Blog

Zguba odzyskana

7 stycznia 2018
Dziś po śniadaniu wybierałam się na ostatni rzut oka na mój plac budowy. Wsiadam więc do samochodu, a za tylnym siedzeniem chcę wstawić mój plecak…
I co tam widzę????!!!!
One sobie te moje najśliczniejsze rękawiczusie tam leżą!
Spokojnie leżą i czekają, aż je znajdę!

Przez cały dzień chodzę uchachana. Obdzwoniłam mamę i córkę, którym się wczoraj żaliłam, że już są, odzyskałam, już mi ciepło w ręce.
Muszę przyznać, że przez pół dnia zastanawiałam się i nadal nie za bardzo wiem, jak ich mogłam nie zauważyć tuż przed oczami wczoraj wieczorem.
W końcu przeszukiwałam to siedzenie i zaglądałam tam ze 4 razy!
Odrzuciłam wersję o Aniele Stróżu, bo ten mój ma naprawdę ważniejsze sprawy na głowie, niż moje rękawiczki. Chociaż nie powiem, efekt cudu wydawał się bardzo porywającą myślą, która uskrzydliła mnie nawet na jakieś pół godziny tuż po ich odnalezieniu.
Potem jednak uznałam, że aż takich cudów to chyba jednak nie ma (choć czasem by się przydały!). 
Żeby jakoś wytłumaczyć sobie moje niewidzenie, zrobiłam dziś wieczorem taki eksperyment. 
Było tak samo ciemno jak wczoraj, a ja zaparkowałam samochód. I zrobiłam zdjęcie siedzenia z rękawiczkami.
No i faktycznie nie widać niczego! A tam naprawdę leżą rękawiczki.
Światło jednak tak się układa, że tylko przez przypadek mogłabym je w tym miejscu dojrzeć. A ja sprawdzałam całe siedzenie, ale nie tu, najbliżej.
No nic, najważniejsze, że już są, że jest mi ciepło w ręce i że jeszcze je sobie ponoszę.
Z wrażenia chyba zresztą zostawiłam moje drugie rękawiczki w mieszkaniu, ale to już inna historia.
  
Przy okazji znalazłam też kolorowy woreczek samodzielnie lata temu udziergany, w którym przechowuję sobie pewne ważne dla kobiety raz w miesiącu akcesoria. Ładny jest i jedyny taki. No i też go nie mogłam znaleźć tu w mieszkaniu. 
A dziś zerkam sobie do schowka w samochodzie, a tam spokojnie leży sobie ten mój woreczek. Czyli drugi cud, to znaczy kolejna zguba odnaleziona. 🙂
Także nie traćcie nadziei, czasem zdarzają się takie pozytywne rzeczy, jak odzyskanie rękawiczek.
Tak przy okazji przypomniało mi się, że kiedyś jadąc pociągiem relacji Warszawa-Berlin tak się zamyśliłam, że w jednym z przedziałów zostawiłam moją torebkę.
Fakt jej zostawienia odkryłam z przerażeniem po około piętnastu minutach i w sumie już się zastanawiałam, co ja zrobię bez dokumentów, kasy i wszystkiego, co ważne, za granicą.
Na szczęście wróciłam na miejsce i okazało się, że torebka stoi i spokojnie na mnie czeka. Nikogo nie zainteresowała.
Może jednak to robota tego Anioła Stróża, a może i nie, ale już mu parę razy podziękowałam. Tak na wszelki wypadek. 🙂
Subscribe
Powiadom o
guest
33 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Maria P.

Wiesz, Iw, od pewnego wieku zaczynaja dokuczac alzheimeroza, niedowidzenie i takie tam male atrakcje. A ludzie zaraz, ze aniol stroz i inne nadprzyrodzone zjawiska. Moja wnusia nosi rekawiczki na sznurku i nigdy nie gubi. Polecam, to dobry patent. :)))

Iwona Zmyslona

Wbrew powyższemu komentarzowi uważam, że rękawiczki "diabeł ogonem nakrył", a Anioł Stróż czarta przegonił, więc się odnalazły. W nowym roku życzę żebyś odnajdywała nie tylko zguby ale także radość, fortunę i zdrowie. Pozdrawiam.

Frau Be

Koleżanka zgubiła dokumenty – znalazły się w samochodzie. Tobie zginęły rękawiczki – znalazły się w samochodzie. Mnie zginęły ważne notatki służbowe, ale nie mam samochodu, więc pewnie już się nie znajdą…

Frau Be

Wiem, że powinnam – bardzo bym chciała.

Basia

Cieszę sie z Tobą:) Znam to uczucie z autopsji! ja proszę św Antoniego…dośc stanowczo:Antek, nie wygłupiaj się! Oddawaj! dostaniesz ( tu suma zalezna od wartości emocjonalnej zguby)…No i zawsze sie połakomi na te parę złotych:) a ja słowa dotrzymuję:) Pozdrawiam ciepło! Jedź ostrożnie!

Iwona A.

Nie diabel ogonem nakryl, tylko Ty bylas przemeczona, chora i nieszczesliwa 🙂
Dobrze ze sie zguby znalazly 🙂

Krystyna Bożenna Borawska

Też bym sie ucieszyła jak nie wiem co.
Ja swoje tak pinuję od 20 lat, taka jestem zadowolona z nich 🙂

Sikoreczka (Titmouse_Family)

Iw raduję się z Tobą, że znalazłaś. Super, że teraz ciepło będziesz miała w dłonie. Przeważnie znajduję swoje 'zaginione rzeczy' kiedy przestaję o nich myśleć i w danym momencie nie są mi już potrzebne.

Powodzenia.

alElla

Klik dobry:)
To robota Aniosła Stróża. Najpierw diabeł ogonem nakrył, a potem anioł rooświetlił.
Pozdrawiam serdecznie.

marigold

Cudowne uczucie odnalezc cos co sie bardzo lubilo a nagle zgubilo, probujac sie pogodzic z ta strata, przeplakac, przetlumaczyc i nagle jest, mialam tak juz troche razy i zawsze bardzo sie ciesze jak znajduje.

Margarithes

Czasami jest tak, że patrzymy na rzeczy i ich nie widzimy. Ważne, że się odnalazły rzeczy, które zapodziałaś :* miej dobry czas.

Anna

ja się bardzo przywiązuję do rzeczy, i stracie mi smutno – tak więc to byłoby cudowne, takie odnalezienie, dla mnie. Widze, że dla Ciebie tez 🙂

Antoni Relski

Z uporem maniaka zawsze wytkam rękawiczki do kieszeni kurtki.
Kieszenie duże jak to w wojskowej kurtce
Pozdrawiam

anabell

Gdybym Ci napisała ile rzeczy gubiłam i potem odnajdywałam w samochodzie to byłaby z tego zapewne niezła litania, a byłam wtedy młodsza niż Ty teraz. A mój to miał zwyczaj zatrzaskiwania sobie kluczyków samochodowych w bagażniku, bo otwierał bagażnik, potem trzymał kluczyki w łapsku a na koniec wrzucał je do bagażnika bo mu przeszkadzały w wyciąganiu czegoś, wyciągał "to coś" i….zatrzaskiwał bagażnik a w nim kluczyki.
Dobrze, że się znalazły te rękawiczki, skoro takie dobre.

Anna

uf, odetchnęłam 🙂 super, że je znalazłaś! normalnie przykro mi było, że je zgubiłaś, bo to niby taki drobiazg, a boli; ale super, że znalezione i nawet mniej ważne jak i gdzie oraz za czyją sprawką 😉 pozdrowienia!

Hexe

Historia dobrze się układa. Masz wielkiego farta względem tamtej torebki w pociągu.
Znikające rękawiczki chyba są usprawiedliwione, bo ich na prawdę nie było widać. Przypuszczam, że przed lampką wewnętrzną też doskonale by się ukryły w cieniu fotela.

Annette ;-)

Chciałam napisać, że diabeł rękawiczki ogonem nakrył, ale widzę, że kilka osób już mnie ubiegło 🙂 Moja mama zostawiła kiedyś torebkę w WC w pociągu – wróciła do przedziału, usiadła, chciała coś z niej wyjąć, a torebki nie ma. Na szczęście znalazła ją w nienaruszonym stanie, tam gdzie zostawiła.

33
0
Would love your thoughts, please comment.x