Blog

Jednym słowem nuda

26 października 2018
Muszę się Wam do czegoś przyznać.
Pewnie nie ma się czym specjalnie chwalić, ale napiszę mimo to, bo blog mi trawą i mchem zarasta, więc powiem Wam, czym ostatnio żyję.
Ot zupełnie przeciętna potrzeba mi się ostatnio ujawniła.
A przyszło mi to dziś do głowy po przeczytaniu listu od mojej przyjaciółki, która była uprzejma mi opisać kilka swoich ostatnich dni, czyli życie codzienne, rodzinne, wyjście do sklepu, na spacer, ewentualnie opowiadanie o rozmowie telefonicznej ze znajomą. Po czym podsumować to wszystko stwierdzeniem: jednym słowem nuda.

A teraz biegun przeciwny.
Znacie to? Te kolorowe fanpejdże znanych ludzi, nieustające sukcesy, podróże, cudowne sesje zdjęciowe, codziennie w nowych ślicznych ciuchach, a to śluby, chrzciny, komunie, wieczory panieńskie i kawalerskie, okrągłe urodziny z pompą i koniecznie za miliony monet, dzieci czy wnuki w markowych ciuszkach, no i w drogich wózkach…
Jak wyjazd, to od razu luksusowy. 
Jak urodziny, to wystrzałowe.
Jak samochód, to torpeda wyścigowa.
Jak szczoteczka, to elektryczna.
Jak chodzić w góry, to zdobywać stutysięczniki.
Jak słuchać muzyki, to chodzić na światowej klasy koncerty.
No dobrze, coraz więcej ludzi nie twierdzi, że jest bogami, a sylwetkę dostali w prezencie od genetycznych rodziców, przyznaje, że to, jak wyglądają,  gdzie wyjeżdżają i w co się ubierają, zawdzięczają wielkim wyrzeczeniom i olbrzymiej pracy, że kosztem osobistego życia i że tak naprawdę nie na każdym zdjęciu wyglądają tak idealnie.
I że tak naprawdę po domu nie paradują zawsze w idealnie dobranym kostiumie kąpielowym i pięknej opaleniźnie i że czasem noszą niedopasowane dresy i przydużego tiszerta…
Ale czy takie codzienne życie kogoś interesuje?
Niekoniecznie. Zresztą ja sama to robię. Czyli też z pięciu zdjęć sałatki czy własnej buźki wybieram to najładniejsze. 🙂
Ale to wszystko prowadzi do szybkiego konsumpcyjnego życia i ciągłego pędu bez zatrzymania. Trzeba się nażyć, nabiegać, nachapać, prezentować się zawsze w świetny wystylizowany sposób itepe. Nieważne, jakim kosztem. I co gorsza niektórzy w to wierzą.
Że aktorka A, B, czy C faktycznie spędza większość życia w klinikach urody, wkacje tylko na Karaibach lub w równie egzotycznych okolicznościach a weekendy tylko w spa, dzieci wychowuje jej niańka, a sprząta pani sprzątaczka, karierę układa agent, a talerze po obiedzie z cateringu same trafiają do zmywarki po czym odstawiają się do szafek. Pralka sama pierze, rozwiesza i prasuje, a potem chowa do szafy. Zakupy też się robią same, przyjeżdżają na umówioną godzinę i bezszelestnie układają w odpowiednich miejscach w lodówce.
Dzieci mają tylko funkcje: radosne, miłe, inteligentne, angielski, francuski, tenis, szkoła, spanie, on, off, bez wbudowanej funkcji: kupa, siku, wrzask, płacz, a dlaciego, pobaw się ze mną teraz (jest 3 w nocy), nienawidzem ciem itd.
A nawet rodzina jest tylko wspierająca, wystylizowani i prowadzący równie ciekawe życie rodzice, wyglądający najwyżej o 10 lat starzej od swoich pociech, zdrowi i bezproblemowi, podejmujący tylko mądre decyzje…
Ech, bo się zapędzę w tej utopii.
W każdym razie jest trend, żeby robić to wszystko i mieć co chwila jeszcze ciekawsze pomysły, nowe cele, i tak przez całe życie.
Nie ma nudy jednym słowem.
Właściwie oglądając to i czytając czasem mam wrażenie, że coś mi umyka, nie zwiedzę pewnie całej kuli ziemskiej, nie uratuję wielorybów czy innych rzadkich gatunków, nie uwolnię orki, ze swoich osiągnięć mogę wymienić to, że najwyżej zaprowadzę do weta, a potem nakarmię kotkę i to własną.
Nawet tak zwana niedbałość jest wystylizowana. Markowy koc i poduchy „niedbale” „rzucone” na kanapę. Gdzie każdy szczegół musi się zgadzać. Ta „niedbale” postawiona tacka z kawą i rogalikiem francuskim i to koniecznie na łóżku a obok wazonik konieczznie ze świeżym kwiatem (pamiętacie „Kawa na szmacie„).
Jak sałatka, to codziennie inna, o egzotycznym składzie, nie daj buk (tak ma być!), żeby się coś powtarzało, albo żeby się przyznać, że przez trzy dni pod rząd jadłaś na śniadanie i obiad kanapki, bo nie chciało ci się ugotować!
Czujecie to parcie? Jakby każdy musiał mieć życie pełne wyzwań, wydarzeń, przygód, wyjazdów, inspiracji i innych fajerwerków, czyli za każdym razem efekt „WOW!”

A jeśli nie wzbudzasz u innych efektu WOW, to znaczy, że żyjesz nudnym, przewidywalnym, szarym życiem.
Wstydź się! Nic tylko praca i dom. I tylko jeden powtarzalny sport, jakiś tam rower czy spacer.

No to ja Wam zdradzę mój mały sekret.

Ostatnio moją małą nudę zaliczam do stanów bardzo pożądanych.
Jak na ostatnie lata, wystarczy mi póki co przełomów, zmian, zawirowań przeprowadzek, remontów, wyjazdów i dalekich podróży, zaskakujących zwrotów akcji i szalonych przeżyć.
Ja chcę nareszcie mieć spokój. I trochę przewidywanych tygodni, dni i nocy.
Nie bronię się przed mniejszymi sukcesami czy to w pracy, czy w życiu prywatnym. Ale za tym wirem zmian już nie tęsknię, nie gonię, nie podążam w tym kierunku.
Cenię moją codzienną rutynę, doceniam urządzone całkiem niedawno biuro, w którym nareszcie działa internet i telefon (do którego musiałam jeszcze dokupić odpowiedni kabel) i gdzie mogę się napić mojej kawy i herbaty codziennej.

Gdzie jeżdżę z przyjemnością (jak już się przełamię i wyjdę w ten deszcz i wiatr z domu) i z chęcią odpalam rano na kompie radio @ChilliZet i siadam do pracy.
Nie mam w biurze w pracy jeszcze wieszaka na ubrania i porządnej szafki na ekspres do kawy i te kuchenne dodatki jak kubki, łyżeczki, filiżanki, kawa herbata, ale szukam czegoś odpowiedniego.

Oczywiście w pracy się dzieje, to co się dziać musi, i dobrze. Ale poza tym zaczyna panować miła i przewidywalna rutyna.
Rano wstać, prysznic, śniadanie, przejazd do biura. Tam robota przy komputerze, telefonie, a w przerwach kawa, herbata.
Potem powrót do domu, nakarmić, wytulić i ugłaskać kota, posprzątać trochę, zrobić sobie obiad, pozmywać, uprać.

Miałam już oddać ten drapak, bo Mozart NIGDY go nie wykorzystywała, czasem drapnęła od niechcenia.
Aż tu nagle zastałam ją tak.

I przede wszystkim mieć gdzie wracać, kiedy na dworze mży, wieje i pada.
Poczytać książkę, położyć się na kanapie, albo zrobić sobie w kuchni coś do jedzenia.
Zwyczajnie, bez planowania wycieczki dookoła świata, przełomu w karierze czy wygranej kumulacji w lotto.
I powiem Wam, że bardzo mi odpowiada ta moja codzienna nuda.
Nadojeło mi zmian. Więc niech tak na razie sobie zostanie.
Ręka do góry, kto też tak ma?

Subscribe
Powiadom o
guest
43 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Basia

Ja!Ja też tak mam! I cieszę się bardzo że o tym napisałaś, bo już myślałam, że ta moja fizyczna stagnacja to oznaka starości:) Fajnie mi w domu, z książką, krzyżówką, bez fajerwerków! I to jest fajne!

jotka

Kochana, żebyś wiedziała, jakie ja mam nudne życie!
A przy jesienno-zimowej aurze nuda i zwyczajność są najlepsze, zawsze można pocieszyć się łakociem, przytuleniem, muzyką, dobra książką.
Gdy mój syn był mały, dużo pracowałam itp. to marzyłam o takim stanie…
A czytać o podobnie nudnych ludziach to sama przyjemność:-)

Valski

Po każdym sztormie zawsze jest pogoda.Ale…jak pogoda jest zbyt długo monotonnie śliczna, zaczyna sie tęsknić za zmianą.
Jeszcze dwa tygodnie wstecz znękany upałami mówiłem : "niechby w koncu przyszły te jesienne słoty". I przyszły.
Do zycia ma się to tak, że mała stabilizacja jest bardzo cenna, zwłaszcza po okresie nadmiaru wrażeń.
Ważne , by trwanie w małej stabilizacji nie przeszło w stan permanentny:)

marigold

Beda tacy co zawsze beda sie nudzic i wszystko jedno czy beda na luksusowych wakacjach, czy w teatrze czy na spotkaniu kolezenskim, zawsze powiedza ze jest nudno. Te stany sa mi zupelnie obce, nigdy nie czuje sie tak ze jest mi nudno, nawet jak bywalam na spotkaniach towarzyskich ze ludzie nie byli w moim typie, to zawsze cos znajdowalam czy to obserwujac czy prowokujac do jakies dyskusji, no i nudy nie bylo.Jestem na zyciowym etapie kiedy zyje z dnia na dzien, jestem zupelnie z tym pogodzona i wiem ze najzwyklejsze codzienne czynnosci tez mozna celebrowac, lubie spokojny dlugi prysznic, nie… Czytaj więcej »

marigold

No i napisalam komentarz i jest juz u mnie polnoc i ani troche nudy i nawet zal juz isc spac, bo jeszcze bym chciala pobyc na internecie.

anabell

Bardzo lubię moje nudne życie, bo tak się jakoś dzieje, że wszystkie ekscytujące wydarzenia są właściwie targające nerwy i bardziej meczące niż ciekawe.I zapewne dlatego świetnie mi w Berlinie- cenię sobie tę przewidywalność sytuacji, to moje zupełnie zwyczajne życie, nawet jeśli wg niektórych jest nudne.Intensywne, ciekawe życie prowadziłam w młodości, zdążyłam się tak intensywnie wybawić do chwili urodzenia dziecka, że bez trudu rzuciłam pracę i siedziałam w domu. Przynajmniej miałam możliwość obserwowania jak maleństwo z dnia na dzień nabiera nowych umiejętności, jak się zmienia. I to było jednak też ekscytujące doświadczenie.Co do wyglądu – jeśli się komuś nie podobam z… Czytaj więcej »

Róża Wigeland

Ja też! Ja też! O jak mi dobrze w moim ciepłym, zadbanym, urządzonym z wielkim wysiłkiem domku! Mam swoją strefę komfortu i nie zamierzam z niej wychodzić 🙂 A na propozycję zmiany zaczynam krzyczeć i gryźć!

świechna

Lubię wyskoczyć od czasu tu i tam, ale doskonale rozumiem, co chcesz powiedzieć. Jestem na instagramie, więc i zaglądam na inne konta, sama też wrzucam zdjęcia. Więc często parskam śmiechem … ostatnio przy przepięknym zdjęciu herbaty z cudownie rozpryskującą się wodą po wrzuceniu cytryny. Autorka napisała, że uwielbia tak się relaksować i że włąśnie sobie tak siedzi … Uhum … to zdjęcie ustawiała z pół godziny, potem próby przy rozpryskiwaniu, potem wybór najlepszego zdjęcia. Nie wiem czy naprawde tacy autorzy mają nas za durni, czy sami nie grzesza intelektem. Czasem cudnie jest mieć święty spokój i kiedy z moim Kraciastym… Czytaj więcej »

Iwona B.

Ja tez mam bardzo nudne zycie i to sie odzwierciedla na moim blogu ostatnio 🙂 I mam zamiar korzystac z tej nudy do wypeku bo niedlugo sie prawdopodobnie skonczy i wtedy to dopiero nie bede miala czasu, juz zupelnie na nic.

Basia

Ja sobie zyje spokojnie, ale to nie jest nuda! Moge czytac, albo robic na drutach, albo walesac sie po internetach, albo szyc, moge cos ugotowac, albo pojsc do sklepu i wolniutko patrzec czego nie kupie 🙂
Moge wypic kawe, albo dwie, a nawet trzy… moge wyrywac chwasty albo sadzic kwiaty…
Moge… nie musze… i to jest takie fajne :)))

oko

złośliwcy życzą życia w ciekawych czasach. nuda wydaje się być przewidywalna i stabilna. mnóstwo ludzi marzy o stabilizacii, choć nudą tego nie nazwie. może to kwestia nomenklatury? słowa, które ma negatywny wydźwięk, bo jest używane tak, a nie inaczej?

Ania O.

A ja Ci powiem, że uciekam od blogów wystylizowanych ludzi. Normalność jest prawdziwa i wcale nie musi być nudna. Znałam raz jedna dziewczynę, która prowadziła swój Funpage podobnie jak Ty ten blog, po prostu rzeczywistość. Nie wiem czy nie poradziła sobie z popularnością czy ktoś jej kazał, ale przestała wklejać swoje zdjęcia z pracy, swoje zdjęcia jak jest nieumalowana, swoje zdjęcia jak miała lekki bałagan w domu. Teraz do zdjęć specjalnie pozuje, tu się wypręży, tam wypnie itd. Przestałam ją czytać. Chyba zbyt idealnie… chyba nie lubię utopijności.Wiesz jaki szum powstał, kiedy wkleiłam w internet swoje auto, którym pojechałam do… Czytaj więcej »

Annette ;-)

Ja. Ja tak mam. I bardzo mi się podoba to moje nudne, poukładane i do pewnego stopnia przewidywalne życie, w którym nic się nie dzieje. To chyba przychodzi z wiekiem, tyle że już przed trzydziestką o takim marzyłam. Może to kwestia – jak zwał, tak zwał – osobowości, temperamentu, charakteru?

Ken.G

To ja jestem niemiłosiernie nudna 🙂 Co najlepsze, kiedy spotykam się z kimś na mieście, nie robię nam zdjęć, nie wrzucam w sieć "X z Y jest w miejscu Z i czuje się fantastycznie". Nie czuję żadnego parcia, żeby meldować się internetom z każdej czynności 🙂 Jak kto lubi – nic mi do tego. A co do fotek, fakt, staram się, żeby były fajne, ale wciąż wiele przede mną. Z tym, że chcę, żeby były fajne, bo lubię robić fajne rzeczy – i żeby rzeczy, które robię, były fajne 😉 A zakłamywanie rzeczywistości (udawanie piękniejszego, bogatszego, szczęśliwszego niż jest się… Czytaj więcej »

Drevni Kocurek ^^

Dokładnie 🙂 u nas tez nudy wg większości świata, ale blogi sa dla nas a nie dla innych i popularności. Ot, odwiedziłam wczoraj Salemka wrzucę zdjęcia bo chce by i mama je obejrzała i już 🙂 a reszta może zajrzeć i zobaczyć ze można mieć duże serce i miejsce dla kotów o ile jest mniej bezdomnych i nie rozmnazaja się jak dzikie tylko maja swój dom i rodzinę.

PKanalia

podobno inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi, nawet gdy naprawdę nie ma nic do zrobienia, a do tego mu się nic nie chce…natomiast już dawno odkryłem, że niektóre sposoby na nudę potrafią być nudniejsze, niż sama nuda… na przykład imprezy, na których niby coś się dzieje, ale de facto są nudne aż do bólu, zwłaszcza te najbardziej wypaśne… być może dlatego, że im bardziej wypaśne, tym bardziej nieciekawi ludzie na nich się pojawiają?… nie wiem…fajne drzewko kotyfikacyjne, pytanie tylko, czy drapak się sprawdza, bo koty przeważnie mają inne zdanie na temat tych sprzętów i wolą haratać np. drewnianą ramę łóżka…co… Czytaj więcej »

PKanalia

ciekawe… pewien Rosjanin kiedyś mnie pochwalił za rosyjski… broniłem się przed tą oceną, twierdząc że słabo znam gramatykę… uznał, że nie ma sprawy, że rozgadałem się, poradziłem sobie jakoś i no problem… tedy ja dalej, że mam mały zasób słów… on na to, że mam większy, niż 3/4 Rosjan… co samo w sobie było dość ciekawe…
potem przez jakiś czas miałem sporo do czynienia, ale raczej nie z rosyjskim, ale z istnym pidżinem na bazie rosyjskiego… łapię jednak o co chodzi z tym "nadojeło"… w tamtych uwarunkowaniach nikt nie miał niczego dość, więc od kogo miałem to słowo poznać? :)…
serdecznie :)…

Ami

Iw oczywiście, że ja tak też mam.
Na zdjęciach gwiazd wszystko jest tak idealne, że aż nudne – dla mnie to jest nuda. Ciągle to samo. Ciągle tak samo. Wręcz nuda ten profesjonalizm.
A rower – sport nuda? Nigdy, wręcz przeciwnie. Ile możesz zobaczyć, zwiedzić.
Każdy z nas chce tego ideału, ale czy będziemy szczęśliwsi od tego? Dla mnie ta 'nuda' jest o wiele bardziej ciekawsza.

Jaga A

Nie nudzę się, ale lubię to jesienne spowolnienie.

marigold

Iwona, czyz bys byla przeziebiona?
Sama jest juz caly tydzien zakatarzona i kaszlaca.

Jaga A

Zdrowiej 🙂 a mówią że katar to nie choroba

Iwona Zmyslona

Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa i oby trwało to jak najdłużej. Uściski.

43
0
Would love your thoughts, please comment.x