Blog

Różowy aksamit

5 września 2018
Najchętniej cały mój świat ubrałabym teraz w ciemnoróżowy aksamit w kolorze namiętnych wycałowanych kobiecych warg.
Żeby już nigdy nie wpaść w odmęt tego chaosu. Nie czuć gruntu usuwającego się spod nóg. Nie mieć ochoty uciekać z tonącego okrętu. Nie czuć granic niepoznanego, w wir którego czuję się wciągana. Nie dać się nawijać na szaleńczy kołowrotek.
A jednocześnie nadal oddałabym wszystko, żeby ta bajka jeszcze trwała.
Żeby dalej trwać w tej iluzji, karmić ją uśmiechem, żartem i żarem, tajemnicą, opowieścią, ogrzewać ciepłem swoich rąk i dawać jej siłę ze swojej piersi.
Być, czuć, nie odpływać, trwać.
Bez refleksji, bez oglądania się na to, co inni na to, bez zbrodni i kary. Bez oceniania w zwykłych kategoriach czegokolwiek. Bez wartościowania i kierowania się rozsądnym wyborem.
Przeżywać ponownie te chwile jedna za drugą.
Sączyć kawę, patrzeć w horyzont, roztapiać się w emocjach.
I nic tylko czuć.
Trwać w tym świecie, jak we własnej głębokiej Incepcji.
A gdyby istniał świat wykroczny, Długa Ziemia Pratchetta, to żeby na Ziemi Wykrocznej wersja ileśtam dalej można było odtwarzać tę baśń raz za razem.
I czuć to samo, co czułam na początku i przez tak długi czas.
Jak w Dniu Świstaka.
A jednak z trudem i mozolnie wracam do bepiecznego świata Ciemnoróżowego Aksamitu.
Bremerhaven, wrzesień 2018
Subscribe
Powiadom o
guest
26 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Basia

Znam, znam! A jednak za jakis czas znów potrafilam zaufac, zatracic się, uwierzyc…i dobrze😍

marigold

Duzo lat, duzo dni, duzo ludzi do spotkania,
milosc czeka i jest dla kazdego spragnionego,
ona tylko nie przyjdzie do tych co jej nie chca.

Annette ;-)

Pięknie napisane…

Ania O.

Jeżeli coś jest iluzją, to choćby najmilszą, nie życzę Ci jej. Można żyć mimo to bez oceniania czegokolwiek. Bez wartościowania i bez oglądania się na to, co inni na to. Można, po prostu być kimś takim i to w moim mniemaniu jest wolność. Wolność od tego co szydercze i zbędne. A w dodatku można być przykładem, że tak się da żyć.
Jestem fanką Twoich nadmorskich zdjęć portowych. 🙂

jotka

I oto dziś objawiłaś poetycką stronę swojej natury albo ja nie znałam Ciebie takiej:-)

anabell

Przychodzi czas zaczadzenia i przychodzi po nim czas dotlenienia. I to dotlenienie po zaczadzeniu jest powrotem do życia. Każda nasza życiowa porażka jest chyba nam potrzebna, byśmy ją przeanalizowali, zajrzeli w głąb siebie,wysnuli właściwe wnioski i dalej szli przez życie.
Buziaki;)

anabell

Płacz jest bardzo dobrym psychotropem naturalnym.Miałam w życiu czas, gdy musiałam brać środki uspakajające i wtedy zamiast się zdenerwować – wybuchałam płaczem. Więc się wybrałam do lekarza z reklamacją a on się bardzo ucieszył z tej reakcji i powiedział,że płacz oczyszcza i uspakaja.
Zaglądać w głąb siebie trzeba nie tylko wtedy gdy nas potyka porażka- gdy wszystko nas cieszy – także.Bo dobrze jest przeanalizować co tak naprawdę nas cieszy i dlaczego.

anabell

Uśmiechnięte na okrągło buzki mają tylko klauny ale jak się im przyjrzeć to spod tego uśmiechu smuteczek przeziera.
Iw, będzie dobrze, uwierz mi.
Buziam;)

Iwona B.

Się wtrącę. Tak jak Anabel mówi powyżej, płacz oczyszcza i uspokaja. Po rozstaniu z eksmałżem tłumiłam w sobie wszystko kurując się alkoholem, przez około pół roku. Pękłam w pracy na rozmowie z szefem. Biedny nie wiedział, co ma zrobić, więc pobiegł po ręczniki papierowe do kuchni. Ale pomogło. A potem popłakałam się u lekarza. Od tego czasu, jak mi smutno i źle, to po prostu płaczę. Przepraszam, nie chcę oceniać ale muszę to powiedzieć po tym, co przeczytałam w Twoim komentarzu. Pora przestać być dla siebie "oparciem". On chciał Ci pomóc w przeprowadzce i dobrze, ale na tym jego rola… Czytaj więcej »

Iwona B.

Iwonko, jestem daleka od tego zeby Ci cos radzic, napisalam tylko jakie jest moje zdanie. Kazdy musi sobie sam poradzic ze swoim smutkiem, tylko Ty wiesz jak jest naprawde. Placz to spuchnieta buzia ale takze oczyszczenie. Jak to ostatnio wyczytalam w ksiazce, lzy musza zostac wylane, zeby poradzic sobie z zaloba. Jak to mowia, czas jest najlepszym lekarstwem, chyba to prawda, ale najwazniejsze jest poukladac sie samej z soba. Jestes na dobrej drodze, mamy szczescie w dzisiejszych czasach ze nie musimy byc zalezne od mezczyzn.
Notka? Jest tu: http://iwand71.blogspot.com/2018/09/dzin-z-tonikiem-na-szmacie.html

Julia K

Muszę Ci powiedzieć, że już chyba "wyrosłam" z chęci fruwania na różowych chmurkach. Cenię przyjaźń i spokój wewnętrzny 🙂
A Dzień Świstaka…..oj znudziłaby Ci się ta bajka, no chyba że zupełnie nie pamiętałabyś dnia poprzedniego :)))

Sikoreczka

Iwonko a ja no cóż… po prostu zachwycam się dziś tym pięknym ujęciem.

Iva Pas Photography

Gdyby każdy wiedział, że to jest już na pewno na zawsze to, nie byłby dobrze… Niestety świat dla każdego z nas okazuje się innym. Nie ma nudy, nie ma pustki, jeśli to tylko przejściowo. Poznanie samej siebie i doświadczenie to są rzeczy bezcenną. Nie wiadomo w jakim momencie zadecydują o przyszłości. Kolor różowy dobrze wpływa na nas, aksamit nie – kurzy się, zachowuje pozory czystości… Miłego 🙂

26
0
Would love your thoughts, please comment.x