Kochani Czytelnicy i Cisi Obserwatorzy,
bo wiem, że i Ci drudzy myślicie o mnie nawet kiedy się nie ujawniacie ze swoimi komentarzami.
W taki dzień nie będę Wam zawracać głowy długim wpisem, gdyż ponieważ byłoby to i kontraproduktywne, kiedy zaglądacie do mnie na chwię pomiędzy pierogami, ciastami, bigosem i rybą, a tradycyjnymi świątecznymi sprzeczkami rodzinnymi. Nie chcąc Wam zatem zabierać tych tradycyjnych polskich zwyczajów i przyzwyczajeń spieszę życzyć Wam najlepszych świąt, jakie możecie przeżyć na koniec roku 2020.
Ode mnie dostaniecie galerię zdjęć z oświetlonego świątecznie Bremerhaven, nie jest ona pełna, ponieważ tym razem chodzenie w tłumie nie było moim najbardziej pożądanym zajęciem, a ludzi jednak, co widać na niektórych zdjęciach, było sporo.
Pozostając sama w spokoju i radości na nadchodzące spotkanie z moimi najbliższymi, życzę Wam tego, żebyście wykorzystali od tej chwili każdy moment na najpełniejsze odczuwanie Waszego życia. I pamiętajcie – nie tylko te tzw. dobre emocje są ważne. Czasem trzeba przeżyć (a nie blokować) też te tzw. „negatywne emocje”, żeby życie miało swoją pełnię. Filozoficznie mi się zebrało w końcówce tego roku.
Zacznę od tego. To jedna z najdziwniejszych stajenek, które przyszło mi zobaczyć. Bo widzimy tu wszystkich aktorów tego historycznego zdarzenia, czyli powitania małego Jezuska na świecie. Ale popatrzmy, czy na pewno wszystkich. Jest anioł, jest Józef, są mędrcy ze wschodu z darami, nawet bydlątko jakieś się trafiło, ale dopiero teraz po obejrzeniu tej stajenki z bliska zobaczyłam, że zabrakło osoby najważniejszej, a kogo? Ano Maryi, która wydała na świat święte dziecię. Może ja się czepiam, a może któraś z tych brodatych postaci to kobieta? Oceńcie sami.
Przejdźmy więc do świątecznego oświetlenia Bremerhaven.
Diabelski młyn, bez którego nie może się obejść żadna uroczystość w Bremerhaven.
W tej dużej bobmbce ustawia się rok w rok Bremerhaven, jak długie i szerokie do zdjęcia.
Tu bombka z drugiej strony.
Ulice oświetlone świątecznie, widać niestety, że tego roku raczej tu pustawo.
Parę świątecznych budek z postaciami z różnych niemieckich bajek.
Tu tradycyjne choinki przed kościołem w centrum rynku.
Główny pasaż z kolejnym miejscem do zdjęć. Tym razem na spacerze byłam sama, więc nie mam zdjęć.
Tu akurat widać mało ludzi, ale trochę ich jednak chodziło.
Weihnachtsmarkt Bremerhaven 2020
Weihnachtsmarkt Bremerhaven 2020
Weihnachtsmarkt Bremerhaven 2020
Weihnachtsmarkt Bremerhaven 2020
Rodzice z dziećmi na karuzelach, bo tej atrakcji nie może zabraknąć.
Zauważyłam, że tego roku zabrakło tradycyjnego Mikołaja na saniach w zaprzęgu reniferów. Być może nie należy on do miasta, albo musiało ono oszczędzać na ozdobach.
To ten kościół z choinkami, po jego prawej stronie patrząc z tej perspektywy mieści się ogródek ze zwierzakami i postaciami z bajek. Roiło się tam jednak od mam i dzieci, więc tym razem ominęłam ich fotografowanie.
Bardzo lubię to świąteczne oświetlenie.
Ta oświetlona wieża to typowo niemiecki element wystroju świątecznego, .
A bombki zastępują letnią fontannę.
Weihnachtsmarkt Bremerhaven 2020
A dla tych z Was, którzy wolą życzenia tradycyjne:
Życzę Wesołych Świąt!
I do zobaczenia w Nowym Roku, oby był dla wszystkich z nas lepszy.
Dobrze prawisz, wszystkie emocje są ważne. A z tym żłóbkiem to nie wiem, choć to takie ironiczno-znaczące. No bo czy Maryja nie jest już zbędna? Następne ważniejsze statystowanie to, jak mnie pamięć nie myli, chodzenie za trzydziestoletnim synem, który nie ima się żadnej pracy.
Mam nadzieję, że święta spędzasz spokojna i w doborowym towarzystwie. Wesołych 🙂
Taki żłóbek chyba teraz nie zdziwiłby mnie w naszym kraju, sądząc po sytuacji wobec kobiet, aczkolwiek zakłamanie dotyczące ich tak ważnej roli wymaga, aby postać matki pojawiła się przy kołysce, ktoś wszak powinien jeszcze wykarmić i zadbać od syna, zanim nie będzie się nadawał do rozmowy z innymi mężczyznami.
Twoje podsumowanie – świetne 🙂
W Niemczech mimo wszystko taki układ mnie dziwi.
Święta spędzam spokojnie, na towarzystwo też nie mogę narzekać. Wesołych i Wam!
Ściskam i przytulam- wirtualnie, ale jednak!
Ja Ciebie też, bardzo, bardzo mocno!
W moim mieście też jest taka bombka z identycznym wejściem i wyjściem, ale nie jest przezroczysta. Jest pokryta na czerwono plus multum światełek. Ludzie chętnie przy niej sobie robią świąteczne zdjęcia.Wypadałoby się przejść na jakiś świąteczny spacer fotograficzny po mieście, ale pogoda wybitnie nam pomaga siedzieć w domach – w wigilijny wieczór lało, wiało, totalna zawierucha. Tobie też życzę przede wszystkim ciepła i spokoju w tych dniach no i oczywiście po tysiąckroć zdrowia!
Co do spaceru – wczoraj poszłam na takowy z mamą, osiedle było prawie opustoszałe, oglądałam świąteczne oświetlenie domów, do centrum może pojadę jutro, bo ciągnie mnie na starówkę.
U nas było dość ciepło, trochę tylko padało. Wczoraj mocno się ochłodziło, jest koło zera, a w nocy pewnie poniżej.
Ciepła i spokoju, zdrowie wiadomo najważniejsze :).
Reszta się ułoży!
wczoraj dostałem od siostrzenic pod choinkę kwit Lotto, w losowaniu nie trafiła się żadna liczba, ale i tak je lubię, znaczy siostrzenice, nie liczby…
a dziś sobie oglądam rozwój relacji dwóch kotów: nasza Mała i nasz nowy Duży (też czarny) /sierota po zmarłej Mamie/, koty z kompletnie różnych bajek, ale sprawy idą w dobrym kierunku, zero konfliktów, żadnych złych wibracji…
bardzo lubię te światełka świąteczne na mieście, niestety nie zobaczę w tym roku krakowskich w realu, ale to co jest /także w wirtualu/ jakoś wystarczy…
p.(świątecznie)jzns 🙂
A to widzę, że u Ciebie życie tętni, dwa koty, rozwijająca się relacja, to się zawsze fajnie obserwuje. Aczkolwiek ja nie planuję dokocenia mojej jedynaczki. 🙂
Może uda mi się przejechać przez centrum Warszawy, dopóki będzie ona świątecznie oświetlona. Ale ogólnie ulice są dość opustoszałe i w ogóle dziwnie się chodzi teraz.
Najserdeczniejsze świąteczne i może już nawet noworoczne pozdrowienia i uściski! :)))
Jestem z tradycjami na bakier, wychodzi mi to na zdrowie. Unikając tej imprezy z nikim się nie pokłóciłam i tak zostanie może nawet do Nowego Roku. 😀 Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek było spokojnie przy stole. W wigilię zrobiliśmy sobie maraton filmowy. Pierwszego dnia świąt pojechaliśmy do moich rodziców na kolację, bo to spokojne dusze i mieliśmy słuszne przeczucie, że nic złego się nie wydarzy. A dzisiaj idę do pracy. 😉 Maria na połogowym leżała. Musiała przecież, jak to kobieta po ciąży, przeleżeć swoje tzw. „dni oczyszczenia”. 😉 Nie poszłam fotografować Łodzi, choć ozdobili też bardzo ładnie, widziałam… Czytaj więcej »
Widzę, że wybraliście spokój w święta :), najważniejsze, że razem i w towarzystwie spokojnych dusz.
Masz rację, nie wpadłam na to, że Maria na połogowym była, więc się na widok do stajenki nie pchała :).
Ciekawa jestem, czy mnie uda się pójść i będę miała ochotę fotografować nocną Warszawę. Ludzie w maseczkach faktycznie trochę zaburzają krajobraz, ale to teraz przecież standard.
Cieplutkie uściski i pozdrowienia dla Was Aniu!
Maryja poszła na demonstrację lub lepić pierogi…
Podobno w Watykanie tez dziwna szopka , podali w mediach.
Na zdjęciach cudne dekoracje, nastrojowy spacer musiał być.
Dobrego roku i dobrego zdrowia dla Ciebie i najbliższych:-)
Fakt! Na demonstrację poszła :)))
Nie oglądałam tej w Watykanie, ale skoro piszesz, że dziwna, to popatrzę w wiadomościach.
Spacer był faktycznie bardzo nastrojowy i cudny 🙂
Dziękuję, dla Was również. Uściski!
Mam nadzieję, że święta mijają Ci przyjemnie. Ponieważ z życzeniami z tej okazji się spóźniłam, to przyjmij je z racji nadchodzącego roku. Niechaj będzie pomyślny i szczodry. Uściski.
Witaj Iwonko, póki co było bardzo przyjemnie, miło i leniwie. Dziś powoli zaczynam myśleć o obowiązkach, bo tych wolnych dni za dużo przecież nie ma. 🙂
Nie szkodzi, ja traktuję te wirtualne życzenia zawsze bardzo na luzie, najważniejsze są te, które wypowiesz w duchu wobec osób, którym dobrze życzysz. I swoich najbliższych oczywiście.
Za życzenia noworoczne dziękuję i niech i Tobie się szczęści ten następny rok.
Zdrowia i powodzenia we wszystkich sprawach Iwonko 🙂
Klik dobry:)
Bez tak klimatycznych dekoracji, ale z serdecznymi świątecznymi pozdrowieniami przybywam. Do Siego Roku!
Bardzo dziękuję – każde dobre życzenie przyjmę zawsze z radością. Tobie również pozdrowienia świąteczno-noworoczne.
I do siego 2021! :)))
Dekoracje piekne:) A szopka,no coż..sama szopka jest szopką:)) Mnie juz w dziecinstwie te koscielne szopki wydawaly sie mocno podejrzane..,wolalam zwykle bajki,bardziej logiczne,choć też z nieprawdziwą fabułą.
Wszystkiego dobrego,Iwona,niech ten trudny czas jak najpredzej odejdzie w niepamięć.Niech Ci sie darzy,niech bedzie normalnie,pozdrawiam serdecznie
Ja zawsze lubiłam obserwować, a nawet fotografować szopki jako swoisty element kultury, a te bajkowe poznałam dopiero w Niemczech, w Polsce nie widywałam.
Dziękuję Ewa, Tobie też wszystkiego najlepszego na Nowy 2021 rok!
Może ta szopka protestancka była? Oni nie czczą Maryi tak jak my. Zresztą nieważne. Najważniejsze, żebyśmy w nowym roku zdrowi byli, bo gdy jest zdrowie, to jest wszystko. Pomyślności 🙂
Aż tak się w różnice między katolickimi a protestanckimi szopkami nie wczuwałam, ale może masz rację Annette. Dziękuję Tobie, i Tobie też wszystkiego co najlepsze może Ci przynieść nadchodzący rok! Zdrowia i pomyślności 🙂
Piękne zdjęcia – wiem, jakie to trudne zrobić dobre zdjęcie nocą. I urokliwe te światełka – tylko żal, że na ulicach pustki.