
Odwiedziny w Lüneburgu
Udało nam się ostatnio z tą samą przyjaciółką (bo ja potrzebuję raczej jednej dobrej zamiast kilkunastu byle jakich) wybrać na wycieczkę do mojej córki, głównie żeby zwiedzić miasteczko, którego K. jeszcze nie widziała. No i oczywiście, żeby spotkać się i uściskać z moją Córcią. 🙂
Trzeba Ci wiedzieć, że przy ładnej pogodzie rozciągają się tam takie widoki, że aż dech zapiera! Zabytkowe budynki, dużo kanałów, piękny plac i przede wszystkim mnóstwo starej dobrej architektury.
Zapraszam do galerii na pooglądanie kilkunastu zdjęć z L[neburga. 🙂
- Panorama Lüneburga wykonana dla osób niedowidzących i niewidomych. Całe centrum miasta zerbane w postaci trój wymiarowego modelu
- W Lüneburgu chętnie jada się patrząc na wodę 🙂
- Ja i córcia <3
- Centrum Lüneburga z zabytkowym młynem
- Jedna z kamienic Lüneburga tuż przy rynku
- Uliczki miejskie Lüneburg
- Uliczki miejskie Lüneburg
- Uliczki miejskie Lüneburg
- W każdym mieście staram się sfotografować żęliwne klapy kanalizacji
- Uliczki miejskie Lüneburg
- Uliczki miejskie Lüneburg
- Jedne z wielu przepięknych drzwi w Lüneburgu, poniej ich cala galeria we wpisie na IG
- Wejście od tyłu na dziedziniec Ratusza m. L[bneburg
- Tyly, czyli dziedziniec Ratusza Lübneburga
- Tyly ratusza Lüneburga
- Tyly ratusza Lüneburga
- Tyly ratusza Lüneburga
- Tyly ratusza Lüneburga
- Tyly ratusza Lüneburga
- Ratusz Lüneburga od frontu
- Restauracja Neptun’s Fischrestaurant, Am Berge
- Restauracja Neptun’s Fischrestaurant, Am Berge
- Restauracja Neptun’s Fischrestaurant, Am Berge
- Restauracja tuz nad woda, bardzo tu popularne polozenie
- Pomnik bawiacych sie dzieci
- Przejazdy konne ze zwiedzaniem Lüneburga, mozna tez wybrac sie lodzia
- Przejazdy konne ze zwiedzaniem Lüneburga, mozna tez wybrac sie lodzia
- Witryna przy wytworni kawy
- A tak wygląda witryna przy starej palarni kawy
- Witryna przy wytworni kawy
- Witryna przy wytworni kawy
- Moj ulubiony mural
- Moj ulubiony mural
- Moj ulubiony mural
- Kolejny znany fragment Lüneburga
- Ulice Lüneburga
Najchętniej spędzałabym całe weekendy na takich wycieczkach i napawała się teraz już złotą jesienią.
Nie da się tylko zwiedzać. Jednak zamiast opowiadać o trudach nauki czy paskudach polityki raz obawach związanych z wojną i kryzysem, wolę dzielić się tym, co udaje mi się przeżyć w czasie wolnym, czyli chwilami dobra i piękna…
Jestem w tym zdecydowanie lepsza, niż w narzekaniu i dobrze mi z tym.
Bardzo doceniam takie dni, takie chwile. Nie mam ich za dużo, dlatego tym chętniej upamiętniam je na zdjęciach na Instagramie albo piszę o nich na blogu, bo te wspaniałe dni mijają bardzo szybko. Ani się obejrzałam, a ta wycieczka już przeszła do historii, a odbyła się 11.09.2022.
Na IG wkleiłam kilka zdjęć już jakiś czas temu, może chcesz zobaczyć?
Mam nadzieję, że chętnie pochodziłaś ze mną po uliczkach Lüneburga.
Muszę przyznać, że bardzo przyjemne miasto wybrała sobie do życia moja córcia, i bardzo lubię odwiedzać nie tylko ją, ale i dreptać godzinami po tych zabytkowych uliczkach i za każdym razem znajdować kolejne motywy do nowych zdjęć i zachwytów.
Nooo nareszcie coś napisałas )) piekne to miasto. też Uwielbiam tak spacerować i masz racje, że teraz gdy słońce świeci wczesną jesienią jest najlepiej. Ściskam. A i jeszcze dodam, że córka bardzo ładna i fotogeniczna, prawie jak L. 😛
no i smieszny te młyn, takiego jeszcze nie widziałam.
A ten „młyn” to w zasadzie dźwig – transportowano nim głównie sól na statki, które płynęły dalej szlakami wodnymi Hanzy :))))
I sporo jest tutaj takich na północy Niemiec, kolejny który widziałam, jest w Stade!
Jak miło, że jesteś i możemy się nacieszyć razem tym spacerem :)!!!
Staram się cieszyć tymi słonecznymi dniami, bo jest też sporo chłodnych, wietrznych i deszczowych. :)))
Gdybyś wiedziała, ile razy się zbierałam do posta, to byś się uśmiała! :)))
Ale dziś się przemogłam i nawet już napisałam kolejny szkic!
Ale poczekam kilka dni, może jeszcze ten nowy poprawię.
No i tymi pięknymi widokami chcę się nacieszyć razem z Wami!
Dla mnie jest to przepiękne miasto!!!!
Bo zdecydowanie jest ono przepiękne i porywające! :)))
żuraw widzę, ale jak działa (działał?) młyn?… już wiem: na chomiki ukryte w nabrzeżu…
miasteczko faktycznie urokliwe i już czuję ten zapach kawy unoszący się w powietrzu dookoła obiektu…
a na widok rzeźby z dziećmi mam mema:
„entliczek, pentliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc!… i do dziury z nią/nim! 😆
p.jzns 🙂
Żuraw pozwalał transportować sól na statki, przepływające przez to malownicze miasteczko na szlaku Hanzy :), a że był to wtedy bardzo cenny surowiec, toteż sporo podobnych żurawi turaj na tej trasie pobudowano.
Na dzieci bardzo mi się podoba wyliczanka 🙂
Jest to też bardzo popularny punkt widokowy, czekałyśmy chyba z 10 minut, zanim zejdą z niego dzieci i będzie można pyknąć kilka fotek bez nich :)), bo to ani potrzebne ani legalne 🙂 (mam na myśli publikację obych twarzy w internecie bez ich zgody.)
Najserdeczniejesze pozdrowienia!
Nie tylko chętnie, ale z radością, wszystko mi się tam podoba. Spacer po takim mieście to uczta dla oczu! Pozdrowienia dla córci!
Napawałyśmy się widokami, ja trochę na zapas, bo teraz mam tyle zajęć, że nieczęsto udaje mi się bywać u córci, mimo że niecałe 200 km to i tak lepiej niż poprzednie 1000 do Warszawy :))
Pozdrowienia przekazane!
Ależ tam pięknie! Aż chciałoby się tymi urokliwymi uliczkami powędrować. Pozdrawiam złotojesiennie 🙂
Dzięki serdeczne, życzę więc i Tobie Annette takich jesiennych spacerów! 🙂
uściski!
starówki mają swój urok jakiego współczesnym centrom brakuje. a przecież młodzież chętnie przesiaduje w galeriach handlowych ignorując stare mury z klimatem. ciekawe – dlaczego.
Moja córka nigdy nie ignorowała takich miejsc, właśnie jednym z kryteriów poszukiwania swojego miejsca w Niemczech była taka starówka i takie widoczki.
Może jeśli lepiej wyglądałoby wychowanie w poczuciu historii (mam na myśli nie tylko szkoły, ale i to najważniejsze wychowanie, domowe), inni młodzi też by doceniali takie klimatyczne miejsca 🙂
pozdrowienia i serdeczności
Zazdroszczę Ci tej nieustannej wędrówki po malowniczych okolicach.
Ja muszę mierzyć się z ograniczeniami w mobilności.
Nie zawsze miałam czas albo możliwości, albo jeździłam głównie w związku z pracą. Jeśli więc teraz mieszkam w takich okolicach, a do tego miasteczka prowadzi mnie również chęć spotkania z córką, to korzystam z takich okazji na maksa!
Rozumiem, że trudno pokonać wszystkie ograniczenia, ale mam nadzieję, że mimo wszystko w wiele miejsc da się dotrzeć samochodem i przemieszczać np. na wózku?
pozdrowienia i uściski!
Ale nasz, gdański Żuraw, jednak ładniejszy 🙂
Nasz gdański żuraw po pierwsze o wiele większy :))) I też go bardzo lubię jak też całą okoliczną starówkę.
Co nie zmienia faktu, że mimo całego patriotyzmu lubię też zwiedzać inne miejsca 🙂