyskoczy mi z widelca, potoczyła się po swetrze, spodniach, po czym zostawiła długi tłusty ślad na podłodze. Ale i tak ją dopadłam i zjadłam!

Ciasto orzechowe z jogurtem i owocami

Ciasto orzechowe z jogurtem i owocami

Czasem lubię też zjeść takie ciasto – wypieka je wraz z chlebem ten sam pan z Wochenmarkt, który piecze chleb. Jeżeli kupuję wyliczoną (dla siebie i ewentualnych gości) liczbę kawałków, to nie zjem za dużo. Dlatego nie piekę, bo wtedy byłoby mi trudno się powstrzymać. 🙂

To tyle na szybko. Działam dalej i cieszę się, że dbam o siebie.

Życzę Wam miłego dzionka, idę łyknąć moje witaminki! 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest
20 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jotka

Pyszności prawdziwe, moje ulubione. Ciasta staram się ograniczać, bo i tak zjadam coś do kawy, a z wiekiem przybywa tu i tam…
Kiedyś ćwiczyłam, teraz tylko spacery i rower, może wrócę do ćwiczeń, kto wie?

jotka

Sałatki to moja specjalność, na szczęście mąż lubi i często na obiad lub kolacje mamy sałatkę, ewentualnie z parówką.

jotka

Cieniutkie paróweczki z cielęciny jemy na ciepło raczej, do sałatki:-)

oko

nie widzę sensu w maltretowaniu ciała, by osiągnąć składowe szczególne w centymetrach osób, które zaprzedały życie diabłu diet i usiłują z tej chorobliwej pasji stworzyć ołtarz, na którym kobiety zostawiają pot oi łzy, popadając w stany depresyjne. nie wierzę w żadną ideę głoszącą, że kobieta, to stworzenie poniżej 50-60 kg masy. że powyżej nie ma prawa spodobać się nikomu. ktoś nazwał takie istoty zagłodzonym hartem., wieszakiem, czy grzechotnikiem. skąd wzięło się mniemanie, że najedzona kobieta jest potworem?
Gdyby Bóg chciał, żeby kobiety jadły szczaw i sałatę – stworzyłby je krowami. względnie królikami. a przecież tego nie zrobił.

Magda

Sama zaczynam tego liczyć kalorię i dużo mocnej przyłożyć się do treningów, także trzymam mocno za Ciebie kciuki!
Pozdrawiam serdecznie!

Antares

O! Kakao do owsianki – to jest myśl! <3 Woda u mnie zawsze kuleje a to super ważna rzecz. Pracuję nad tym… Tobie życzę powodzenia!

teatralna

ech właśnie przygotoeuje się do diety oczyszczającej Dąbrowskiej i w tym tygodniu odstawiam… wczoraj zjadam tylko owoce i warzywa, dwa plastry sera żółtego i na ciepło mus z buraka na mleku kokosowym, dzis banan, winogrona sałata, burak… bez chleba, kasz..makaronów … docelowo. bo wiadomo dieta Dąbrowskiej dość restrykcyjna jest. Jeszcze piję kawę z mlekiem owsianym. do konca tygodnia musze się jakoś ogarnąć, ale ciężko będzie…a ja podziwiam koleżankę ))) za ten charakter buziaki.

Anna K. Olszewska (Jael)

Też mam taki kącik z ciężarkami. 😀 Zamierzam w tym roku progresować i kupić cięższe obciążenia na nogi. Czuję, że już czas.

Anna K. Olszewska (Jael)

Ile to już… ponad 15 lat będzie jak trenuję. 🙂

Annette ;-)

Mmmmmmm… Ale tu apetycznie… Narobiłaś mi ochoty na takiej ochoty na tę szynkę, że dziś już nic mi nie będzie smakowało, dopóki jej nie zjem. Nawiasem mówiąc, jej niemal przezroczyste plasterki przypominają mi scenkę z jednego z odcinków Myszki Miki, w którym Miki wraz z przyjaciółmi głodował i ser kroił na plasterki tak cienkie, że aż przezroczyste. Życzę wytrwałości we wszystkich postanowieniach zdrowotnych, pozdrawiam 🙂

[…] Zawsze tam kupuję chleb i ciasto (własnego wypieku – już o tym wspominałam we wpisie Dziennika – o zdrowiu), świeże warzywa, orzechy i jaja. Ceny chyba lepsze, ale nie mam za bardzo porównania, bo w […]

20
0
Would love your thoughts, please comment.x