Pierwsze kroki w blogosferze stawiałam na platformie Onet. Mój pierwszy blog założyłam pod nazwą i pseudonimem „iw.kobieta.wspolczesna” w lutym 2009. Byłam wtedy całkowicie zielona w blogosferze, o czym świadczy fakt, że mój pierwszy wpis… skasowałam i nigdy nie udało mi się go odzyskać.
Myślę, że moje obecne zdjęcie na tle kuchennego chaosu dobrze odzwierciedla moje ówczesne podejście do bloga – pisałam na całkowitym luzie i za każdym razem z wielką frajdą, chociaz były i gorsze dni. Ale powiem Wam, że już wtedy była to moja pasja i wiele wpisów powstawało na podstawie notatek w notesie leżącym przy łóżku, bo nie mogłam zasnąć, kiedy nie zanotowałam świeżego pomysłu na nowy wpis.
Często moje wpisy z tamtego czasu były polecane na Onecie, co zachęcało do pisania, choć i naganiało na bloga chwilami różnych dziwnych ludzi. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się ze zjawiskiem hejterów.
Nie powiem, na początku bolało, potem się uodporniłam na uwagi obcych ludzi, którzy wchodzili raz, nas….ali, a potem szli to robić dalej, tylko gdzie indziej.
Na onecie przestało mi się podobać, kiedy zaczęły się problemy z obsługą techniczną, nie można się było logować na własnego bloga albo odpowiadać na komentarze. Jakiś czas temu platforma Onet w całości zlikwidowała blogi.
Na szczęście udało mi się wyjść stamtąd cało i na czas, czyli przed skasowaniem wszystkiego, ale nie dokonałabym tego bez pomocy Marchevki, której w tym miejscu za cały poświęcony czas i bezinteresowną pomoc bardzo, ale to bardzo dziękuję. Tamten blog przeniosłam (a raczej to Marchev mi przeniosła) tutaj.
Niestety nie udało mi się odgrzebać strony tytułowej tamtego bloga, były na niej ciemne okulary na trawie. Lubiłam to zdjęcie. Gdzieś jest. Tutaj zdjęcie obecnej pierwszej strony bloga. Nawet nie dopracowałam strony tytułowej, bo nie piszę tam w końcu.
Wychodząc z onetu założyłam blog „Migawki z życia„, i szczerze mówiąc kompletnie nie pamiętam, dlaczego przestałam na nim pisać.
Kolejnym moim wirtualnym placem boju i zabawy był blog „iw-od-nowa„, na którym też pisałam dość długo.
Na wszystkich powyższych blogach mogłam używać mojego nicka iw. Ten pseudonim nadal używam pisząc na Migawkach i na iw-kulinarnie.
Czyli to jeszcze nie koniec historii.
W pewnym momencie również blog iw-od-nowa zdecydowałam się zamkąć z powodów osobistych.
W międzyczasie miałam ambicję, żeby tłumaczyć w ramach wolnego czasu artykuły z niemieckiego na polski. Pod własnym nazwiskiem, wtedy też powstał ten pseudonim „iwnowa„.
jest nawet fanpejdż bloga na fejsie pod nazwą Blog Iwnowa.
Nie przepadam za życiem w chaosie. Wolę mieć zawsze sprawy uporządkowane. Muszę jednak przyznać, że z tymi blogami poległam i zagubiłam się od dawna i nie umiem z sensem tego poukładać.
To jeden z powodów, dla których pisząc tutaj często czuję się tym bałaganem przygnębiona, zniechęcona i przytłoczona.
Wiem z kolei, że od czasu założenia mojego pierwszego bloga jeszcze pod pseudonimem upłynęły lata, a w blogosferze i social mediach są to właściwie lata świetlne.
Na blogu też nikt nas nie zmusza do czytania wpisów sponsorowanych.
eszcze nigdy nie zarabiałam na blogu, ale nie wykluczam, że się to kiedyś może zmienić.
Jedno jest pewne – chcę nadal prowadzić bloga. Adres to sprawa drugorzędna. W końcu chodzi przede wszystkim o mnie i o to, żebym dobrze się czuła w swoim miejscu.
Jeszcze nie wiem jak i kiedy, ale mam zamiar posprzątać.
Tak więc powoli nadchodzi czas, żeby oczyścić przedpole, zebrać z tych wszystkich blogów to, co najlepsze i zacząć od nowa i jeszcze lepiej.
Zanim jednak to zrobię i dla wszystkich, którzy dołączyli do mnie niedawno udostępniam w poście powyżej wszystkie linki do moich dotychczasowych blogów.
Zapraszam. Zaglądajcie sobie, komentujcie. Uprzedzem tylko, że wszędzie mam włączoną akceptację komentarzy starszych niż 2 tygodnie, więc nie dziwcie się, że być może nie od razu odpowiem.
Mam nadzieję, że zwiedzając ze mną moje katakumby, będziecie mieli choć trochę radochy, a niektórzy powspominają razem ze mną, bo piszą równie długo lub dłużej. 🙂
No i poczytalam troche stare blogi, niektore historie przypomnialy mi sie ze kiedys czytalam, jak ta z podrozy autobusem i nieudane towarzystwo Turka i bogobojnej.
Z wielu wpisow poznikaly zdjecia, w ich miejscu sa wykrzykniki.
Co bys nie pisala to jest dobrze, jestes otwarta w pisaniu na roznorodnosc i dobrze.
Miło mi, że sobie poprzypominałaś stare wpisy. Niektóre zdjęcia pousuwałam z dysków wirtualnych, dlatego już ich nie widać. To kolejny powód, dla którego myślę o odświeżeniu mojego świata blogowego.
Jak najbardziej jestem otwarta na różne rzeczy, ja też się zmieniłam przez ostatnie lata i piszę chyba też inaczej. 🙂
I mam wrażenie, że mniej się wymądrzam.
Pozdrowienia
Znam Cię tylko blogowo ale (ach, to już 10 lat) pamiętam Twoją rodzinę, zwierzaki, remonty domu, przeprowadzki, jeśli ktoś lubi blogera to znajdzie nowe miejsce i będzie odwiedzał.
Klarko, jak Ciebie też traktuję już prawie jak dobrą znajomą, pamiętam wiele historii, jak choćby tę o małym zwierzątku gonionym przez dzieci na drzewo, bardzo smutną… I też chcę Cię czytać dalej. 🙂
Już samo pisanie o swoich sprawach, przemyśleniach, spostrzeżeniach bywa dla innych motywujące, więc pisz i życzę niesłabnącej weny oraz wielu komentarzy:-)
Właśnie tak sobie myślę. Gdyby tak nie było, nikt by nie czytał i nikt by nie przychodził. 🙂
Ja zaczynałam na tenbit.pl, ale Onet chyba najdłużej był domem dla moich zapisków.Ty przyciągałaś hejterów? A do czego oni mogli się przyczepić? Aż nie chce mi się w to uwierzyć…Ja mam ostatnio mały wirtualny kłopot, bo ktoś próbuje wcisnąć moim czytelnikom, że jestem jehowom. Nie bardzo wiem jak się z tego wykaraskać, bo już jeden mój czytelnik serio jej uwierzył i zaczął unikać mojego bloga… Czasami w takich chwilach mam chęć prowadzić zamkniętego bloga… ale wiem, wiem, nie mogę się poddawać za każdym razem, jak ktoś myśli, że zna mnie lepiej.Swego czasu miałam bardzo dużo blogów. Przygniotło mnie to. Za… Czytaj więcej »
Nie znam kompletnie platformy tenbit. Onet poznałam dobrze, długo tam pisałam. Ale blogspota znam najlepiej. Co do tego ktosia rozumiem teraz, dlaczego wprowadziłaś moderację komentarzy. A nie lepsze logowanie? Jakby co blokujesz osobę, i kolejny jej profil.Dużo blogów nie da się prowadzić. Lepiej jeden a porządny :).Współpraca z firmami musi się opierać na wspólnocie wartości, inaczej to nie ma szans.Jak widać Tobie przeprowadzka dobrze zrobiła, dla mnie już samo to, że się Wam przyznałam, ulżyło.Mam nadzieję, że poradzę sobie z tym sama, ale do stworzenia nowej strony chyba wezmę kogoś do pomocy, są ludzie, którzy są w tym lepsi.Jeszcze do… Czytaj więcej »
Moderacja została założona z uwagi na komentarze pojawiające się w starszych postach. Nie zauważałam ich. Mam moderację czasową, posty starsze o dwa dni są moderowane, pod nowymi można pisać normalnie. Jest mi tak najwygodniej.
Problem z tą osobą był taki, że nie "trolowała" mojego bloga, tylko moją osobę na innych blogach. To stateczna, starsza kobieta i każdy jej wierzył.
A wiesz, że to co na piśmie, jest prawomocne? Przyznałaś się, a teraz kolej na konkretne kroki. 🙂
Aha, teraz rozumiem. U mnie moderacja była i nadal jest na posty starsze niż 2 tygodnie, czasem też przeglądam komentarze czekające na zatwierdzenie i to mi wystarcza do ogarnięcia komentarzy.Zawsze w przypadku takich osób zastanawiam się, że też ludziom aż tak się nudzi i nie mają się czym zajmować, że muszą komuś za plecami obrabiać cztery litery. A czy zauważyłaś, że im ładniejsze te 4 litery, tym chętniej obrabiane? A Ty dziewczyno atrakcyjna jesteś, nawet jeśli nie przywiązujesz do tego specjalnie uwagi, raczej do swojej formy 🙂 Tak więc potraktuj to jako komplement i rób swoje!!!A wiem! 🙂 Po to… Czytaj więcej »
Ciekawostka: jakiś czas temu ta sama pani napisała mi, że ustawienie moderacji na komentarze to bezczelność i brak zaufania do czytelników.
Nie, to nie była reakcja na moje 4 litery (ale dziękuje za komplement:) ) tylko naskok na… jakby to powiedzieć… inną interpretację Biblii niż ona zna. I dlatego uznała tak a nie inaczej. A myślałam, że mamy wolność słowa.
Tak o tym opowiadasz, że nie mogę się doczekać blogowego, nowego efektu 😀
Kliknęłam w link do Twojego FP i wyskoczyło mi to:
"Niestety, ta treść jest obecnie niedostępna
Być może użyty link wygasł lub strona jest widoczna tylko dla grupy odbiorców, do której nie należysz.
Wróć do poprzedniej strony · Przejdź do aktualności · Odwiedź nasze Centrum pomocy"
Dziękuję Pewnie muszę wstawić poprawny link.
To dziwne, bo u mnie działa ten fanpejdża fb. I nie wiem jak to sprawdzić Chyba się zaloguje jako inny użytkownik i wtedy skopiuję adres.
Dobry wieczorek 🙂
Nie dosc ze zapracowana jestes, to jeszcze takie porzadki internetowe!
Ja kliknelam na FB i wszystko dziala. Troche ze starych blogow tez poczytalam.
Pozdrawiam 🙂
Dzięki Basiu, lubię moje hobby, mojego bloga, więc chcę czerpać z niego dalej przyjemność. A skoro tak, to ma być u mnie po mojemu. 🙂
Dawno nie pisałam o tym, skąd się wywodzę i gdzie pisałam, nie obchodzę też rocznic pisania, bo sama nie pamiętam dokładnie daty. Ale na 10-letnie blogowania może czas zrobić z tym wszystkim porządek. 🙂
Dzięki za wiadomość, dotrę do Ani przez FB.
Pozdrawiam
Aniu – szukałam teraz Ciebie u mnie w znajomych na FB, ale jakoś tak na szybko nie mogłam znaleźć ani Ciebie, ani Twojego fanpejdża (bo szukałam po nazwie bloga, albo Twoim nicku). Może mi wyślij wiadomość, to Ci wyślę zaproszenie do mojej strony bloga na FB i wtedy zobaczysz, czy wszystko gra. Miłego tygodnia!
FP: https://www.facebook.com/ekstraktzycia/
zwykły profil: Ania Olszewska
Nadal wyskakuje mi ten sam komunikat jak klikam na Twój ling FP. Pamiętam, że już dawniej miałam kłopoty z dostaniem się do Ciebie, a niestety nie umiem sama na to zaradzić, bo kiepściutki ze mnie informatyk.
Twój FB znalazłam i polubiłam. A mój ma adres: https://www.facebook.com/iw.nowa.2.0/
Jakbym adresu nie wpisała (a nawet przez wyszukiwarkę próbowałam Cię znaleźć) tak za każdym razem wychodzi mi ten sam komunikat. Spytam męża, on zawsze umie naprawiać mi wirtualny świat.
Przedziwne faktycznie, a widzisz że polubiłam Twoj FP na fejsie? Iwona Wiśniewska
Oh Iw, znamy się nie od dzisiaj i bardzo miło wspominam nasze spotkanie w 2012 roku 🙂 i tak szlajam się za Tobą po tych wszystkich miejscach. Uściski i rób na co masz ochotę 🙂
Też bardzo miło wspominam, szkoda, że tyle się potem działo, że już więcej się nie udało nam spotkać. Ale to nie koniec, może za kolejnym razem obie będziemy w Warszawie 🙂
A zrobię!
Możliwe że promocję kolejnej książki rozpocznę i zakończę w Warszawie 🙂
Rozumiem, z tym że ja teraz już bardzo rzadko bywam w Warszawie. 🙂
Spokojnie, kilka miesięcy wcześniej dam Ci znać 🙂
🙂 Mam nadzieję, większa szansa, że uda nam się zgrać.
Szczerze?- podziwiam, że decydowałaś się na kolejne zmiany bloga. W końcu "blog to blog". Założyłam w pewnej chwili drugi, bo miał być "blogiem robótkowym", aleszybko się okazało, że nie stać mnie czasowo na dwa blogi i ten który był pierwszym blogiem jest dziś przechowalnią moich grafomańskich zachcianek, a ten "robótkowy" stał się blogiem uniwersalnym – i robótki są tu i moje refleksje i wycieczki i kulinaria też. Mnie 14 b.bm stuknęło równe 10 lat odkąd zaczęłam blogować. I trochę mi smutno, bo z grona moich blogowych znajomych odeszło w inny wymiar kilka osób.Niezależnie od tego jaki blog prowadzisz i tak… Czytaj więcej »
No właśnie. Mnie też zaraz stuknie 10 lat pisania, a czuję się rozdarta pomiędzy tymi wszystkimi miejscami wirtualnymi. I zaczyna mi to doskwierać.
U Ciebie teraz jest akurat – Twój log główny i ten ze spisanymi historiami dobrze się uzupełniają.
Miło mi, że zaglądasz. Najpóźniej, kiedy założę tego nowego, będziesz miała okazję zapisać (wreszcie) u siebie mój nowy adres. Bo póki co u Ciebie nadal jestem pod iw-od-nowa :)))
:)Brawo Ty!!! bo ja nie mam aż takiego zacięcia – no i brakuje mi konsekwencji. Jakiś czas temu zaczęłam przenosić bloga i z tym się bawię już kilka miesięcy, ale masz rację. To jest jakaś frajda
Ale Ty już się przeprowadziłaś, bardzo ładny jest ten Twój nowy blog i lubię na niego zaglądać. 🙂
Blog to frajda tylko, jeśli jest prowadzony tak, jak się podoba autorowi / autorce. Inaczej ciężko utrzymać poziom i cieszyć się z prowadzenia tego swego rodzaju domu otwartego. 🙂
Śledzę Twoje zapiski od dawna, choć często się nie odzywam i mam czasem zaległości w czytaniu, pamiętam przeprowadzki. Rozumiem Twoje rozterki, czy otworzyć nowego bloga, czy coś zmienić na obecnym, czy rozdzielić aktywność na kilka. Cokolwiek wybierzesz, cieszę się, że nie będziesz się zamykać, bo to rzeczywiście przykre dla takich jak ja, co to rzadko komentują.W kwestiach blogowania jesteś dla mnie trochę jakby wzorem. Podoba mi się Twoja bezpośredniość. Sama nie mam tyle odwagi, aby tak wiele ujawniać ze swojego życia, chociaż czasem nawet bym chciała. Zawsze odpowiadasz na komentarze. To też umiejętność, której mi brakuje. Oprócz tego, chociaż się… Czytaj więcej »
Bardzo mi miło, że w takich przełomowych momentach dla mnie się ujawniasz. Mówisz, że piszę otwarcie, a to i tak tylko wycinek mojego życia. Myślę, że czytając czyjś blog można go poznać całkiem dobrze. Szczególnie jeśli czasem umie się czytać między wierszami. A Ty jesteś takim wrażliwym czytelnikiem, tak sądzę.
W życiu jestem jeszcze bardziej otwarta i to mi odpowiada. 🙂
Miło mi by było w takim razie wypić z Tobą kawę i porozmawiać.
Iw – czuję się jakbyś pisała o mnie 😀Wiele lat temu pisałam pierwszy blog – hmm.. niezwykly-kwiat bodajże. Zaczęłam z nim przygodę najpierw na interia.pl – długo pisałam, kilka lat. Przeniosłam się z czasem na onet. Przez wzgląd na swoje życie prywatne, które diametralnie się zmieniło, bo wiedziałam że używać już nigdy nie będę neta – wszystko usunęłam.Życie toczy się dalej i zaczynam po powrocie na nowo blogować, pisać – titmouse-family później sikorkowy … skończyłam na ami 😀 hahaha – wróciłam do mojego starego nicku z dzieciństwa, czasu szkolnego 🙂 a później posługiwałam się nim jeźdząc na konwenty mangowe i… Czytaj więcej »
Ps. co nie znaczy że jeszcze coś mi odbije i jednak zmienię.
aaaa no i IIgo blog typowo puzzlowy i związany z LEGO klockami 🙂
I tak za każdym razem wszystko kasujesz? Ja nie mogę, toż to moje dzieciątka! 🙂
Każdy bloger czasem musi wszystko zmienić! Także wierzę w siebie, w nas! :)))
Iw ostał się tylko jeden blog z Onetu jeśli jeszcze istnieje bo czasem go szukam. .. ale podobno Onet juz nie ma strefy blogerskiej wiec moze zostało wszystko usunięte. Fakt troszkę żałuję że ten pierwszy został skasowany to byłaby nie lada pamiętnik. Ciekawa sama jestem jaki miałam wówczas tok myślenia. ☺☺☺☺ ale trudno. Idziemy dalej. ☺☺☺ Iw, damy rade i nowe nasze blogi będą piękne jak my same. 😄😄😄
Na Onecie wszystko zostało skasowane bodajże kilka miesięcy temu, więc jeśli tam miałaś blog, to też już poszedł z dymem :(.
Co do piękności blogów i nas samych masz 100% racji i tego się będziemy trzymać!!! 🙂
Same blogi przypominam sobie, kiedy na nie patrzę (jednak to trochę czasu, a moja pamięć zawodna), ale porządki na nich kojarzę. Zresztą tak mi pasują do Twojego charakteru 😉 Ciekawa jestem tego "nowego domku" 🙂 Sama, jak wiesz, niedawno wyszorowałam porządnie wszystkie kąty Pazurka – i tu też widać mój charakter, bo zrobiłam to pierwszy raz od 8 lat, czyli od momentu przeniesienia na Blogspot. Taka ślamazarna jestem 😉
Takie porządki działają odświeżająco, mam nadzieję, że i u mnie to pójdzie prędzej, niż wolniej. 🙂
A jak to radość później! Aż się samemu chce wchodzić częściej na własny blog – choćby po to, żeby na niego popatrzeć 😀
No właśnie o ten efekt mi chodzi, bo ten mój blog już mi się wydaje przykurzony i zapleśniały miejscami 🙂
onet skusił mnie na początku stycznia 2002. i na początku grudnia 2017 przyszło się ewakuować. dobry był to czas. ale nowe daje coś w zamian – uwalnia z kotwicy. pozwala zachować co dobre, a szlam zostawić za sobą.
jeśli brakuje Ci radości z pisania, jeśli obecny pomysł się wybrzmiał, to idź tam, gdzie pachnie powietrze, a literki zaczną cieszyć oczy. niech się wiedzie. zabierzesz, co zechcesz, a reszta zostanie tu. na mieliźnie. i będzie sobie jełczeć, aż skamienieje. bursztyn, to w końcu tylko porzucona na wieki żywica…
Onet był prekursorem blogów, większość znanych mi blogerów poznałam tam właśnie. Ale to już czas zaprzeszły. Tamte blogi już zniknęły, a pomysły na teksty stamtąd trzeba albo odświeżyć albo przepuścić przez sito.
Na mieliźnie można chwilę przeczekać, ale generalnie żeby mi się chciało muszę coś z tym wszystkim zrobić. Dobrze, że podjęłam tę decyzję i że o niej napisałam. Już mi lepiej. Czuję, że to będzie nowy początek.
Żywicy nie zostawię ot tak, wezmę ją i zapakuję do jakiegoś miejsca, ale dostępnego tylko dla mnie.
Pozdrowienia
A wiesz, ze te wszystkie Twoje katakumby mam na liście ulubionych blogów?
Sama blogi również zamykałam, by za chwilę otworzyć pod innym adresem i pod nowym nickiem. Onetowy wordpress mnie przerósł i od pięciu lat jestem wierna moim "Obrazkom z szycia wziętym" na Bloggerze.
Miło mi Annette, my się znamy z całkowitych początków Onetu. 🙂
I zawsze za mną trafiasz, co bardzo miłe!
Pozdrowienia
pamiětam jak wściełałam się na bloggera kiedy nie chciał robić to co ja,zanim go oczywiście poznałam,teraz go lubie ale i tak mnie denerwuje … czasami…
Ano zabawa w sprawy techniczne bywa jazdą bez trzymanki, ile razy robiłam długo coś, a potem to się nie udawało. Od pewnego czasu na przykład nie wyświetla mi się dobrze profil FB na fejbuku i chociaż teoretycznie robię wszystko dobrze, to nie działa.
Może i lubię bloggera, ale nie aż tak, żeby mu być wierna na śmierć i życie. 🙂
eee no trudno zakochac sie w swiecie wirtualnym, tym bardziej w Fb 🙂 🙂
Ja jestem wierna bloggerowi, znam tę platformę najlepiej i potrafię z nią zrobić dużo. Na moich blogach blogerowych uczyłam się HTML i css. No i nie zapominajmy, że to dzięki blogerowi się znamy 🙂
Wiem i bardzo doceniam tę platformę, co nie znaczy, że nie mogę mieć chęci do zmian. 🙂
A znamy się dzięki blogowym odwiedzinom. Ale znajomość utrzymuje się już głównie poza blogiem.
No wreszcie udało mi się do Ciebie wejść, bo wcześniej mi nie chciało otwierać (pewnie coś z moim internetem nie tak) O, to można powiedzieć jesteś blogerską weteranką 🙂 ja zaczęłam chyba w 2012 od… "szafiarek", czy ktoś jeszcze dziś to pamięta? 😉 ale szybko odeszłam od tej formuły, bo na modzie znam się jak kura na pieprzu i żadna ze mnie szafiarka, już bardziej – szatniarka 😉 mam lepsze i gorsze okresy, zaniedbuję bloga, to się znów z nim przepraszam. coraz mniej czasu na blogowanie od kiedy zaczęłam pisać książki, ale ciągle mniej lub bardziej za tym tęsknię. przefajny… Czytaj więcej »