Blog

Katakumby iw

16 listopada 2018
Zebrałam tutaj trochę mojej blogowej historii, jeśli ktoś lubi się grzebać w wykopaliskach, to tu jest właściwe miejsce. 🙂
Co było na początku, i na szczęście nie musimy tu roztrząsać dylematu, czy jajko czy kura. No więc dla mnie na początku był Onet.

Pierwsze kroki w blogosferze stawiałam na platformie Onet. Mój pierwszy blog założyłam pod nazwą i pseudonimem „iw.kobieta.wspolczesna” w lutym 2009. Byłam wtedy całkowicie zielona w blogosferze, o czym świadczy fakt, że mój pierwszy wpis… skasowałam i nigdy nie udało mi się go odzyskać.

Myślę, że moje obecne zdjęcie na tle kuchennego chaosu dobrze odzwierciedla moje ówczesne podejście do bloga – pisałam na całkowitym luzie i za każdym razem z wielką frajdą, chociaz były i gorsze dni. Ale powiem Wam, że już wtedy była to moja pasja i wiele wpisów powstawało na podstawie notatek w notesie leżącym przy łóżku, bo nie mogłam zasnąć, kiedy nie zanotowałam świeżego pomysłu na nowy wpis.
Często moje wpisy z tamtego czasu były polecane na Onecie, co zachęcało do pisania, choć i naganiało na bloga chwilami różnych dziwnych ludzi. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się ze zjawiskiem hejterów.
Nie powiem, na początku bolało, potem się uodporniłam na uwagi obcych ludzi, którzy wchodzili raz, nas….ali, a potem szli to robić dalej, tylko gdzie indziej.
Na onecie przestało mi się podobać, kiedy zaczęły się problemy z obsługą techniczną, nie można się było logować na własnego bloga albo odpowiadać na komentarze. Jakiś czas temu platforma Onet w całości zlikwidowała blogi.

Na szczęście udało mi się wyjść stamtąd cało i na czas, czyli przed skasowaniem wszystkiego, ale nie dokonałabym tego bez pomocy Marchevki, której w tym miejscu za cały poświęcony czas i bezinteresowną pomoc bardzo, ale to bardzo dziękuję. Tamten blog przeniosłam (a raczej to Marchev mi przeniosła) tutaj.
Niestety nie udało mi się odgrzebać strony tytułowej tamtego bloga, były na niej ciemne okulary na trawie. Lubiłam to zdjęcie. Gdzieś jest. Tutaj zdjęcie obecnej pierwszej strony bloga. Nawet nie dopracowałam strony tytułowej, bo nie piszę tam w końcu.

 

Wychodząc z onetu założyłam blog „Migawki z życia„, i szczerze mówiąc kompletnie nie pamiętam, dlaczego przestałam na nim pisać.

Kolejnym moim wirtualnym placem boju i zabawy był blog „iw-od-nowa„, na którym też pisałam dość długo.

Na wszystkich powyższych blogach mogłam używać mojego nicka iw. Ten pseudonim nadal używam pisząc na Migawkach i na iw-kulinarnie.
Czyli to jeszcze nie koniec historii.
W pewnym momencie również blog iw-od-nowa zdecydowałam się zamkąć z powodów osobistych.

W międzyczasie miałam ambicję, żeby tłumaczyć w ramach wolnego czasu artykuły z niemieckiego na polski. Pod własnym nazwiskiem, wtedy też powstał ten pseudonim „iwnowa„.

jest nawet fanpejdż bloga na fejsie pod nazwą Blog Iwnowa.

Parę artykułów później stwierdziłam, że zwyczajnie życie mnie przerosło i tego bloga dalej nie poprowadzę.
Mam też na sumieniu blog „iw-kulinarnie” z własnym fanpejdżem na fejsbuku, którego jednak nie prowadzę regularnie, bo znów życie nie pozwala.

 

Blog, na którym jesteście, czyli „iw-motywacja” jest moim najnowszym projektem.
Powstał jakby na przekór po zamknięciu bloga iw-od-nowa. Kiedy okazało się, że jednak nie umiem żyć bez pisania i blogowania.

 

Bardzo go lubię, chociaż jego pierwotnym celem miało być motywowanie innych, a wyszło mi z niego to, co zwykle, Noce i Dni. 🙂
Wszystkie powyższe blogi, również te, na których już dawno nie piszę, póki co stoją otworem i się kurzą.

Nie przepadam za życiem w chaosie. Wolę mieć zawsze sprawy uporządkowane. Muszę jednak przyznać, że z tymi blogami poległam i zagubiłam się od dawna i nie umiem z sensem tego poukładać.
To jeden z powodów, dla których pisząc tutaj często czuję się tym bałaganem przygnębiona, zniechęcona i przytłoczona.

Wiem z kolei, że od czasu założenia mojego pierwszego bloga jeszcze pod pseudonimem upłynęły lata, a w blogosferze i social mediach są to właściwie lata świetlne.

Zmieniło się wszystko, blogowanie stało się dla wielu ludzi sposobem na życie, zarabianie bądź promowanie własnego biznesu. I dobrze. Niech zdolni ludzie korzystają z tego, żeby się promować i wybijać, żeby prezentować swoje opinie często w sposób znacznie ciekawszy i lepszy niż robią to tzw. oficjalne media. I niech na tym zarabiają, w końcu nikt nie prowadzi również gazety czy telewizji za darmo i jakoś się z tego powodu nie oburzamy, najwyżej wyciszamy reklamy.
Na blogu też nikt nas nie zmusza do czytania wpisów sponsorowanych.
eszcze nigdy nie zarabiałam na blogu, ale nie wykluczam, że się to kiedyś może zmienić.
Jedno jest pewne – chcę nadal prowadzić bloga. Adres to sprawa drugorzędna. W końcu chodzi przede wszystkim o mnie i o to, żebym dobrze się czuła w swoim miejscu.
Wtedy będę się mogła skupić na tworzeniu, a nie na ciągłych rozmyślaniach, gdzie postawić ten cały bagaż, który targam za sobą.
Jeszcze nie wiem jak i kiedy, ale mam zamiar posprzątać.
Tak więc powoli nadchodzi czas, żeby oczyścić przedpole, zebrać z tych wszystkich blogów to, co najlepsze i zacząć od nowa i jeszcze lepiej.
Zanim jednak to zrobię i dla wszystkich, którzy dołączyli do mnie niedawno udostępniam w poście powyżej wszystkie linki do moich dotychczasowych blogów.
Zapraszam. Zaglądajcie sobie, komentujcie. Uprzedzem tylko, że wszędzie mam włączoną akceptację komentarzy starszych niż 2 tygodnie, więc nie dziwcie się, że być może nie od razu odpowiem.
Możecie mi też napisać tutaj w komentarzach, co się Wam podobało w poprzednich blogach, to będzie dla mnie pouczające i może mieć wpływ na budowę mojego miejsca, w którym chciałabym blogować docelowo.
A co do dalszego ciągu mojej historii: nie wiem jeszcze, czy nadal pozostanę tutaj, czy stworzę nową stronę pod własną nazwą.
Ale zwykle planuję takie projekty dalekowzrocznie i długofalowo. Nie da się zresztą takiej pracy odwalić w tydzień, więc na razie nie obawiajcie się, nigdzie Wam za szybko nie zniknę. Ten blog jako mój ostatni adres zapewne zostanie też w blogosferze na dłużej, żeby odnajdowali go zbłąkani wędrowcy.
Chciałabym jednak jak to się mówi mieć posprzątane. Przede wszystkim po to, żeby blogowanie znów mi sprawiało taką przyjemność, jak dawniej i żebym wiedziała, gdzie moje miejsce również w wirtualnym świecie.
Poza tym czasem mam chęć przypomnieć Wam jakiś mój starszy tekst i głupio tak Was odsyłać do starych dawno wygasłych blogów.
Dojrzewam też do zmiany szaty graficznej.
Pomysł posprzątania mojej blogosfery chodzi mi po głowie już od dość dawna, ale dopiero od niedawna mam chęć i siłę, żeby o tym pomyśleć.
Skoro jednak moje sprawy zawodowe i mieszkaniowe są na ten moment ułożone, zaczynam teraz myśleć też o moim wirtualnym domu.
Jestem stała w uczuciach i mam nadzieję w ramach przeprowadzki wziąć Was wszystkich ze sobą.
Tak więc liczcie się z tym, że za kilka tygodni lub miesięcy powiem: zmiana adresu, już tu nikt nie mieszka. Spotkało mnie to kilka razy ze strony różnych blogów, na niektóre nie dostałam zaproszenia po przeprowadzce, a blogi zniknęły albo ich autorzy zdecydowali się zamienić je na blogi prywatne i wiem, że było to dość przykre.
Nie ma obaw, nie szykuję też bloga zamkniętego. Chcę dalej pisać, spotykać się z Wami w tym wirtualnym świecie, i chcę znów znajdować w tym taką przyjemność, co kiedyś. Bo tylko wtedy będę miała chęć to dalej robić.
Wiem, że kilkoro z moich znajomych blogowych dokonało takich zmian adresów i zaczęło w nowych miejscach zupełnie na nowo, co udało im się całkiem dobrze. Chętnie posłucham od Was o Waszych doświadczeniach z takimi zmianami.
Miejsca, które się nie zmienią, bo je lubię i ostatnio sporo się tam udzielam to mój FANPEJDŻ na FB i mój INSTAGRAM. Warto zapisać sobie czyli polubić te miejsca, bo one się nie zmienią.
Mam nadzieję, że zwiedzając ze mną moje katakumby, będziecie mieli choć trochę radochy, a niektórzy powspominają razem ze mną, bo piszą równie długo lub dłużej. 🙂
Subscribe
Powiadom o
guest
52 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
marigold

No i poczytalam troche stare blogi, niektore historie przypomnialy mi sie ze kiedys czytalam, jak ta z podrozy autobusem i nieudane towarzystwo Turka i bogobojnej.
Z wielu wpisow poznikaly zdjecia, w ich miejscu sa wykrzykniki.
Co bys nie pisala to jest dobrze, jestes otwarta w pisaniu na roznorodnosc i dobrze.

Klarka Mrozek

Znam Cię tylko blogowo ale (ach, to już 10 lat) pamiętam Twoją rodzinę, zwierzaki, remonty domu, przeprowadzki, jeśli ktoś lubi blogera to znajdzie nowe miejsce i będzie odwiedzał.

jotka

Już samo pisanie o swoich sprawach, przemyśleniach, spostrzeżeniach bywa dla innych motywujące, więc pisz i życzę niesłabnącej weny oraz wielu komentarzy:-)

Ania O.

Ja zaczynałam na tenbit.pl, ale Onet chyba najdłużej był domem dla moich zapisków.Ty przyciągałaś hejterów? A do czego oni mogli się przyczepić? Aż nie chce mi się w to uwierzyć…Ja mam ostatnio mały wirtualny kłopot, bo ktoś próbuje wcisnąć moim czytelnikom, że jestem jehowom. Nie bardzo wiem jak się z tego wykaraskać, bo już jeden mój czytelnik serio jej uwierzył i zaczął unikać mojego bloga… Czasami w takich chwilach mam chęć prowadzić zamkniętego bloga… ale wiem, wiem, nie mogę się poddawać za każdym razem, jak ktoś myśli, że zna mnie lepiej.Swego czasu miałam bardzo dużo blogów. Przygniotło mnie to. Za… Czytaj więcej »

Ania O.

Moderacja została założona z uwagi na komentarze pojawiające się w starszych postach. Nie zauważałam ich. Mam moderację czasową, posty starsze o dwa dni są moderowane, pod nowymi można pisać normalnie. Jest mi tak najwygodniej.

Problem z tą osobą był taki, że nie "trolowała" mojego bloga, tylko moją osobę na innych blogach. To stateczna, starsza kobieta i każdy jej wierzył.

A wiesz, że to co na piśmie, jest prawomocne? Przyznałaś się, a teraz kolej na konkretne kroki. 🙂

Ania O.

Ciekawostka: jakiś czas temu ta sama pani napisała mi, że ustawienie moderacji na komentarze to bezczelność i brak zaufania do czytelników.
Nie, to nie była reakcja na moje 4 litery (ale dziękuje za komplement:) ) tylko naskok na… jakby to powiedzieć… inną interpretację Biblii niż ona zna. I dlatego uznała tak a nie inaczej. A myślałam, że mamy wolność słowa.
Tak o tym opowiadasz, że nie mogę się doczekać blogowego, nowego efektu 😀

Ania O.

Kliknęłam w link do Twojego FP i wyskoczyło mi to:

"Niestety, ta treść jest obecnie niedostępna
Być może użyty link wygasł lub strona jest widoczna tylko dla grupy odbiorców, do której nie należysz.
Wróć do poprzedniej strony · Przejdź do aktualności · Odwiedź nasze Centrum pomocy"

Basia

Dobry wieczorek 🙂
Nie dosc ze zapracowana jestes, to jeszcze takie porzadki internetowe!
Ja kliknelam na FB i wszystko dziala. Troche ze starych blogow tez poczytalam.
Pozdrawiam 🙂

Ania O.

FP: https://www.facebook.com/ekstraktzycia/
zwykły profil: Ania Olszewska

Nadal wyskakuje mi ten sam komunikat jak klikam na Twój ling FP. Pamiętam, że już dawniej miałam kłopoty z dostaniem się do Ciebie, a niestety nie umiem sama na to zaradzić, bo kiepściutki ze mnie informatyk.

Ania O.

Jakbym adresu nie wpisała (a nawet przez wyszukiwarkę próbowałam Cię znaleźć) tak za każdym razem wychodzi mi ten sam komunikat. Spytam męża, on zawsze umie naprawiać mi wirtualny świat.

Margarithes

Oh Iw, znamy się nie od dzisiaj i bardzo miło wspominam nasze spotkanie w 2012 roku 🙂 i tak szlajam się za Tobą po tych wszystkich miejscach. Uściski i rób na co masz ochotę 🙂

Margarithes

Możliwe że promocję kolejnej książki rozpocznę i zakończę w Warszawie 🙂

Margarithes

Spokojnie, kilka miesięcy wcześniej dam Ci znać 🙂

anabell

Szczerze?- podziwiam, że decydowałaś się na kolejne zmiany bloga. W końcu "blog to blog". Założyłam w pewnej chwili drugi, bo miał być "blogiem robótkowym", aleszybko się okazało, że nie stać mnie czasowo na dwa blogi i ten który był pierwszym blogiem jest dziś przechowalnią moich grafomańskich zachcianek, a ten "robótkowy" stał się blogiem uniwersalnym – i robótki są tu i moje refleksje i wycieczki i kulinaria też. Mnie 14 b.bm stuknęło równe 10 lat odkąd zaczęłam blogować. I trochę mi smutno, bo z grona moich blogowych znajomych odeszło w inny wymiar kilka osób.Niezależnie od tego jaki blog prowadzisz i tak… Czytaj więcej »

Jaga A

:)Brawo Ty!!! bo ja nie mam aż takiego zacięcia – no i brakuje mi konsekwencji. Jakiś czas temu zaczęłam przenosić bloga i z tym się bawię już kilka miesięcy, ale masz rację. To jest jakaś frajda

Anna

Śledzę Twoje zapiski od dawna, choć często się nie odzywam i mam czasem zaległości w czytaniu, pamiętam przeprowadzki. Rozumiem Twoje rozterki, czy otworzyć nowego bloga, czy coś zmienić na obecnym, czy rozdzielić aktywność na kilka. Cokolwiek wybierzesz, cieszę się, że nie będziesz się zamykać, bo to rzeczywiście przykre dla takich jak ja, co to rzadko komentują.W kwestiach blogowania jesteś dla mnie trochę jakby wzorem. Podoba mi się Twoja bezpośredniość. Sama nie mam tyle odwagi, aby tak wiele ujawniać ze swojego życia, chociaż czasem nawet bym chciała. Zawsze odpowiadasz na komentarze. To też umiejętność, której mi brakuje. Oprócz tego, chociaż się… Czytaj więcej »

Ami

Iw – czuję się jakbyś pisała o mnie 😀Wiele lat temu pisałam pierwszy blog – hmm.. niezwykly-kwiat bodajże. Zaczęłam z nim przygodę najpierw na interia.pl – długo pisałam, kilka lat. Przeniosłam się z czasem na onet. Przez wzgląd na swoje życie prywatne, które diametralnie się zmieniło, bo wiedziałam że używać już nigdy nie będę neta – wszystko usunęłam.Życie toczy się dalej i zaczynam po powrocie na nowo blogować, pisać – titmouse-family później sikorkowy … skończyłam na ami 😀 hahaha – wróciłam do mojego starego nicku z dzieciństwa, czasu szkolnego 🙂 a później posługiwałam się nim jeźdząc na konwenty mangowe i… Czytaj więcej »

Ami

Ps. co nie znaczy że jeszcze coś mi odbije i jednak zmienię.
aaaa no i IIgo blog typowo puzzlowy i związany z LEGO klockami 🙂

Ami

Iw ostał się tylko jeden blog z Onetu jeśli jeszcze istnieje bo czasem go szukam. .. ale podobno Onet juz nie ma strefy blogerskiej wiec moze zostało wszystko usunięte. Fakt troszkę żałuję że ten pierwszy został skasowany to byłaby nie lada pamiętnik. Ciekawa sama jestem jaki miałam wówczas tok myślenia. ☺☺☺☺ ale trudno. Idziemy dalej. ☺☺☺ Iw, damy rade i nowe nasze blogi będą piękne jak my same. 😄😄😄

Ken.G

Same blogi przypominam sobie, kiedy na nie patrzę (jednak to trochę czasu, a moja pamięć zawodna), ale porządki na nich kojarzę. Zresztą tak mi pasują do Twojego charakteru 😉 Ciekawa jestem tego "nowego domku" 🙂 Sama, jak wiesz, niedawno wyszorowałam porządnie wszystkie kąty Pazurka – i tu też widać mój charakter, bo zrobiłam to pierwszy raz od 8 lat, czyli od momentu przeniesienia na Blogspot. Taka ślamazarna jestem 😉

Ken.G

A jak to radość później! Aż się samemu chce wchodzić częściej na własny blog – choćby po to, żeby na niego popatrzeć 😀

oko

onet skusił mnie na początku stycznia 2002. i na początku grudnia 2017 przyszło się ewakuować. dobry był to czas. ale nowe daje coś w zamian – uwalnia z kotwicy. pozwala zachować co dobre, a szlam zostawić za sobą.
jeśli brakuje Ci radości z pisania, jeśli obecny pomysł się wybrzmiał, to idź tam, gdzie pachnie powietrze, a literki zaczną cieszyć oczy. niech się wiedzie. zabierzesz, co zechcesz, a reszta zostanie tu. na mieliźnie. i będzie sobie jełczeć, aż skamienieje. bursztyn, to w końcu tylko porzucona na wieki żywica…

Annette ;-)

A wiesz, ze te wszystkie Twoje katakumby mam na liście ulubionych blogów?

Sama blogi również zamykałam, by za chwilę otworzyć pod innym adresem i pod nowym nickiem. Onetowy wordpress mnie przerósł i od pięciu lat jestem wierna moim "Obrazkom z szycia wziętym" na Bloggerze.

lewym okiem

pamiětam jak wściełałam się na bloggera kiedy nie chciał robić to co ja,zanim go oczywiście poznałam,teraz go lubie ale i tak mnie denerwuje … czasami…

lewym okiem

eee no trudno zakochac sie w swiecie wirtualnym, tym bardziej w Fb 🙂 🙂

scenki

Ja jestem wierna bloggerowi, znam tę platformę najlepiej i potrafię z nią zrobić dużo. Na moich blogach blogerowych uczyłam się HTML i css. No i nie zapominajmy, że to dzięki blogerowi się znamy 🙂

Agnieszka Laviolettee

No wreszcie udało mi się do Ciebie wejść, bo wcześniej mi nie chciało otwierać (pewnie coś z moim internetem nie tak) O, to można powiedzieć jesteś blogerską weteranką 🙂 ja zaczęłam chyba w 2012 od… "szafiarek", czy ktoś jeszcze dziś to pamięta? 😉 ale szybko odeszłam od tej formuły, bo na modzie znam się jak kura na pieprzu i żadna ze mnie szafiarka, już bardziej – szatniarka 😉 mam lepsze i gorsze okresy, zaniedbuję bloga, to się znów z nim przepraszam. coraz mniej czasu na blogowanie od kiedy zaczęłam pisać książki, ale ciągle mniej lub bardziej za tym tęsknię. przefajny… Czytaj więcej »

52
0
Would love your thoughts, please comment.x