Nie wiem, jak u Was, ale u nas powoli wkoło rozgościł się świąteczny nastrój. I tym razem zupełnie nie uważam, że to za wcześnie. Wcześniej zresztą nie bywałam za bardzo w centrum miasta, a w Bremerhaven jestem dopiero od tygodnia.
Nasze światełka zawieszone w ogrodzie na choince pięknie ozdabiają nasz ogródek. Z przyjemnością wygląda się za okno.
O zmroku wygląda to tak:
A zupełnie wieczorem w ciemnościach:
Uważam, że robi to bardzo przyjemne wrażenie nawet na zdjęciu, a na żywo jest jeszcze lepiej.
Wczoraj koło siódmej wieczorem wybraliśmy się też na spacer na tutejszy ryneczek bożonarodzeniowy. Nie miałam ze sobą aparatu, a zdjęcia zrobione na szybko komórką wyglądają tak.
Nasze światełka zawieszone w ogrodzie na choince pięknie ozdabiają nasz ogródek. Z przyjemnością wygląda się za okno.
O zmroku wygląda to tak:
A zupełnie wieczorem w ciemnościach:
Uważam, że robi to bardzo przyjemne wrażenie nawet na zdjęciu, a na żywo jest jeszcze lepiej.
Wczoraj koło siódmej wieczorem wybraliśmy się też na spacer na tutejszy ryneczek bożonarodzeniowy. Nie miałam ze sobą aparatu, a zdjęcia zrobione na szybko komórką wyglądają tak.
Do wystroju świątecznego po zeszłorocznym ataku w Berlinie na niewinnych spacerowiczów na rynku bożonarodzeniowym doszedł nowy element stały, ciężkie bariery w postaci wielkich ciężkich skrzyń (na pewno ustawiali je dźwigami) umieszczone na wjazdach na jarmark.
Ta smutna rzeczywistość nie przysłania jednak radości mieszkańcom. Wczoraj na ryneczku było pełno ludzi, do budek z grzanym winem nie dało się prawie wejść.
W zasadzie po dwukrotnym przejściu przez ten rynek człowiek czuł się prawie, jakby się tego wina napił, takie było jego stężenie w powietrzu. 🙂
Mnie ten przedwczesny wytrysk świątecznego nastoju denerwuje do nieprzytomności.
Powiedzmy tak: jak to się dzieje od początku listopada, to faktycznie mnie to nie kręci (ale już nie denerwuje). Najgorsze jest to skomercjalizowanie, ale to przecież nic nowego, gadamy o tym od lat. W tym roku jakoś tak mam chęć na te ozdóbki w domu i nie przeszkadzają mi te w sklepach, a na ulicach wręcz mnie cieszą.
Zmieniam się ja, zmienia mi się podejście. :))
Jestem jakaś niesmacznie constans…
Nie wierzę, że tak w niczym zupełnie się nie zmieniasz, nawet z racji wieku się zmieniamy, z racji doświadczeń też. 🙂A samo to, co ostatnio powiedziała Ci córka (i widzę, że już nawet założyłaś na to nowego bloga!), świadczy o tym, że jednak chcesz skupiać się w życiu na rzeczach dobrych, a w każdym razie zacząć je dostrzegać i celebrować.Dla mnie święta i czas przedświąteczny długo były czasem znienawidzonym, kiedy wszystko było nie tak, a ja siedziałam samotna, miałam wprawdzie dziecko i rodziców, ale wtedy tego nawet nie umiałam docenić. Na szczęście doceniłam na czas. A czas przecież przemija. Nigdy… Czytaj więcej »
Jeżeli chodzi o święta, miałam odwrotnie – kochałam ten czas od dzieciństwa i po dziś dzień pozostał taką moja świętością, która budzi dobre wspomnienia i sprawia, że choć przez chwilę czuję się tak błogo… I dlatego nie cierpię, gdy mi go ktoś zohydza, wyjaławia przedwcześnie.
A że w innych rzeczach się zmieniam, to oczywiste, każdy jakoś się zmienia z upływem czasu. Z tym, że doświadczenia życiowe wprowadziły we mnie kiepskie zmiany. Na gorsze.
Może się zmęczyłaś. Dziś czytałam bardzo dobry artykuł w Pięknym umyśle: Nawet najsilniejsze serce zmęczy się, jeśli będzie źle traktowane.
O mam linka: https://pieknoumyslu.com/nawet-najsilniejsze-serce-zmeczy-sie/
Ja ze świątecznymi dekoracjami czekam do wigilii – jakoś wcześniej niechętnie… Ale trzeba przyznać, że ładnie to wygląda:)
Przed samą Wigilią będę jeździć z Polski tutaj, więc wtedy będzie czas tylko na rozstawienie tego, co jeszcze zamierzam dokupić. Ucieszę się wracając, że ta choinka już jest gotowa i wystarczy ją zapalić. To taka moja zapobiegliwa strona charakteru. 🙂
Takie drzewko iglaste we wlasnym ogrodzie ozdobione swiatelkami wyglada cudnie i robi nastroj. No i fajnie ze macie widok na drzewko z domu, dzieki tej przeszklonej scianie.
Te przeszklone ściany jak mówisz, sprawiają, że wiosną i latem chce się wyglądać na ogród ze względu na rośliny i kwiaty, a zimą, jak teraz, chętnie patrzymy na to drzewko. 🙂
Faktycznie już samo drzewko robi nastrój. Nie potrzeba przy tym już nawet innych ozdób świątecznych.
Chrzanie swieta razem z ich komercyjnoscia, sztucznoscia, a teraz jeszcze bardziej dzieki tym betonowym zaporom. Ludzie zdaja sie nie zauwazac, ze wojna wisi w powietrzu i udaja, ze nic sie nie dzieje. Idac po glupie bulki stoisz w kilometrowych kolejkach, bo nagle wszyscy postawili sobie za cel wydac caly weihnachtsgeld, wiec sklepy pekaja w szwach.
Najchetniej wyjechalabym na ten czas gdzies daleko, gdzie nie ma tego szalenstwa. Wrocilabym na wiosne.
Powiedziałabym, że z uwagi na nadchodzącą wojnę warto jest gromadzić zapasy, a że na święta akurat i tak dużo się kupuje, to w razie czego z głodu ludziska nie padną.
Jakoś jeszcwe nie czuję jeszcze tego święta, pomimo lampek i kolorów,ale pewnie ten czas przyjdzie 🙂
W marketach widać już ruch , ale ja wolę spokój …
Mentalnie czuję święta dopiero na kilka dni przed, chociaż prezenty w tym roku kupuję znacznie wcześniej. 🙂
Markety i sklepy oczywiście muszą zrobić interesy w święta, takie ich prawo. A my możemy ale nie musimy tego wszystkiego kupować.
To nasze święte prawo :).
W Jukeju podobnie, Święta już ruszyły. Wcale mnie to nie denerwuje, wieczorem ulice i ogrody wyglądają ciekawiej, a jeśli to ludziom daje radość, to ja im jej odbierać nie będę.
Mnie też podobają się uliczne oświetlenia, te wszystkie stoiska, dają ludziom mnóstwo radości, spotykają się, gadają o bzdetach i mają prawo się cieszyć tymi spontanicznymi spotkaniami.
Bardzo mi się to podoba tutaj, ten zwyczaj Rynków Bożonarodzeniowych. W Polsce niestety dopiero raczkuje, ale powoli i u nas są takie miejsca, np. w Warszawie wokół stadionu Narodowego, czy przy Kościele Św. Anny, gdzie też można napić się grzańca czy zjeść jakąś kiełbaskę :).
Mnie się tu podoba ten przedświąteczny czas- po prostu tu wszyscy są bardziej na luzie.Nikt się nie spina by rodzinie i znajomym zaimponować i tym się różni nastrój przedświąteczny warszawski od berlińskiego.
Na razie dzieci przyniosły nam wieniec adwentowy. A ja chyba upnę na oknie małe lampeczki ułożone w kształt choinki.
Miłego;)
Dobrze to określiłaś, nikt się tu nie spina, tylko robi tak, jak sam uważa za stosowne, niektórzy mają naprawdę śliczne ozdoby, widać, że albo robione samodzielnie, albo przez lata zbierane. 🙂
Mnie sie tez podobaja te wszystkie swiecidelka i migajace kolory, na nieszczescie ja jestem tak bardzo nieartystyczna ze nie wiem jak udekorowac dom, ale choinka bedzie i to zywa, na pewno. Juz w ten weekend 🙂
Też nie jestem zbyt dobra w dekorowaniu, ale teraz tyle takich ładnych a niedrogich rzeczy można w sklepach kupić, że to już nie taki problem, jak 15-20 lat temu 🙂
U mnie w miasteczku już wszystko świeci. Gwiazdy wiszą na latarniach (do złudzenia przypominają pentagramy), w ogrodach rodzinnych domków stoją światełkowe ozdoby związane z Mikołajem. Ładnie wieczorem i nocą spacerować w takiej aurze.
Uwielbiam to świąteczne oświetlenie, choćby dlatego święta mogą być chociaż raz w roku! 🙂 I chyba wolę te zimowe…
Ja tam jeszcze chwilkę poczekam
Pozdrawiam
Każdy świętuje we własnym rytmie oczywiście
pozdrawiam
Klik dobry:)
Bardzo lubię budowanie świątecznego nastroju.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego Czasu Świątecznego.
Dobry wieczór, najlepiej chyba wspominam z ubiegłych lat świąteczne dekoracje, spotkania rodzinne nie zawsze przebiegały bez niesnasek, chociaż człowiek cieszy się i tęskni za nimi cały rok.
Pozdrowienia
O ale mam nadzieje że ci się uda, znaleźć chwilkę dla siebie i rodziny, w czasie świąt. Wesołych świąt.
Zapraszam na nowy post<3 oraz
Instagram.
u mnie przygotowania nastąpią od środy . Gastronomia – bo niemożna wcześniej . Stroiki z tego samego powodu .
macham tradycyjnie – Gryzmo vel Dośka
Od jakiegoś czasu nie czuję świątecznego nastroju…