No nareszcie!!!! Stracili większość w Sejmie.
Wygrała demokracja!!!
Brawo Tusk i cała opozycja :)))
My z córką dziś głosowałyśmy w Bremen!
Na szczęście byłyśmy dość szybko i poszło w jakieś pół godziny.
Nie było żadnych problemów z odmową przyjęcia kart do referendum, ani z głosowaniem.
Miło było zobaczyć tylu Polaków, którzy przyszli zagłosować. Jednej pani zajęłyśmy miejsce parkingowe, bo niewiele tam jest bezpłatnych w okolicy :).
Co za dzień, co za emocje!
Uściski dla nas wszystkich!!!!
Po wyborach chodziłyśmy na ciastka i kawę do Cafe Knigge w Bremen.
A potem Córcia chciała pojeździć na karuzeli. A właściwie dlaczego miała nie pojeździć!
Dodam tylko, że Córcia przyjechała tu na wybory specjalnie z Lueneburga. Pociągiem w jedną stronę ok. 1.5 godziny.
W porównaniu do tego, co wystałyśmy z Tobą w poprzednich wyborach to tym razem tylko 5 minut (w komisji był podział na litery alfabetu i do mojej literki były przede mną 2 osoby) stałam w kolejce, bo wiadomo- co drugi w Polsce to „Kowalski”. Córcia była przyjęta „od ręki” a w ogóle super, że tym razem w Berlinie było aż 7 Komisji, co niewątpliwie przyspieszyło obsługę „klientów”. Zagłosowałyśmy o 20, 30, nie było żadnego „margania”, że nie chcemy wziąć druku do referendum. Głosowałyśmy na terenie Ambasady.
Wtedy w Berlinie faktycznie się naczekałyśmy. Tym razem w mojej komisji też był podział na literki i pierwsza część alfabetu wchodziła znacznie szybciej :).
A my z końca alfabetu odczekałyśmy swoje, ale też komisja to dobrze prowadziła.
U nas też nie było żadnych uwag, poprosiłyśmy grzecznie o odnotowanie „bez referendum” i poszło.
W Bremie była tylko jedna komisja, kolejna byłaby w Hamburgu, ale w sumie ucieszyłam się, że córcia przyejchała do mnie i spędziłyśmy ten dzień razem.
Uściski i trzymamy jeszcze nadal kciuki za pomyślny ostateczny wynik wyborów, który będzie znany jutro, czyli we wtorek.
Piękne z Was dziewczyny, uwielbiam zdjęcia mam z córkami, bo sama mam już dorosłą córkę. U mnie, na Dolnym Śląsku też nie było problemu z odmówieniem udziału w referendum. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękujemy, też lubimy się od czasu do czasu fotografować razem :).
Nam było miło spotkać wreszcie trochę więcej Polaków, i posłuchać swojego języka tutaj, bo jednak w większości jeśli ktoś mieszka za granicą, to wszędzie posługuje się językiem miejscowym.
Też Cię serdecznie pozdrawiam!
IW
Brawo Wy!
My tez byliśmy, a jaka frekwencja!
Taka nagroda za udział w głosowaniu się należy, a jakże:-)
Brawo My!!!
My Naród!!!
Nagrodą był dzień spędzony razem jako całość :), a że fotografowanie jedzenia należy już do naszych zwyczajów, to same się z tego rytuału podśmiewamy :))
Piękne z Was kobiety. Super pamiątka. Pozdrawiam!
Dziękuję Ci bardzo za komplementy, miałyśmy naprawdę wspaniały wspólny dzień :)))
Tak więc poza radosnym spełnieniem obowiązku obywatelskiego dobrze było się spotkać, co widać na zdjęciach!
Serdeczności!
ciekawe, co ma większą wagę, czy jak chłop oceni dwie baby jako piękne, czy jak inne baby to zrobią?… tak, czy owak, to przyłączam się do tego chórku 🙂
za to karuzela tys pikna, zawsze mnie kręciły takie karuzele, koniecznie ze stylową oldskulową muzyczką, taką z katarynki, czy coś w tym guście…
a wybory, jak to wybory, były, już nie ma i czekamy co dalej…
p.jzns 🙂
Komplementy są bardzo miłe i to niezależnie od płci chwalącego :), liczy się intencja i forma. A od Was wszystkich odbieram je bardzo szczerze i to jest fantastyczne!
Karuzela miała jak najbardziej oldskulową muzyczkę, ale nie zamieściłam filmiku, może powinnam to nadrobić, pomyślę o tym :).
Co do dziecka, to miało taką frajdę, że się przejechało, że to była chyba największa frajda tego dnia! :)))
Też oczywiście czekam, co będzie dalej.
Serdeczności!!!
Witaj Iwonko,
też się cieszę z wyborów. U nas nie było problemu jeśli chodzi o karty związane z referendum a atmosfera bardzo ciepła i miła.
Teraz czekamy co będzie dalej.
Miło Ciebie widzieć z córą u boku. A karuzela śliczna – też bym na takiej jeździła.
Czyli wszędzie wybory były raczej sympatycznym przeżyciem:))
A ja po jedzeniu tortu na karuzelę się nie zdecydowałam.. za to córcia bardzo doceniła przejażdżkę:)))
no i znów czytam zaległości…ech. to było i nadal jest prawdziwe święto Demokracji. Czytam, że całej Europie ulżyło i gratuluje Polakom tego pospolitego ruszenia w obronie demokracji. a zwłaszcza ucieszyły sie Niemcy, bo już na prawdę dość tej nagonki. Wyborcom pisu nie przeszło , nadal ta sama zdarta płyta, żadnej refleksji…na głupotę nie poradzisz.
a córcia fajna kobietka jest. i moja wielka wdzięczność dla wszystkich Polaków poza granicami. Za desperacje i za Odpowiedzialność za państwo 🙂
tylko tym w USa nie dziekuję, bo tam jak zwykle. szkoda gadać.
To prawda. Mnie w pracy też wszyscy tutaj gratulują i widać, że szczerze i z ulgą, bo Europa też odetchnie, że jeden dyktator traci właśnie władzę. 🙂 W ostatnich dniach byłam naprawdę dumna ze swoich rodaków i z nas wszystkich! Polacy w USA chyba pamiętają jeszcze Polscę, z której wyjechali i nie mają aktualnych informacji od dawna. Mam wrażenie, że emigracja najnowsza już odbywa się bardziej świadomie, bo teraz się nie ucieka, tylko zmienia kraj za pracą albo za miłością. 🙂 Niemcy dobrze wiedzą i znają Tuska i doskonale wiedzą o tej nagonce na nich i na niego pod tym… Czytaj więcej »
Takie wybory przeciw, a nie za, to nie wybory. Zresztą kolejne takie, a że wybór był praktycznie żaden, więc się wybrało mniejsze według niektórych zło. Pozdrawiam 🙂
Wybory to nie ślub, ale uważam, że już dawno nadszedł czas, aby ukrócić toporność dotychczasowej władzy. Nikt nie jest idealny, o czym czasem zapominamy. Mam nadzieję, że nowi koalicjanci pójdą lepszą drogą.
Wybacz, że napiszę to akurat pod Twoim komentarzem, ale ja jednak miałam na kogo głosować, więc nie zgodzę się z Twoim podejściem. Zawsze staram się wybierać opcję, z którą najbardziej mi po drodze, nie oczekując jednak happy endu rodem z filmów Disneya 🙂 To pomaga podejść do tego zdroworozsądkowo, a nie emocjonalnie. Chociaż mocno mnie te wybory emocjonalnie przeorały, pod koniec miałam dość już wszystkich 🙂
Pozdrowienia