Blog

Witaj w moim chaosie, a jak się ma twój?

11 grudnia 2023

Porządnisia czy bałaganiara?

Większość znajomych uważa mnie za osobę bardzo uporządkowaną, taką co to chodzi jak w zegarku, a chwilowe spadki formy trwają u niej może dzień, może kilka godzin. Najczęściej to prawda, zapracowałam sobie na opinię kobiety-cyborga. Przez lata wyrobiłam nawyki sprzątania wokół siebie zaraz po tym, jak nabałaganię, czyli po jedzeniu, a raczej już w trakcie gotowania. I na biurku musi być porządek. Inaczej nie jestem zdolna do żadnej pracy.

Ten obraz jest dość wyidealizowany, bo raczej mało kto dzieli się na social mediach i blogach widokami mało estetycznymi, jak rozrzucone rzeczy, powieszone pranie czy niepozmywane naczynia. Nie no miło by było i naprawdę bym chciała tak mieć wylizane i ułożone otoczenie i mocno się staram.

W sumie nie ma obowiązku dzielenia się swoim bałaganem, ale może na przekór ja się nim właśnie dziś z Tobą podzielę.

Witaj w moim chaosie

Na zdjęciach na Instagramie czy blogu prezentuję w 99 % ładnie ułożone i wysprzątane miejsca i estetyczne otoczenie. W końcu po to założyłam Instagram, żeby dzielić się co lepszymi zdjęciami. Ale czy ja mam zawsze wysprzątaną chałupę?! Chyba w to nie wierzysz! 😀

Kiedy na przykład dopadnie mnie choroba, jak to ostatnie fatalne przeziębienie, które nie chciało mnie puścić przez bite 3 tygodnie, to moją podstawową potrzebą jest położyć się i odpoczywać, a najlepiej spać. W przerwach czasem zrobię pranie, jak już przeziębienie wchodzi w fazę (mam siłę wstać i zaraz uprzątnę ten syf!).

W czasie mojego ostatniego przeziębienia tak wyglądało moje otoczenie, zapraszam do galerii wstydu:

Na tym właściwie mogłabym zakończyć. Ale ciśnie mi się na usta komentarz tych mrożących krew w żyłach obrazków…

Uwaga! Tryb IW-Paolo-Coehlo on:

#prawochaosu #numer1

Nieważne, jaki czasami mamy wokół siebie albo w sobie chaos. Po pierwsze liczy się ten moment, kiedy zaczynamy go porządkować i kiedy dochodzimy do etapu, że już jest całkiem OK, to wystarczy, jeśli to będzie ok dla nas.

#prawochaosu #numer2

Można być chaotycznym i można być uporządkowanym. Najważniejsze, żeby na życie wybrać sobie kogoś, kto ma pod tym względem podobne oczekiwania i wymagania, inaczej takie codzienne czynności jak sprzątanie mogą jednej ze stron odebrać radość życia w zależności od tego, na ile będą wykonane bądź nie.

tryb IW-Paolo-Coehlo off.

A na zdjęciu tytułowym to kółko to lampka do doświetlania kąta do pracy, jeżeli biorę udział w spotkaniach na home office. Proszę się nie śmiać, bardzo nie lubię patrzeć na siebie i widzieć zmarchy i worki pod oczami, bo akurat się nie wyspałam.

Subscribe
Powiadom o
guest
30 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Basia

Iw, to nie balagan, to ślady zycia 🙂Porządek na półkach ma chyba tylko ten, kto ksiązek nie czyta.A kuchnia, to juz osobny rozdział – idealnie moze przy diecie pudelkowej😉? Szczerze- do większych porzadkow przychodzi co2 tygodnie pani, ja nie mam sily ni ochoty, bodomduzo za duzy, pewnie jeszcze rok pomieszkamy i wrócimy do Poznania,.Pranie suszę na suszarce albo posciele na poreczy schodów🙂, latem w ogrodzie🙂.Lubię porządek,ale nie za wszelka cenę!

anabell

Tak naprawdę to jestem bałaganiarą. Co najdziwniejsze nigdy niczego w zrobionym przez siebie bałaganie nie szukam, w 95% zawsze wiem gdzie co mam lub gdzie to cisnęłam, Raz na dwa tygodnie przychodzi do mnie „pani sprzątająca” i przed jej przybyciem muszę szybko z lekka posprzątać by mi nie posortowała wszystkiego po swojemu. A pranie suszę na pokojowej suszarce, którą stawiam najczęściej w „salonie”. Serdeczności;)

Nitager

Hi hi! Nawet nie wiesz, ile mam kłopotu, gdy chcę wrzucić na bloga fotkę, cykniętą w mieszkaniu. Najpierw długo szukam takiego ujęcia, żeby nie było widać tego całego bałaganu! Czyli rozumiem Cię doskonale!

jotka

Podobnie pościel suszy moja synowa, ja mam suszarkę w łazience pod sufitem:-)
mam koleżankę, którą znam od podstawówki, zawsze na tip – top, nawet jej małe dziecko się nie brudziło, w największy upał była świeża i wyprasowana…
Ja lubię porządek, ale nie perfekcyjny, dom jest dla nas, to nie muzeum!
Gdy mam 3 dni migrenę, to nie rusza mnie żaden bajzel…

PKanalia

u mnie to jest tak, że pewne ważne rzeczy /np. telefon, portfel, etc/ mają „swoje miejsce” i tylko tam je kładę, a reszta będąca jakoś tam niżej w „hierarchii” cieszy się większym stopniem swobody… za to podłoga, szczególnie dywan w głównym pokoju to już jest koci porządek, leżą tam różne ich zabawki, jakieś kule ze sreberek, czy inne, bliżej nieokreślone, wręcz nienazywalne przedmioty, więc zalecane jest patrzenie pod nogi trawersując to pomieszczenie…
p.jzns 🙂

PKanalia

p.s. oczywiście w jednej z szafek jest też najważniejsza szuflada jak w tym filmiku, nie znam domu, mieszkania, w którym by taka nie istniała:
https://youtube.com/shorts/x9cBBa8M97M?si=pltXrMo5yq0OYC6H

teatralna

kochana byłaś chora, źle się czułaś, ale tego w ogóle nie widać…. a pranie dużych formatów zawsze zimą jest kłopotliwe, u mnie cała wielką sypialanie zajmują suszarki rozstawione, latem widomo sznury w grodzie, pod wiatą a le zimą, gdy piorę koce, kapy, pościele…to mus zastawić dom.
ale ja mam teraz etap, że dom na głowie postawiony bo robię prezenty, prania i dekoruje…a przy tym sprzątamy jakoś tak pełniej :-))to nie masz startu.
Iw, :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) obuchacha, jak tylko sie obudze i oganę nieco, to zmieszczę kilka zdjęć mojego wstydu, jak ty to nazywasz u siebie. hehe
ale już sie dobrze czujesz?

teatralna

no to prosze bardzo Iw, speszyl for juę

Ania

Witaj w niedzielny deszczowy dzień 🙂 Interesujące spojrzenie na równowagę między porządkiem a bałaganem w życiu codziennym. Fajnie, że dzielisz się zarówno estetycznymi stronami, jak i bardziej chaotycznymi momentami. To ludzkie podejście do życia, pełne szczerości i autentyczności. Jak radzisz sobie z utrzymaniem równowagi pomiędzy porządkiem a chwilowymi „mrożącymi krew w żyłach obrazkami 🙂 Tak sobie myślę o sobie i o tym co i mnie się dzieje…. osobiście uwielbiam porządek i lubie wiedzieć gdzie co mam, ale moją trójka ma gdzieś sprzątanie i porządek im bałagan nke przeszkadza i ja się poddałam 😉 przegrałam ta walkę i doszłam do wniosku… Czytaj więcej »

MaB

Muszę przyznać, że jesteś odważna prezentyjąc w necie swoje bałagany. 🙂
Mimo to nie robią one na mnie takiego wrażenia, jak bałagany mojej rodziny po mojej nieobecości (sami faceci z trzylatką na czele).
Te bałagany to jest dopiero hard-core! Moje życie to wieczne porządkowanie, choć mam jeszcze nadzieję, że z tego chaosu wyrosną. Pozdrawiam serdecznie na nowy, dobry tydzień. 😉

JoAnna

Ja to nazywam harmonią chaosu. Czasem trzeba wyluzować, odpuścić. Wiadomo, że nikt nie lubi siedzieć w brudnym domu, ale ja miałam tak samo, jak dwa tygodnie leżałam na zapalenie oskrzeli. I takie sytuacje się zdarzają.
Myśli a la Paolo – super!
Zdrowiej piękna Kobietko, wtedy sobie wszystko poukładasz i posprzątasz na błysk. Serdecznie pozdrawiam!

Antares

Nooo nie…to zdecydowanie nie jest chaos 🙂 Instagramowe klimaty są tylko na Insta i zwykle są kadrami odpicowanego skrawka miejsca pośród wnętrza nieodpicowanego lub zabałaganionego. P.S. Zauważyłaś, że na pięknych katalogowych wnętrzach urządzenia nie mają nigdy okablowania? P.P.S. Jak jeszcze byłam w podstawówce, miałam ja szawkę. A w tej szafce wszystko przemieszane. Lecz ja potrafiłam w ten bajzel włożyć rękę i wyjąć to czego potrzebowałam. Gorzej gdy ktoś inny nagle mi coś tam poprzestawiał – wtedy już się nie dało 😉 P.P.P.S. Ta szafka czasem mi się nadal śni po nocach, zwykle szukam w niej planu lekcji i nie mogę… Czytaj więcej »

Antares

szafkę*
🙂

Antares

Mam to samo – wolę peryferia na kablach, bo są niezawodne. Nawet komputer „Smok” do pracy ma internet podpięty przez kabel. Kiedyś próbowałam myszy bezkablowej i szybko wróciłam do kablowej gdy mi kilka razy straciła łączność podczas zaznaczania obiektu lassem w photoshopie – dawno to było, ale od tamtego czasu już nawet się nie rzucam na bezprzewodówki 😉 Fakt, do lapka też czasem podpinam zewnętrzną mysz i klawiaturę, marzy mi się taki dodatkowy ekran boczny, choćby jeden, bo w służbowym mam dwa ekrany i jest to duża wygoda jednak (acz i trzema bym nie pogardziła). Tak że u mnie nigdy… Czytaj więcej »

Antares

Można by rzec święta kicia i święta piesia – grzeczne w kosmos 🙂

Annette ;-)

Cyborgiem bym się nie nazwała, ale reszta z pierwszego akapitu to cała ja. Już tu kiedyś o tym pisałam, że chodzę jak nakręcany zegarek, w którym od czasu do czasu trzeba naciągnąć sprężynę. Poluzowanie sprężyny trwało u mnie góra trzy dni, ale zauważyłam że z wiekiem góra trzy dni trwa u mnie prawidłowy naciąg sprężyny, a potem jest chaos. Jest taka teoria, że jak masz poukładane w życiu, to i wokół siebie też. Niektórzy twierdzą, że to nie prawda, ale u mnie właśnie tak jest – jak mi się wali, to robi się wokół mnie bałagan, obecnie taki, że już… Czytaj więcej »

30
0
Would love your thoughts, please comment.x