Blog

Zmiany w mieszkaniu i świnie z Bremerhaven

14 września 2020

Ostatnio postanowiłam nareszcie urządzić się do końca, bo mieszkam w nowym mieszkaniu już parę miesięcy, a nadal nie miałam na przykład lamp w otwartym pokoju, zwanym na własny użytek pokojem kotka (bo do niedawna stały tam zabawki Mozarta) w odróżnieniu od mojego salonu (o którym będzie może innym razem, bo tam bez zmian, kanapa, regał rtv, tv i dwie lampy, plus zepsuty orbitrek).

Wracając do salonu położonego w centralnym miejscu wieczorami oświetlenie zapewniają tu wprawdzie oświetlone jednostki stojące na wodzie, ale mimo wszystko w domu też człowiek chciałby coś czasem zobaczyć.

Do zamontowania była lampa centralna i trzy małe lampki. Długo szukałam, ale albo wygląd dostępnych lamp był zbyt banalny, albo cena nieadekwatna moim zdaniem do jakości i wyglądu lampy. Wreszcie udało mi się wykupić z wystawy Poco ostatnią sztukę (nie bez znaczenia była też cena niższa o 20%!) i trzy mniejsze kinkiety.
I tak oto zawisła sobie w centralnym salonie ona, lampa centralna i trzy mniejsze kinkiety. W dodatku okazało się, że do każdej z nich, tj. do lampy pośrodku, do dwóch kinkietów po bokach i do kinkietu w korytarzu są oddzielne włączniki.

Lampa octopus

Lampa octopus, czyli ośmiornica, otwory po poprzedniej lampie zostaną jeszcze zagipsowane.

A tak wygląda całość, czyli wszystkie cztery lampy:

Oświetlenie centralne

Oświetlenie centralne

I oczywiście zrobiłam też zdjęcia wieczorem:

Oświetlenie centralne

Oświetlenie centralne

Oświetlenie centralne

Oświetlenie centralne

Oprócz aspektu wizualnego liczy się dla mnie też, że wszystkie lampy są LED-owe, czyli zużywają bardzo mało energii.

Ale nie samymi lampami człowiek żyje. Powieszone zostało też lustro w sypialni.

Lustro w sypialni

Lustro w sypialni

Żeby wykorzystać tak piękny ciepły weekend po wszystkich montażach wybrałam się jeszcze na rowerowy spacer.
Skorzystałam z zaproszenia kumpla, czyli mojego eks i podjechałam na jego działkę, którą właśnie wydzierżawił.
Resztę niedzieli pojeździłam jeszcze trochę na rowerze po okolicy.

Pogodna niedziela w Bremenhaven

Pogodna niedziela w Bremenhaven

Nowy Port, Bremerhaven

Nowy Port, Bremerhaven

Nowy Port, Bremerhaven

Śluza na Wezerze, Bremerhaven

Sobotę spędziliśmy z moim nowym przyjacielem częściowo na moim pięknym balkonie z widokiem na wodę, a potem pojechaliśmy do starego portu do restauracji. Byliśmy tam świadkami koncertu w stylu lat 60-tych, wykonawca śpiewał przeboje z Dirty Dancing, ale że stał do nas tyłem, na początku nie zauważyliśmy go i zastanawialiśmy się, skąd ta muzyka, w sumie pysznie i miło było. W restauracji nad samym portem zjedliśmy pyszną rybę, nazwa niemiecka to Wildbarsch, czyli Okoń (moronowaty), jeśli Wikipedia mnie nie myli.

Wolfsbarsch, Okoń moronowaty

Wolfsbarsch, Okoń (moronowaty – jeśli znacie lepszą nazwę, to mnie poprawcie)

Przy porcie rybackim (Fischereihafen) jest też urządzone malutkie miasteczko, składa się z domków krytych strzechą,  trochę w stylu średniowiecznego rynku, gdzie w dni handlowe otwiera się różne stoiska, gdzie możesz kupić wisiorek z Bremerhaven, niczym wprawdzie nie różniący się od tego z Bremen, a przepraszam napisem, dalej z klatkami z papugą na drążku, ciekawymi kamieniami i innym typowo pamiątkarskim asortymentem.

Jednym z najciekawszych tam widoków jest rzeźba stadka świń (kiedyś pokażę Wam – jeśli chcecie – knura od tyłu, mówię Wam, widok jego wielkich knurowych narządów powala!):

Prosiaczek, ma nawet koraliki

Prosiaczek, ma nawet koraliki

Mama świnia

Mama świnia

świnie w Fischereihafen

Świnie w Fischereihafen

Pod wieczór na rowerze zawędrowałam, jak zwykle nad morze. I takie widoki mnie zastały.

Zachód słońca w stronę Nordenham

Zachód słońca w stronę Nordenham

Klucz dzikich gęsi

Klucz dzikich gęsi

Wyjście promu w stronę Nordenham

Wyjście promu w stronę Nordenham

Prom do Nordenham, w tle jakaś jednostka

Prom do Nordenham, w tle jakaś jednostka

I taki oto za mną weekend. Co do mnie – jestem nadal zachwycona moimi lampami, wyprawą rowerową i już się cieszę na meble, które sobie upatrzyłam. Jeden regał przyjedzie w czwartek, inne dwa muszę sama kupić i przywieźć.

Subscribe
Powiadom o
guest
34 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
anabell

Podobają mi się te świetliki sufitowe. A ośmiorniczka fajnista, ale o tym to już Ci mówiłam. A dlaczego te świniaki są uwiecznione w postaci rzeźb? Czy wiąże się z tym jakaś miejscowa legenda? Porobiłaś piekne zdjęcia, podoba mi się „miedziane morze”
Serdeczności;)

jotka

Lampa bardzo mi się podoba, ostatnio tez zmienialiśmy na ledowe z regulacją barwy.
Światła robią dobrą robotę we wnętrzach.
Pięknie tam masz, także na zewnątrz, nic tylko spacerować!
takie drobiazgi codzienności umilają życie…

Anna K. Olszewska

Eleganckie te lampy, nowoczesny, dość wysublimowany styl.
I muszę Cię pochwalić za zdjęcia, bardzo ostre, ładne kolory.
Widzę, że masz ten sam problem co ja – dostrojenie ostrości przy zdjęciach wieczornych. ;P

Anna K. Olszewska

Zaskoczyłaś mnie, nie wpadłam na to, że to telefon. ;D

Anna K. Olszewska

Na rower rzadko biorę aparat, bo wtedy muszę brać plecak, a tak to mam nerkę na same najpotrzebniejsze rzeczy. Właściwie aparat zabieram tylko wtedy kiedy jadę gdzieś turystycznie, albo na rekonesans terenu. 😀
p.s. Tak, jako mniejsze zdjęcia, prezetntują się ładniej.

Teatralna

świnie piękne jak to w Bremie, juz ci pisałam, że mam z Bremą cudowne wspomnienia, dokładnie z Schlachthofem …ech. Chałupa jeszcze nie gotowa na tip top jeszcze szkło w kuchni wisi nam nad głową. Ściskam

Annette ;-)

Ośmiornica jest rewelacyjna, świnki zresztą też, o zachodzie słońca nie mówiąc 🙂

Świechna

Fotki świńskiej rodziny skradły moje serce 😀 Super, że tak pozytywnie spędzasz czas i nowy przyjaciel też się pojawił. W tym tygodniu mam postanowienie spacerów przedpołudniowych, będzie u nas chyba sprzyjająca pogoda. Myślę też o zmianie diety na mniej mięsną, się okaże jak mi pójdzie.

Nitager

Ech, Ty po prostu masz za dużo czasu! Kto to widział tak ciągle coś zmieniać w mieszkaniu. Jak tu się przyzwyczaić do miejsca i je w końcu pokochać, gdy wciąż się coś zmienia? No i ja bym nie chciał, żeby u mnie świeciła ośmiornica. Ja jestem tradycjonalistą – gdyby to było możliwe, wróciłbym do świec. Uwielbiałem jako dzieciak, gdy elektrownia ogłaszała 20. stopień zasilania. Nawet, jeśli nie było dobranocki.

alElla

Klik dobry:)
Podziwiam Ciebie, Iw, za te ciągłe zmiany. Ja bym tak nie potrafiła. Pęknięty klosz w lampie, który mój Tato sklejał. W nogach od stołu dziurki po kornikach, z którymi walczyłam 40 lat temu, wstrzykując w każdą dziurkę jakąś żywicę, Klamka wydająca podczas otwierania drzwi ten sam odgłos, który słyszałam, gdy Mama wracała z pracy… itd… itp… To są moje klimaty…
Pozdrawiam serdecznie.

Anna

Piękna okolica tam u Ciebie, brak mi takiej wody. A ta lampa ciekawa bardzo, lubię takie „inne”

Antares

Ale wyczesana ta ośmiornica! 🙂 Bardzo nietypowa. Robi klimacik 🙂 Co do mebli, to fajnie mieć kanapę – ja się nie mogę zdecydować, a jak mi się jakaś podoba to albo już nie ma białej, albo nigdy nie było białej, albo nie dostarczają białej. W tym tempie to ja jesień i zimę spędzę na leżaczku balkonowym z kocykiem na środku salonu. Co do rowerkowania, fajna rzecz – ostatnio wróciłam do tego bo zaczęłam rowerem dojeżdżać do pracy. Tak więc przejażdżka dwa razy dziennie. Całkiem mi się to podoba. Sympatyczne te świnki <3

Last edited 4 lat temu by Antares
PKanalia

lampa faktycznie Ci się trafiła znakomita, po prostu czad!…
tylko nie bardzo rozumiem, o co chodzi z tym pokojem kotka, chyba nie uległ dekotyfikacji?…
trochę pogmatwane z tym okoniem jest, bo całe mnóstwo ryb ma w swojej (polskiej) nazwie słowo „okoń”, ale ten „klasyczny”, pasiasty to nie jest moronowaty… ale mniejsza z tym, ważne żeby smakował 🙂
narządy knura podobno są też niezłe, jak dobrze przyrządzić, ale najczęściej idą do salcesonu, tak więc nie zawsze wiadomo, czy się je akurat spożywa, czy np. świńskie ucho…
p.jzns 🙂

Bohomazing

Przeczytałam pierwsze zdanie i odruchowo spojrzałam w górę, uświadamiając sobie, że moją kuchnię oświetla wisząca z sufitu żarówka, choć mieszkam tu już trochę dłużej niż kilka miesięcy 😀 Zdążyłam już o tym zapomnieć, ale chyba najwyższy czas ogarnąć jakieś porządne oświetlenie.

Bardzo podobają mi się te zdjęcia nad wodą 🙂

Kobietapo30

Ciekawe oświetlenie, podoba mi się ta zmiana 🙂

Jaga

teraz i ja na etapie REMONT REAKTYWACJA . Ale do lamp to mik jak stąd do kosmosu

Ken.G

Moim skromnym zdaniem dopiero wieczorem widać w pełnej krasie urodę tej lampy 🙂

Świniaczki przeurocze, aż mi się zachciało poszukać więcej informacji na ich temat.

34
0
Would love your thoughts, please comment.x