
Urlop w Polsce
Biorąc pod uwagę, jak bardzo kiepski pod względem pogody był miniony miesiąc, i to głównie w Polsce, decyzja o wyjeździe na wakacje właśnie w tym kierunku była tyle odważna, co ryzykowna. Jednak prognozy zapowiadały wręcz upały, a auto krzyczało o warsztat, więc co było robić: spakowaliśmy się i przyjechaliśmy do mnie, czyli do Warszawy i stąd mieliśmy bazę wypadową.
Mazury, Mazury
Po wymianie szyby z ubezpieczenia (mam jakoś pecha od jakichś trzech lat, za każdym razem raz na rok mam uderzenie kamienia w szybę!) mogliśmy wybrać się na badania techniczne samochodu (warsztaty w PL to stały punkt programu), a prosto stamtąd wyjechaliśmy na Mazury. Z uwagi na nieznane wcześniej terminy warsztatów (bo wymiana szyby to raz, dwa to badania techniczne, trzy to przegląd) nie mogliśmy wcześniej zabukować miejsc na wyjazd. Kiedy wreszcie okazało się, że mamy w symie 4 dni na wyjazd w tym weekend, to oczywiście też nie było łatwo znaleźć coś w sensownym miejscu i cenie. Wreszcie udało się! Postawiliśmy na tradycję, perłę PRL, czyli hotel w Giżycku Wodnik. Powiem szczerze, że kiedy jest się długo na emigracji, to takie miejsca wzbudzają lekki dreszczyk emocji i łezka w oku się kręci!
Tutaj nieco starego stylu i wzorowanego na nim stylu pokoju biladrowego 🙂
- Gotel Wodnik w Giżycku
- Gotel Wodnik w Giżycku
- Gotel Wodnik w Giżycku
- Gotel Wodnik w Giżycku
Giżycko
Jeśli ktoś dawno tam nie był, to bardzo polecam wyjazd. Szczególnie jeśli lubi jachty, porty, klimat jezior mazurskich i szanty.
Oboje byliśmy pozytywnie zaskoczeni Giżyckiem: a głównie wspaniałym, nowoczesnym portem, rozbudowanym najwyraźniej z wielkim przemyśleniem. Porządne, eleganckie nabrzerze, oddzielny port dla jachtów, i drugi dla dużych jednostek wycieczkowych, dostateczna ilość knajpek i restauracji, imponujące molo z prowadzącym z centrum miasta mostem dla pieszych, które swoim rozmachem i widokami nas zachwyciło!
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
- Molo w Giżycku
W Giżycku odwiedziliśmy jeszcze dwa inne ciekawe miejsca. Oto one:
Wieża ciśnień w Giżycku w stylu neogotyckim
Wybudowana w roku 1900 z czerwonej cegły budowla była budowlą pracującą. Cytując ze strony Wieży Ciśnień z działu Historia:
„W charakterystycznej kopule znajdował się zbiornik wodny stanowiący urządzenie wyrównawcze. Mieścił w sobie ok. 200 m³ wody. Wykonano go według projektu inżyniera Otto Intze z cynkowanej blachy. Giżycka wieża zaopatrywała mieszkańców miasta w bieżącą wodę do roku 1996, kiedy to zmodernizowana została sieć wodociągów miejskich, a samą wieżę kupił Henryk Górny.” Pan Henryk wykorzystał ten ciekawy budynek do zorganizowania w nim mini-muzeum i kawiarni na górze z tarasem widokowym, z którego można podziwiać całe miasto i jezioro. Na dowód pokażę ci kilka zdjęć z wnętrza wieży i z tarasu widokowego.
Na górę prowadzi do piątego piętra winda, a na piechotę trzeba przejść w górę 129 schodków. Na dół też.
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Wieża Ciśnień w Giżycku
- Kościół prawosławny tuż obok Wieży Ciśnień w Giżycku
- Kościół prawosławny tuż obok Wieży Ciśnień w Giżycku
Drugim dobrym punktem widokowym okazała się…
Wieża widokowa w Giżycku
Do tej wieży, zbudowanej lub zmodernizowanej niedawno, prowadzi piękna aleja parkowa, wzdłuż której rozmieszczono piękne ławki i eleganckie latarnie o arystokratycznym wyglądzie. Ma
- Wieża widokowa w Giżycku
- Wieża widokowa w Giżycku
- Wieża widokowa w Giżycku
- Wieża widokowa w Giżycku, widok na jezioro Niegocin
- Wieża widokowa w Giżycku
- Giżycko, plac do grilla i na ognisko, oraz miejsca pod daszkiem dla odpoczynku po wejściu i zejściu z wieży 🙂
- Krzyż Świętego Brunona z Kwerfurtu w Giżycku
Na ostatnim zdjęciu widać Krzyż Świętego Brunona z Kwerfurtu w Giżycku. Znajduje się tuż obok i spod niego też rozciąga się wspaniały widok na jezioro Niegocin.
Mikołajki
Giżycko zwiedzaliśmy już po odwiedzeniu najbardziej chyba znanego portu na Mazurach, Mikołajek. I niestety ale wypadły one dość słabo przy Giżycku, aczkolwiek dla mnie zawsze pozostaną miejscem, do którego chętnie się wybiorę na przechadzkę. Co do portu – od dawna tam nie przybijałam łodzią, więc nie mogę ocenić pod tym względem. Ale obejrzyjmy to jeszcze raz, czyli galeria z Mikołajek.
- Mikołajki
- Mikołajki
- Mikołajki
- Mikołajki
- Mikołajki
- Mikołajki – niektóre domy są imponujące
- Mikołajki – niektóre domy są imponujące
- Mikołajki – my w odbiciu
- Mikołajki
- Mikołajki, rzut oka na miasto
- Mikołajki, tuż przed wyjazdem, niestety zbierało się na deszcz
O spływie kajakowym napiszę (mam nadzieję) w oddzielnym wpisie, bo na to zasługuje.
Jeśli jeszcze nie była/e/oś na urlopie, polecam powyższe miejsca. Najchętniej zamiast tego hotelu wzięlibyśmy jakieś kwatery, ale kosztowały tyle samo, a wybór był dość ograniczony. W każdym razie to na pewno nie ostatni nasz pobyt na Mazurach :).
Uściski i do napisania 🙂 Będę się starała pisać chociaż raz w miesiącu, ale czeka mnie teraz bardzo intensywny okres, żeby ta cała nauka zakończyła się otrzymaniem odpowiedniego certyfikatu. Już od poniedziałku rozpoczynam praktyki zawodowe, więc czeka mnie mnóstwo zmian. 🙂 I na pewno tam też będzie się dużo działo i ja będę się musiała dużo nauczyć. Więc wybacz, jeśli znów napiszę za jakiś czas.
Uściski, buziaki, smoki-koki!
Giżycko zwiedzałam w zeszłym roku. Nocowaliśmy w „Róży Wiatrów” pod Węgorzewem, polecam.
W tym roku „wracam” na stare śmieci w okolice Pasymia. Urlop zaraz, za moment. 😎
Nieprędko czeka mnie kolejny urlop, ale dobrze wiedzieć, mam tu przynajmniej zapisane 🙂 Pozdrowienia!
Tylko się nie śmiej – nigdy nie byłam na Mazurach- jakoś zawsze ciągnęło mnie na Mierzeję Helską a nie na Mazury. A potem to już obowiązkowo byłam ciągana w Tatry, czasem w Bory Tucholskie. No ale weź pod uwagę te 25 lat różnicy czasowej – wtedy Mazury to było głównie ” na dole woda, od góry leje się woda a w środku komary.”
Serdeczności posyłam;)
Nie śmieję się, ale nie mieści mi się w głowie nie być na Mazurach 🙂 Ja tam spędziłam niemal wszystkie wakacje i urlopy! Nad morze mnie aż tak nie ciągnęło, bo tylko w jeziorze da się porządnie popływać, w morzu ciągle jest problem z zalewającą falą i trzeba uważać, żeby cię ta fala nie wciągnęła w głąb morza, bo wtedy bywa trudno z powrotami. Woda jest super, słodka i nie wywołuje odruchu wymiotnego, nawet jeśli się jej czasem opijesz, za to morska nie jest zbyt smaczna :). No i Mazury wtedy i Mazury teraz to kompletnie dwa różne światy. Myślę,… Czytaj więcej »
faktycznie dawno mnie tam nie było, bo to były czasy licealne: spływ kajakowy Krutynią, a potem docelowo Giżycko i Węgorzewo… ale ja dotarłem tylko do Mikołajek, bo musialem wracać do Warszawy na okoliczność badań przed obozem sportowym… w życiu bym teraz nie poznał tego miasta… ale burzę na środku Bełdanu pamiętam jak waliło w jezioro tuż obok nas…
p.jzns 🙂
No to faktycznie pewnie ledwo co byś rozpoznał te same miejsca, tak jak wszędzie tak i tam, nastąpiły olbrzymie zmiany! 🙂
W Mikołajkach także, ale głównie polegają one na przedłużeniu i optymalizacji tamtejszego nabrzeża 🙂
Chętnie tam w każdym razie znowu wrócę!
pozdrowienia i serdeczności!
Wspaniały urlop, bo i woda, i widoki wspaniałe.
Hotele popeerelowskie spotyka się , nieco zmodernizowane, ale to inny standard jednak.
Na spływie kajakowym nigdy nie byłam, więc jestem ciekawa twoich wrażen.
Znajomi są teraz w Augustowie i narzekają na weekendowy hałas nad jeziorem, niektórzy po prostu nie sypiają w nocy….
Oby auto dobrze Ci służyło!
Ano hałas nie sprzyja dobremu spaniu, a ludzie na urlopach teoretycznie powinni też wypocząć. W praktyce i koło naszego hotelu wiecznie ktoś w nocy darł paszczę, czy to tak po prostu, czy próbując śpiewać :). Myślę, że w portach teraz już też jest spokojniej, niż kiedyś, większość ludzi przyjeżdża tam wypocząć, skoro mają pieniądze na ten coraz droższy sport i oni raczej nie włóczą się po okolicy bez kontroli. :))) Auto póki co w porządku, ale zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam ze sobą zimowych kół, będę więc miała jeszcze jeden kurs do Warszawy i z powrotem tej jesieni :).… Czytaj więcej »
No proszę, jaki ciekawy wypad. Osobiście Mazury znam tylko z opowieści znajomych, bo nie jeżdżę tam, gdzie mogą zjeść mnie komary (mam uczulenie na ich jad, a ciągu ostatniego tygodnia chyba się na mnie uwzięły). Powodzenia na praktykach. Pozdrawiam 🙂
Oooo, słyszałam już o różnych uczuleniach, ale nie o takich na jad komaró!
Faktycznie kiedyś nie można się było od nich opędzić. My byliśmy w bardzo gorącym czasie, a więc i komarów było niewiele.
Dziękuję, bardzo się przyda, bo wszystko mi się podoba, ale dopiero tu widzę, jak wiele jeszcze się muszę nauczyć 🙂
)) Mazury…ostatni raz właśnie byliśmy w grudniu w Giżycku w holetlu ale zamek nie prl )) i pierwszy jednoczesnie w hotelu, bo zawsze na jachcie. Jak mniemam wrzesien masz cięzki. Jako i ja więc trzymam kciuki i usciski.
Mazury są moim krajem, bo tam spędzałam urlopy z rodzicami i swoje pierwsze samodzielne obozy 🙂
Ale w takim Giżycku na przykład wcześniej bywałam tylko przejazdem, albo widziałam go z łódki.
Nie tylko wrzesień mam ciężki, jeszcze cały rok przede mną aż do zdania egzaminu będzie bardzo wymagający, ale cieszę się, że mam tę szansę się uczyć i przekwalifikowywać w tym miejscu i w takim czasie.
Łatwo nie jest, ale widzę przed sobą cel, więc dążę do niego :)))
Uściski i powodzenia podczas Twojego września!
IW
a w knajpce w nowej marinie byłaś ? cudowna i pyszne jedzenie, no chyba, że się skiepściło. Mazury uwielbiamy oboje z Naczelnikiem i mamy opływane i mamy swoje miejsca. ale za kazdym razem jest inaczej. Sciskam.
Witaj Iwonko.
Przepiękne są Mazury. Szczerze przyznam, że jest to teren przez nas jeszcze nie zdobyty. Zdobywamy miasta, morskie miejscowości, góry i troszkę wędrujemy za granicami kraju ale … mazury ciągle zakryte kotarą.
Oby się to kiedyś zmieniło. Serdeczności.
Ja z kolei od dzieciństwa yjeżdżałam na Mazury z rodzicami, więc dla mnie to Moje Miejsca, które uwielbiam i najchętniej odwiedzałabym przynajmniej raz na kilka lat :)))
A za granicami kraju bywałam, ale też mam jeszcze sporo miejsc do zobaczenia.
Póki co jednak mam inne priorytety, potem pomyślę o urlopach 🙂