Opanowałam do perfekcji sztukę przenoszenia się w przestrzeni ale i czasie. Głównie myślami, bo póki co technologia nie wymyśliła jeszcze sprawdzonych i bezpiecznych sposobów na takie przenosiny. Co poniektórzy pamiętamy dobrze film „Mucha” i wiadomo, że lepiej z tym przenoszeniem uważać!
Sztuczka najlepiej się udaje podczas słuchania ulubionej muzyki. Już się nauczyłam, że ulubionym paliwem są tu emocje i uczucia. Tam dolać, tu podkręcić, tu jeszcze drobna justyfikacja kierunku jazdy i już jestem:
- w zupełmnie innym miejscu
- w zupełnie innym czasie
Bardzo w tym pomagają zdjęcia, które robię od lat i w najróżniejszych sytuacjach. Co ciekawe, moja pamięć może nie mieścić (jeszcze) wszystkich zasad opisywania wyjątków w języku Java, ale te muśnięcia kolorami błękitu, kwiatów, listków, czy powiewy wiatru przypominam sobie bez najmniejszego problemu. Mam w głowie dokładne obrazy tych setek tysięcy zdjęć, które zrobiłam (nie lubię statystyk, ale chyba kiedyś policzę :). W dodatku połączone z zapachami, odczuciem temperatury i odgłosami, w tym muzyką z tamtych chwil.
Gdyby dało się to pasmo pełnometrażowych klatek filmowych przełożyć na ekran powstałaby z tego bardzo intensywnie pachnąca, kolorowa, niebywale bogata w szczegóły, poetycka taśma. Bo zapamiętuję głównie te momenty, które mnie wewnętrznie poruszyły, do tego stopnia, że nie mogłam się przed tym poruszeniem obronić.
Jak twój obraz w przeciwsłonecznych okularach w popołudniowych słońcu, kiedy wyszedłeś z pociągu i szedłeś w moją stronę z tym niesamowicie pięknym uśmiechem, w płaszczu i poszliśmy na długi spacer, a potem …. A nie, przepraszam, to już moja fantazja mnie ponosi i chciałaby dopisywać coś dalej, co się nie wydarzyło. A mój mózg, rozsądek i doświadczenie wiedzą, że tej historii nie da się dopisać. Albo da, ale będą straty w ludziach i emocjach.
Ale myśli są wolne od cła i mogą sobie dopisywać taką ilość wątków, jaką tylko sobie są w stanie wyobrazić. Dotyk. Zapach. Szept. Uczucia w środku, te przedczucia. I czułość. Kiedyś. Może. A może i nie.
Zapachy i widoki wiosny młócą nam kompletnie system nerwowy. U osób, które tego wszystkiego nie mają, miotają na oślep dawkami dopaminy i serotoniny, emocje buzują, chemia otwiera na oślep wszystkie kurki…
I tak sobie chodzę, czasem się uśmiecham, czasem mi się zbierze na łzy. Zmieniam muzykę, przerzucam się na komedię i na coś mniej wciągającego, chociaż uwielbiam te stany, ale tak się nie da żyć! Wiosno no!!!!
Czy ja coś mówiłam? Nieeee. To były tylko emocje, które właśnie wyczarowały obrazy pod powiekami i wrażenia w uszach. Obrazy nierealne, albo oparte na jednym już prawie nierealnym zdarzeniu …
Koniec przerwy, wracam do realu. Która godzina?
Wczoraj właśnie przeglądałam pudło ze zdjęciami, bo szukałam pod kątem bloga oczywiście.
Tego właściwego zdjęcia nie znalazłam, ale gdy już zaczęłam, to ani się spostrzegłam, a czasu minęło mnóstwo, wspomnień moc, łezka w oku się zakręciła…
Oj tak, dobrze znam te łezki przy przeglądaniu zdjęć… U mnie głównie na komputerze. I czas mija wtedy niepostrzeżenie, kiedy tak się zatapiamy w tych słodkich wspomnieniach…
Uściski Kochana!
Podoba mi się stwierdzenie, że myśli są wolne od cła. W dodatku nikt ich nie cenzuruje! – I dobrze! Niech tak już zostanie. Serdecznie pozdrawiam 🤗
Ano właśnie. Autorem tego zdania jest Stanisław Jerzy Lec :)).
Fantazja to czasem jedyne, co mamy, żeby sobie stworzyć własny lepszy świat. I dobrze, że ją mamy!
uściski!
Zdjęcia przepiekne. tulipany uwielbiam, zwłaszcza pola tulipanowe… żałuje, że nie mam gdzie ich nawsadzać ile wlezie. znaczy że ile mam pola 🙁 ale obiecałam sobie że do jesieni przygotuje i wykorzystam wszystkie wolne centymetry mojego ogrodu.
wiosna mnie w tym roku mieli okrutnie.
Też jestem fanką tulipanów w ich pełnym rozkwicie i formach. A tulu ilu tutaj, nie widziałam dawno :)))
Fajnie, że w ogóle masz gdzie sadzić i życzę Ci, żebyś ich miała tyle, ile dusza zapragnie!!!
Mam nadzieję, że wyjdziesz zdrowo z tego mielenia, przytulam
Uściski
Wciągający ten tekst. Tak samo jak wyobraźnia, która też potrafi otumnić.
Rzadko piszę z tej perspektywy, ale czasem mnie poniesie :)))
Cześć! Twoje słowa o sztuce przenoszenia się w przestrzeni i czasie są niezwykle inspirujące. Potrafię zrozumieć, jak muzyka może być paliwem dla Twoich podróży myślowych, pomagając Ci przenieść się w zupełnie inne miejsca i czasy, bo mam podobnie 🙂 często poddaje się takim podróżom 🙂 I w dodatku Twoje zdjęcia odgrywają kluczową rolę w odtwarzaniu tych chwil, przenosząc Cię z powrotem do tych niezapomnianych chwil. Twoje opowieści są tak barwne i pełne szczegółów, że mogą stanowić materiał do prawdziwego filmu pełnometrażowego. Przywołują one intensywne emocje i niezwykłe wrażenia, 🙂 Pozdrawiam serdecznie z deszczowej Norwegii…
Masz rację. Warto czasem poddawać się takim podróżom.
A zdjęcia często są kluczowe, bez nich i wdzięczności za zmysł wzroku, że mogę to wszystko oglądać, życie nie byłoby takie samo.
pozdrowienia ze słonecznego Bremerhaven, pogoda wczoraj znów była tu letnia, ale przestawiałam meble. Dziś za to jest pochmurno a ale na spacer do parku wystarczy 🙂
Pozdrowienia i serdeczności Aniu!
Pozdrawiam 🙂
Nawzajem Annette :)))