Mój nowy nick to iw.nowa.2.0.
Trwają prace nad odświeżeniem mojego fanpejdża na FB, bo zmieniłam tytuł i nazwę.
Dzięki temu osoby, które lubiły czytać mój poprzedni blog, będą miały informację o tym, gdzie się podziałam. Jeśli więc jeszcze ktoś nie odlajkował mojej strony, pojawi się max. za 3 dni i będzie się rozwijała wraz z nowym blogiem. Cierpliwości zatem dla mnie i tych kosmetycznych zmian proszę.
Tutaj na blogu też dopiero się odnajduję. Chcę wypróbować widok dynamiczny, ciekawe, czy Wam taki wygląd strony odpowiada [Aktualizacja – już zmieniłam, bo mi się komentarze nie chciały wczytywać, a wolę, żeby wszystko działało, niż się wieszało]. Popracuję nad wyglądem, kolorystyką, wstawię coś bardziej od siebie, kiedy już ochłonę.
Muszę przybrać blog w nowe ciuszki, ale z pisaniem już czekać nie zamierzałam, dlatego też jestem tu i teraz już dziś.
Witajcie zatem na nowym otwarciu.
Warto może powiedzieć, skąd w tytule motywacja.
Od wielu lat zauważyłam, że mam zdolności w kierunku motywowania innych, dodawania im energii, wzmacniania ich pozytywnych zmian w ich życiu.
Od dawna próbowałam moim pisaniem pobudzać Was do tego, żebyście wykorzystywali każdą sekundę swojego życia jak najlepiej, bo jest Wam dana tylko raz. I drugiej szansy na jej przeżycie nie będzie.
Najdziwniejsze dla mnie jest to, jak łatwo ludzie trwonią swoje życie, marnują czas, okazje, siłę i energię, realizując nie swoje potrzeby, nie swój plan na życie, tylko czyjeś, często chore oczekiwania.
A przede wszystkim nie swoje plany, nie swoje dążenia, nie swoje pragnienia.
Czy naprawdę macie taki nadmiar czasu, żeby go trwonić i oddawać za darmo osobom, które na Wasz czas i uwagę wcale nie zasługują?
Czy Wasze życie warte jest tego, żeby je roztrwonić na sprawy miałkie, kompletnie nieistotne, drugo- i trzeciorzędne?
Marzy mi się, żeby każdy żył jak najbardziej pozytywnie i jak najlepiej wykorzystując swoje życie.
A w każdym razie, oprócz tych, którzy już to robią, każdy, z którym się zetknę w życiu realnym czy poprzez blog.
I na tym, czyli na motywowaniu polegać będzie misja tego blogu.
Nikogo nie zamierzam zmieniać na siłę, bo to Wasze życie i Wasze decyzje. Ale co mi zaszkodzi trochę polobbować, żeby Was pobudzić do zadbania o siebie i o poziom Waszego życia.
Noooo, blog z misją! Czekam z ciekawością wielką. Oraz dzień dobry ;-))
Dzień dobry Zante, miło Cię widzieć u mnie w nowym miejscu.
Tak właśnie tak! Ten poprzedni blog trochę rozlazł mi się przez palce. A żeby coś było nośne i napędzało mnie i innych do działania, trzeba temu dać pewien cel. I ja ten cel wreszcie chcę zacząć realizować. Za długo go odkładałam! 🙂
Buziaki
Mnie zupelnie nie motywujesz, wprost naprzeciwko – zzymam sie, zes taka idealna i perfekcyjna, czemu zreszta poswiecilam osobny wpis. I co? Mam teraz rozumiec, ze bedziesz mnie denerwowala jeszcze bardziej i czesciej?
No i po co ja sie tak przyzwyczailam Ciebie czytac, he?
To tyle na powitanie. Acha, przysiegam, ze nie uda Ci sie mnie zmotywowac! :)))
Aniu, nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo motywuje taki twardy przeciwnik motywacji, jak Ty! To Ty będziesz moją główną motywacją do pisania tego bloga.
No i jeszcze taka jedna, co ją znam prywatnie, która też jest odporna na moje gadanie, albo ma inercję wynoszącą kilka lat co najmniej.
Tak czy siak, przyzwyczajać Cię będę dalej. I może kiedyś niepostrzeżenie, poukładasz ściereczki, albo ustawisz kubki równo …. po czym szybko je potargasz i poprzestawiasz do góry nogami, ale pomyślisz o mnie. 🙂 Może ze złością, może z uśmiechem! 🙂
Buziaki serdeczne! Fajnie, że jesteś!
Kubki to ja stawiam rowno, ale zamiast biegac, zre lody. 🙂
Ja też czasem żrę lody, ale oprócz tego jeżdżę na rowerze (zaraz, zaraz, Ty też), coś tam ćwiczę (a Ty biegasz na siłownię przecież) i tylko ja o tym piszę, bo mnie to kręci, a Ty czasem tylko coś napomkniesz, bo wolisz pisać o innych sprawach, jak odwiedzane miejsca. Cóż, jeśli na znów coś odwiedzę, to też pochwalę się zdjęciami. 🙂
Poczekamy, zobaczymy, jak to będzie. Poprzedni blog uderzał ciepłem i bezpośredniościa w przedstawianiu codziennych problemów.
Zaś co do motywowania… nie w tym wieku , proszę:) ( mówie o sobie)
Pewnie, że zobaczymy. Jeśli się obawiasz, że zacznę nagle być zimna i na dystans, to chyba nie dam rady – nawet gdybym bardzo się starała. Bo to nie mój styl.
Kiedy jednak mam coś do powiedzenia, powiem to po swojemu, i mam nadzieję, że nadal będzie to na tyle ciekawe i przyciągające, że będziesz wracał Ty i inni. 🙂
Pozdrowienia
Czyżby o mnie to mowa jako o osobie antyzmotywowanej? Haha! Jeśli nie o mnie to mowa, to i tak lubię Cię czytać, choć energia która jest w Tobie mnie by chyba zabiła. "Przewróciło się niech leży" to chyba moje motto;) . Niemniej dzięki Tobie wierzę, że wiek nie ma znaczenia, wiek dopiero nadaje znaczenie!
Z pełną świadomością nie napisałam, do czego będę motywować, bo sama nie chcę się ograniczać. Czuję tylko, że chcę się tym zająć, przede wszystkim zacząć od siebie. A przy okazji być może dać coś z siebie innym. 🙂
Nie myślałam o Tobie i tu nie chodzi o żaden perfekcjonizm, choć niektórzy (tak, tak Aniu) mnie o niego posądzają. Sama zobaczę, co mi z tego wyjdzie.
Póki co czuję wielką radość, że nadal z Wami jestem.
p.s. możesz sobie bałaganić :), to nie jest najważniejsze!
A ja na razie daję po prostu znać, że jestem. Dziś oblewam dojechanie żywym (ja, P. i kot) do celu, więc i nie do końca po trzeźwemu piszę, ale chcę zaznaczyć swoją obecność. I zaznaczam powyższą ;)))
Miło że zaznaczasz, wpadnę do Ciebie niedługo, trochę mi się tylko zagęściło w ostatnich dniach. 🙂 Mam nadzieję, że jutro już będziesz w lepszej formie.
Dobrej nocki!
Szkoda, że usunęłaś komentarz, ale przeczytałam w mailu, dzięki, że jesteś! :)))
Wszystko mi jedno, Iw – najpiękniejsze, że nadal jesteś!
Jak miło przeczytać takie wyznanie!!! 🙂 Dzięki, że i Ty jesteś!
Widok dynamiczny jakoś mnie nie przekonuje więc fajnie, że go zmieniłaś.
Lobbuj sobie ile chcesz, o(d)porna na to jestem, bo kto lepiej niż ja sama wie, co jest dla mnie najlepsze? I jeśli nawet trwonię czas to dlatego, że to mój czas i mogę z nim zrobić co tylko zechcę.
Też jakoś lepiej mi się pisze w takiej prostszej formie. Te szablony z widokami dynamicznymi chyba nie są najlepiej dopracowane. A tak wszystkim chyba jest wygodniej.
Co do lobbowania – ja też robię to, co lubię. A skoro trochę Was tu jednak bywa, a mnie nadal sprawia to radość, to znaczy, że jest po co pisać. 🙂