Blog

Dziennik Północny IW – wpis 005, o przekazaniu mieszkania i zniknięciu dnia

30 marca 2022

WDZIĘCZNOŚĆ

Dzień dobry Mili,

Może zacznę od tego, że jest mi niezmiernie miło, że tylu Was towarzyszy mi w mojej codziennej podróży w prowadzeniu dziennika. Miłe to bardzo i cieszy, bo każdy komentarz wnosi coś nowego, a czasem pozwala się zastnanowić nad czymś, nad czym sama bym nie pomyślała :). I za to Wam bardzo dziękuję!

MAM KLUCZE DO NOWEGO MIESZKANIA CÓRKI

Wczoraj pojechałam do miasta, do którego za dwa tygodnie wprowadzi się moja córka, bo trzeba było przeprowadzić przekazanie jej mieszkania, dostać klucze i zrobić jeszcze kilka pomiarów, żeby Młoda mogła sobie poplanować gdzie co ustawi w swoim nowym mieszkaniu. Większość mebli już ma i je tu przywiezie. Parę miała do tej pory w piwnicy, więc jest w trakcie ich odnawiania. Jeśli się zgodzi, pokażę Wam na koniec kilka z jej własnoręcznie odnawianych mebli :).

OGLĄDANIE, tzw. BESICHTIGUNG

Oglądając to mieszkanie pierwszy raz, znalazłyśmy się w tłumie oglądających. Nie przesadzam, kolejka stała w korytarzu, bo mieszkanie jest niewielkie, czynsz w związku z tym nie za wysoki i zainteresowaniu było bardzo duże. Poza tym w mieszkaniu jest już kuchnia, którą wprawdzie trzeba było przejąć (czyt. zapłacić) od poprzedniej najemczyni, ale tak czy siak nie trzeba tego wszystkiego od nowa urządzać.

STANDARD WYNAJMU MIESZKAŃ W NIEMCZECH

W Niemczech nie jest standardem* wynajem mieszkań z kuchnią. Nawet podłoga, która tam jest, została położona przez jednego z poprzednich właścicieli, czasem i za nią się płaci, ale ta chyba już jest tam od dość dawna, albo została policzona w pakiecie. Nie zawsze wynajmujący zapewnia też malowanie czy odświeżenie wnętrza. Ja musiałam w swoim pierwszym mieszkaniu spółdzielczym przeprowadzić remont na własny koszt, odzyskałam około 1/4 włożonych środków. Ale za to mieszkałam przez półtora roku w ładnym pachnącym wnętrzu.

Poza tym, jak pewnie pamiętacie, mieszkanie tam trzeba było niemalże zdobywać. Podaż mieszkań w Lüneburgu jest niska, za to popyt wysoki. Obowiązuje więc swoisty konkurs na najlepszego kandydata, w którym liczą się stałe zarobki (czyli np. umowa na czas nieokreślony) i ogólne wrażenia na temat osoby zebrane przez agentkę/-ta (akurat u nas była pani) nieruchomości. W moim mieście jest dużo dostępnych mieszkań i akurat obecnie sporo świeżo wyremontowanych, z odnowioną łazienką, a nawet z kuchnią. To się stopniowo zmienia, ale nadal jeszcze nie wszędzie są takie warunki.

STAN NA MIEJSCU

A wracając do odbioru mieszkania: podczas jego pierwszego i jedynego oglądania nie było czasu, żeby skupić się na szczegółach. Wiadomo było, że ma dwa pokoje i każdy odwiedzający miał na obejrzenie całości jakieś 10 minut.

Więc potem na przykład robiłyśmy sobie quizz, jaki jest widok z okna i czy w pokoju dziennym są dwa okna, czy jedno. I żadna z nas w sumie nie była pewna. Nie. Nie nadajemy się na szpiegów.

Dużym plusem mieszkania jest centralne położenie i piękne doświetlenie przez okna. Dzień był bardzo pogodny i światło wręcz zalało mieszkanie ze wszystkich okien. I stała się jasność! Obie byłyśmy zachwycone, córka zdalnie, a ja osobiście.

URZĄDZANIE WNĘTRZ

Urządzanie wnętrz jest konikiem mojej córki, wierzę więc, że będzie jej tam dobrze, bo będzie sobie umiała urządzić stylowo to mieszkanie, podobnie jak swoje obecne. Niestety wynajmujący jeszcze nie zdążyli pomalować mieszkania, więc zostawiłam klucz dla malarza, niestety będzie pomalowany tylko pokój dzienny. Przydałoby się załatanie rys na ścianach i suficie oraz odmalowanie całego mieszkania, ale nie ma tego w pakiecie. Tak bywa. Albo robi się takie rzeczy potem samemu i na własny koszt, albo trzeba zaakceptować stan zastany. Ale to już nie moje decyzje, chociaż znacie mnie, rączki swędzą, tyle lat bez remontu! 🙂

Ale najważniejsze będzie i tak wyposażenie i urządzenie wnętrza. Córka jest właśnie w trakcie odnawiania mebli, które zgromadziła przez ostatnie lata w piwnicy, ma większość rzeczy do urządzenia. Będzie musiała dokupić łóżko, kanapę i pralkę. Ale na miejscu dal się to wszystko ogarnąć. Najważniejsze, czyli materac, już kupiła w Warszawie i przywiezie, więc od razu będzie miała na czym spać. Dla kolegów, którzy przyjadą z nią pomóc w przeprowadzce, czyli rozładować najcięższe rzeczy też bierze matę i pościel do spania.

ZWIEDZANIE MIASTA

Po załatwieniu spraw mieszkania i wysłania Córci wszystkich potrzebnych wymiarów i dziesiątek zdjęć, ruszyłam w miasto wyposażona w aparat i smartfona. W sumie spędziłam w Lüneburgu całe popołudnie, zachwycając się okoliczną architekturą, robiąc zdjęcia do archiwum, najnowsze z nich wstawiłam na IG.

 

 
 
 
 
 
Sieh dir diesen Beitrag auf Instagram an
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Ein Beitrag geteilt von Iwona (@iwnowa)

Dopiero pod wieczór zebrałam się do powrotu.

UTRACONY – ODZYSKANY DZIEŃ!

I jakoś tak cały dzień wczoraj się nastawiałam, że już jest środa, więc jechałam z nastawieniem, że po powrocie czeka mnie praca, bo mam jeszcze robotę do skończenia. Jechałam ze świadomością, że mam na pracę tylko jeden wieczór (no wiadomo, jest środa!) i pół następnego dnia, czyli czwartek.

Nieźle zestresowana dotarłam więc do domu po 22 i dopiero niewystawione śmietniki (a wystawiamy w środy wieczorem, bo śmieci zabierają w czwartki rano) uświadomiły mi, że mamy jednak dopiero wtorek. A ja mam jeszcze cały jeden dzień w zapasie na moją robotę. 🙂 Tak więc moja wdzięczność rozciąga się też na jeden dodatkowy dzień do pracy, czyli dzisiejszą odzyskaną środę!

JESZCZE FORMALNOŚCI – PARKOWANIE PODCZAS PRZEPROWADZKI 

Dziś z rana załatwiłam córce jeszcze miejsce do zaparkowania vana przeprowadzkowego przy ulicy, koło domu, do którego przeprwoadza się moja córka. Telefon do Ordnungsamt (Urząd Miasta, tzw. Wydział Porządku), mail z wnioskiem o wydanie zezwolenia na zaparkowanie danego dnia na określony czas. Po wniesieniu opłaty ktoś z nowej firmy córki będzie musiał odebrać z urzędu znaki  zakazu parkowania w określonym dniu w określonych godzinach „Halteverbot” i ustawić je w miejscu parkowania najpóźniej na cztery dni przed planowaną akcją. Próba ustawienia w tamtym miejscu samochodu bez stosownego zezwolenia mogłaby ją kosztować srogi mandat.

Wszystko co mogłam załatwiłam. Reszta już po jej stronie. Nie widzę żadnych problemów, wszystko idzie dobrze, więc liczę, że i przeprowadzka pójdzie świetnie. Ale mimo to trzymajcie kciuki!

Miłego dnia Wam życzę, do jutra (zaczyna mi się podobać ta regularność!)

Wasza IW

*W tekście mowa jest o standardach wynajmu w tych miejscach, które znam osobiście, nie wiem, czy tak jest w całych Niemczech

Subscribe
Powiadom o
guest
19 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jotka

To widzę z opisu, że niemiecki porządek przydałby się i u nas, zwłaszcza na osiedlach- blokowiskach…
Piękny budynek, pewnie ratusz?

krystynabozenna

Co kraj to inne obyczaje, albo po prostu Ty to umiesz świetnie opisać.
Nie lubię przeprowadzek, ale czasami trzeba 🙂

Ultra

Wspaniałe miasteczko, Córcia powinna być szczęśliwa, ponieważ będzie miała niedaleko Ciebie i Twoją pomoc. Komu, jak nie dziecku, możemy pomóc i podpowiedzieć tak, by było lżej w niełatwym życiu przeprowadzek?
Zasyłam serdeczności

alElla

Klik dobry:)
Nie udaje mi się bywać codziennie, więc niewiele wniosę do Twojego Dziennika, Iw.
Zadziwiło mnie to parkowanie podczas przeprowadzki. Dobra sprawa!
Pozdrawiam serdecznie.

PKanalia

wiedziałem, że tak będzie, już od początku miałem wątpliwości, czy dam radę być obecny na Twoim forum pod każdym postem…
ale mniejsza z tym, trudno, co robić…

nie znam realiów wynajmu mieszkań w Niemczech, ale tyle powiem, że kwestia parkowania jest szalenie ważna… akurat mam z bratem do spółki mieszkanie w spadku po mamie, szykujemy go pod profesjonalny wynajem, tylko jest problem z targetem, bo choć miejsce znakomite, to kompletnie nie ma jak tam parkować… aczkolwiek już znaleźliśmy pewne rozwiązania, kto mógłby być zainteresowany, ale trochę jeszcze to potrwa, zanim to lokum zacznie zarabiać na siebie…
p.jzns 🙂

Anna K. Olszewska (Jael)

To mi przypomina plebiscyt na najlepszego najemcę w Szwajcarii. Trudno było coś dostać, najlepiej szło po znajomości, bo to wtedy był pewnik z polecenia.
Ale to jeszcze nie było najgorsze. Koszmarem jest zdawanie mieszkania. Musi być jak nowe i nie żartuję w tym momencie. Odmalowanie ścian to nic, ale każdą zużytą rzecz trzeba było wymienić na nową, nawet blachę w piekarniku. Nie mogło być brudu nawet w fugach i w żaluzjach antywłamaniowych. Pamiętam, to była cała doba ciężkiej pracy nad kawalerką i potem komisja oceniająca.

teatralna

jak ja sie cieszyłam, że już koniec z przeprowadzkami, remontami w moim życiu… a potem przyszły pisiory i się skłanialiśmy do przeprowadzki na Bałkany a teraz przez te wojnę, to nie wiem co to będzie dalej czy właśnie trzeba będzie dalej… i takie informacje będą na wagę złota. choć ja myalę raczej o chorwackiej wyspie i szwedzkiej głuszy 🙂

teatralna

to jeszcze raz :i takie informacje będą na wagę złota. choć ja myślę raczej o chorwackiej wyspie i szwedzkiej głuszy

Annette ;-)

Świetnie, że mieszkanie dla córki jest już w Twoich rękach. Mieszkania dla mamy póki co nie udało mi się zorganizować – gdy miało dojść do przekazania (klucze odebrać miałam ja, a mama za kilka dni miała dojechać z rzeczami i podpisać umowę), pośredniczka zaczęła coś kombinować z pieniędzmi, że mam jej już całość wpłacić, bo inaczej nie da mi kluczy (miałam je dostać po wpłaceniu zaliczki), umowę sporządziła inaczej niż było ustalone i konic końcem tego typu „drobiazgi” sprawiły, że z mieszkania zrezygnowałyśmy i szukamy dalej. Pozdrawiam 🙂

Antares

No to rzeczywiście porządek – nawet pozwolenie na parkowanie musi być. Podziwiam Cię, że jesteś tak obtrzaskana w tym wszystkim w DE

19
0
Would love your thoughts, please comment.x