Siedzę przed komputerem uziemiona nie tylko pracą, co bardziej moimi nieprzejednanymi plecami, które pobolewają tak, żebym miała przedsmak, jak to będzie na później emeryturze.
Miły po otrzymaniu we wtorek dobrych wiadomości z laboratorium, które pozwalają wierzyć, że wykonana w ubiegły piątek operacja zakończyła tę walkę na dobre, jest nadal na zwolnieniu. Nie bardzo jeszcze może trenować, ani na rowerze pojeździć zbyt intensywnie. Ma więc trochę energii i na szczęście postanowił ją spożytkować dla dobra ogniska domowego i zabrał się za prace ogródkowe.
Kwiaty kupował już od trzech dni, nie to żeby od razu na 8 marca (chociaż na Walentynki dostałam śliczne tulipany), ale żeby upiększyć ogródek to i owszem.
Wczoraj i przedwczoraj lało, a dopiero dziś zrobiła się przepiękna pogoda i słońce aż wywiewa człowieka na dwór.
Tak więc roboty ogrodowe są w toku. Ja siedzę przy biurku, ale od czasu do czasu wychodzę i dokumentuję.
![]() |
Piesio kibicuje, miał leżeć na tym kocu, ale nie bardzo mu się chce. |
![]() |
Prace w toku |
![]() |
Prace nadal w toku |
![]() |
Piękne będą… |
![]() |
Tę donicę, jak większość innych, przywiozłam z domu z Warszawy, teraz przed oknem biura mam bratki 🙂 |
![]() |
A ta donica z bratkami stoi po prawej. |
![]() |
Moje bratki już gotowe |
A tak wygląda ogródek już po uprzątnięciu:
Uwielbiam tę porę roku, kiedy już można sadzić kwiaty, teraz będą cieszyć oczy przez całą wiosnę aż do późnego lata.
No i wreszcie jakies kolorowe plamki po tej zimowej szarzyznie. Jeszcze niech slonce zacznie w koncu porzadnie przyswiecac, to juz bede w pelni szczescia.
Nie wyobrażasz sobie, jak czekałam na te pierwsze plamki kolor w ogrodzie przed oknem :)!!!
Plecy. Witaj w moim świecie. Tylko że mnie one bolą od dziecka. Taki już mój urok.
Niestety u siebie nie mogę mieć kwiatów balkonowych. Wszystkie wypala ostre słońce lata. Teraz mogłabym sobie je tam trzymać, ale już w czerwcu, musiałabym korytka schować do domu. Mam ciężkie warunki… bliżej do słońca i nawet skalniaki mi spaliło…
A ja mam z plecami i kolanami problem od kilku lat, dopiero teraz być może coś z tym zrobię. Czas już.
Kwiaty – u nas akurat ogród dość zacieniony, musimy nawet trochę przyciąć tuje, bo dużo światła zabierają. A od strony wejścia też by pięknie wyglądały te kwiaty, ale tam znów w ogóle światło prawie nie dociera, więc nie wiem, czy się postawione uchowają. Czekamy. 🙂
Z kolanami też mam kłopoty od dziecka. Tak naprawdę nie powinnam chodzić po górach ani biegać, a i mam kategoryczny zakaz jazdy konnej przez plecy i przez kolana. Wszyscy lekarze mi zabraniają.Jednak buntuję się przeciw temu, trudno, wiem, że robię błąd sobie na szkodę, ale nie potrafię siedzieć w domu. Nie potrafię za jedyną rozrywkę uznać spaceru po płaskich alejkach. W zeszłym roku zaryzykowałam hodowlę kwiatów pustynnych. Ugotowały się…Na balkonie nic nie może stać, a mamy wielki ten balkon, który aż się prosi o cokolwiek ładnego na nim. Ułożyłam więc wzorek z otoczaków na podłodze ;] Rozważałam jeszcze zakup żółwia… Czytaj więcej »
Też nie umiem usiedzieć w domu, zastanawiam się jak tylko skończyć domowe obowiązki i zwiać gdzieś na świeże powietrze, więc Cię świetnie rozumiem. A rower wręcz uwielbiam. Ruch według mnie zawsze będzie zdrowszy od siedzenia w miejscu.
Szkoda, że nie możesz wykorzystać tego balkonu, ale ma to też plusy, zawsze ciepło w mieszkaniu! 🙂
Taaa, u mnie nadal niezbyt wiosennie, nad ranem blisko 0, w ciągu dnia niby +6, ale wcale a wcale nie jest ciepło.Będziecie mieli pięknie, gdy kwiatuchy bardziej się rozwiną. Cieszę się, że wszystko w porządku ze zdrowiem Twego M.
Miłego;)
Tutaj klimat zdecydowanie cieplejszy, wiatr od morza i te rzeczy. Dlatego już odważyliśmy się na kwiatuchy 🙂 W Warszawie pewnie by jeszcze zmarzły…
U niego OK, ale dopiero dwie kolejne kontrole powiedzą do końca, jak będzie.
No i nadal słaby ma głos.
Jak się wszystko spokojnie wygoi będzie może chodził na ćwiczenia do poradni foniatrycznej. Mnie podczas wycinania lewego płata tarczycy przecięli nerw lewej struny głosowej i wcale nie mówiłam. Natychmiast dostałam serię zabiegów i przez dwa miesiące dzień w dzień miałam ćwiczenia w poradni foniatrycznej, przypominające lekcje solfeżu dla śpiewaków. Jak pamiętasz – mówię. Mam co prawda przesuniętą lewą strunę na prawą stronę i każdy laryngolog zaglądający mi w gardło jęczy "O Boże" i nie mogę godzinami gadać, ale jednak mówię. Będzie dobrze, ale wszystko wymaga czasu.
U niego głos powoli wraca, ale jeszcze się czuje niepewnie. Dziękuję za pocieszenie i informacje, wiemy, że można, ale nie wiedziałam że do tego stopnia, jak przywracanie głosu po przecięciu nerwu głosowego!
Uściski!
To już tegoroczne nasadzenia? Zazdroszczę…
Tak, tego roku w Bremerhaven jest już wiosna, ludzie to kwiatki już od miesiąca kupują, ale jeszcze było dość chłodno, więc my dopiero teraz.
pozdrowienia
Jak to dobrze, że jednak nie mam ogrodu!
Bo to dużo pracy? Czy z jakiegoś innego powodu?
Nienawidzę grzebać w ziemi! Nie mam w domu ani jednej rośliny. Talentu do tego też nie.
Dlatego najlepiej wydzierżawić ogród razem z ogrodnikiem, ja też nie mam za bardzo talentu, jeśli już – to do fotografowania i podziwiania! 🙂
Na zdjeciu siodmym podpisanym 'prace w toku' bardzo podoba mi sie ta masywna sciana zieleni, czy to drzewa czy krzewy? Uwielbiam ogrody pelne zieleni i kwiatki tez. Prace ogrodowe zawsze lubilam i chetnie wykonywalam, teraz z moja kondycja niewiele moge, ale jeszcze sadze w doniczkach, bo to latwiej i ciesze sie jak mi rosnie, ostatnio eksperymentalnie posadzilam w doniczce slodki ziemniak, pieknie sie zieleni, moze zakwitnie. Twoj ukochany mezczyzna fajny jest ze tak pomyslam o tych kwiatkach, bratki, stokrotki sliczne kwiatki.
Też uwielbiam ogrody i cieszę się, że jest ktoś, kto te kwiaty sadzi, bo ja chwilowo z moimi plecami niewiele bym mogła zdziałać.
Pozdrowienia! 🙂
Czyżby wiosna się już zbliżała? Piękne bratki.
Tutaj wiosna już dotarła, jednak bardziej na zachód i blisko morza czyli cieplej. 🙂
Pozdrowienia