Czy ja już Ci kiedyś mówiłam, że od dawna najbardziej w życiu pragnę spokoju, takiego codziennego i normalności. Niech będzie, i zdrowej rutyny też. Rozwala mnie chaos, chociaż pewna jego ilość w życiu jest według mnie niezbyt szkodliwa i otacza nas wszystkich. Z skoro już przy chaosie, to dla równowagi wstpomnę o nawykach, bo jak dotąd nie było porządnego podsumowania.
A może właśnie dziś jest dobry dzień na małe podsumowanko rutyn czyli nawyków? Co udało mi się zachować z nawyków, które wprowadzałam latem 2023?
Podsumowanie wykonywania dobrych nawyków:
- Zdrowe odżywianie – w zasadzie realizuję w większości, w tym mieszczą się też czasem desery, jak lody, ciasta czy czekolada
- (2) Dwa litry wody dziennie – czasem zdarza mi się zapomnieć, ale w zasadzie mam zawsze przy sobie bidon – teraz z ciepłą wodą, a latem z zimną, najczęściej mineralną i wypijam jej na tyle dużo, żeby nie czuć pragnienia
- Jedna (1) godz sportu dziennie – do sportu zaliczam od pewnego czasu też moje spacery, bo energiczny spacer to już prawie trening, a że mnie ostatnio znów codziennie zdarza się chodzić 12/14 tys. kroków dziennie, to wychodzi mi po 10 km, a to już niezły wynik
- Rozwijanie moich nowych umiejętności zawodowym w czasie wolnym – 30-60 minut dziennie. Powiem tak – uczę się dużo, a i tak czasem mam wrażenie, że cały czas jeszcze w tyle. Generalnie nauki nigdy za wiele. Widzę postęp, ale nadal jeszcze pracuję nad tym, żeby móc powiedzieć: no dobrze, teraz już wiem, jak się to robi 🙂 – trzymaj kciuki!
- Nagrywanie podcastu – z tego wówczas zrezygnowałam, bo było za dużo obciążeń. Za to nagrałam kilka filmików na początku roku, które wrzuciłam do wpisu „Świat nieidealny iw„ i potem zamknęłam mojego YT i praktycznie o nich zapomniałam. Sprawdzam Ci ja po dwóch tygodniach, a tu nie tylko jakieś wyświetlenia tego mojego bałaganu się pojawiły, ale i komentarze :). Czyli może jest sens coś jednak zacząć nagrywać. Pomyślę i wdrożę, póki co uczę się kręcenia z pomocą gimbala.
Ale ten punkt akurat uaktualniłam i zrobiłam nowy, napiszę o nim w ostatnim punkcie 🙂 - Czytanie co najmniej 10 stron nowej książki dziennie – na tym polu niestety poległam nikczemnie. Czytam sporo wartościowych artykułów w internecie, ale z książkami znów mam przerwę. Staram się, ale że ostatnio słabo sypiam, wolę jednak zaraz zasnąć, jak tylko zauważam, że mój organizm jest na to gotowy.
- Codzienne zapisywanie postępów w zeszycie / planerze – najgorzej jednak idzie mi raportowanie postępów, tej rytyny naprawdę nie lubię, bo ja przecież sama widzę i czuję, jak robię postępy czy nie. I to bez zapisywania gdziekolwiek.
- W ostatnim punkcie były masaże ręcznym masażerem. Muszę przyznać, że trzymam się tego i przyniosło mi niesamowite efekty! Czyli wygładziło mi ciało, sprawia, że spłaszczają mi się te przestrzenie z tłuszczykiem, których nigdy nie byłam w stanie odchudzić. Czyli sam pożytek 🙂
Co doszło?
Ano postanowiłam zrobić sobie challenge na rok 2024, stworzyłam specjalny album Photooftheday i od 1 stycznia publikuję w nim każdego dnia zdjęcie dnia #photooftheday.
Akurat wczoraj po raz pierwszy nie opublikowałam zdjęcia dnia, ale nie szkodzi – nadrobię dziś, bo zdjęcie wybrałam. 🙂
To jest wyzwanie zdjęcie na każdy dzień, ale to ja je realizuję, więc patrzę na siebie z wyrozumiałością, jeśli nie udało mi się opublikować zdjęcia na FB, a nie chcę tego robić z wyprzedzeniem, bo chodzi o to, żeby każdego dnia znajdować motywy i widoki warte zatrzymania w kadrze.
Jeśli czasem spóźnię się z publikacją o jeden dzień – to trudno. Cieszę się, że sobie takie wyzwanie wybrałam, bo to jest dla mnie motywacja do wyjścia z domu i podzielenia się moim światem z resztą ludzkości, nawet jeśli będą to dwie lub trzy osoby …
Ze spraw codziennych:
- dziś nadrobiłam do końca zaległości formalne związane ze szkoleniem, z czego jestem niezmiernie dumna! Wprawdzie dość na ostatnią chwilę, ale wyrobiłam się w czasie!
- na dniach porobię jeszcze pozostałe zaległości w życciu, czyli parę opłat itp.
- wyznaczam sobie cele, do których dążę małymi krokami i doceniam każdy wykonany krok
Ze spraw ważnych:
Bardzo w tym trudnym czasie pomogli mi moi Przyjaciele, a przede wszystkim Przyjaciółki, w tym jedna czytelniczka tego bloga. Dziękuję za to. Dziękuję i Tobie, że tu jesteś i czytasz, że masz chęć podzielić się własnym zdaniem. Że interesuje Cię, co u mnie i że życzysz mi dobrze.
Co mogę dodać na podsumowanie?
Wszystko w życiu jest po coś, chociaż nie do końca wiemy po co. Trzeba uczyć się właściwie wybierać, żeby to, co wybierzemy, dostarczało nam nowych punktów w grze, a nie powodowało utratę wszystkich punktów. A że nauka jest żmudna i trudna, to czasem jednak tracimy pewną pulę punktów i potem trzeba się poskładać na nowo i starać iść dalej, korzystając z dostępnych opcji.
Album ze zdjęciami dnia:
Photooftheday
Nowy serwis Threads
Od pierwszego dnia jestem też na Threads. I chyba dzięki tej aplikacji wreszcie nauczyłam się pisać krótkie, jednozdaniowe posty :). Dzielić się myślami w krótkich seriach. A tego naprawdę nigdy dotąd nie umiałam. Dobrze mi to robi na rozruszanie zwojów mózgowych, chociaż najczęściej wrzucam tam też aktualne zdjęcia, a opisów nie jest dużo. Ale spotkałam tam paru nowych interesujących ludzi i póki co powstaje tam coś jakby miniblog, to czego tu nigdy nie udało mi się stworzyć :).
To w takim razie miłego wieczorku, jest wtorek, 17.01.2024 godzina 19:56, więc czas na publikację niezły. 🙂
Uściski!
No super, ważne, że na wszystko patrzysz nadal pozytywnie, a że nie wszystko w 100%
jesteśmy ludźmi, a nawet roboty są awaryjne i to co ma sprawiać radość, nie może iść w parze z przymusem…
kiedyś wchodziłam na blog , gdzie autorka wkładała codziennie zdjęcia z opisem dnia, refleksjami, wkrótce jednak zamknęła, a szkoda…
No właśnie Jotko! Jestem człowiekiem i chociażby dlatego nie muszę robić wszystkiego na 100%. Specjalnie chciałam właśnie pokazać podsumowanie po ponad pół roku, żeby pokazać, które nawyki udało mi się zachować i co one mi nadal dają. 🙂 Codziennie próbuję od początku roku wprowadzić nawyk zamieszczania zdjęć, bo to robię naprawdę codziennie (fotografuję) i chcę mieć taki zestaw na każdy dzień. Codzienne refleksje są czasem dla mnie zbyt osobiste i nie wszystkimi chcę się dzielić. 🙂 Poza tym to duży wysiłek, żeby codziennie zmobilizować się do publikacji, nawet jeśli bardzo się chce. Przy codziennych obowiązkach i przypadłościach bywa to czasem… Czytaj więcej »
Nawyki to jedno, spontan to drugie, ale nie chaos.
Teraz tak sobie myślę, że robię podobnie jak Ty, z tym wklejaniem zdjęcia dnia (może nie każdego dnia, ale jednak to robię), szukam zachwytów i bardzo lubię dzielić się nimi z innymi. To dobrze robi.
Właściwie regularnie wstawiałam od bardzo dawna zdjęcia tylko na story, a to z czasem znika. Ostatnio zamiast na story wklejam te zdjęcia na Threads. Tam sobie zostają.
Ale pomyślałam, że tym razem chcę to jakoś uporządkować i mieć w jednym miejscu.
Może z czasem będzie przy nich trochę więcej codziennych refleksji. Na ten moment wolę dzielić się właśnie głównie drobnymi radościami i przyjemnościami :).
Pozdrowienia i serdeczności!
Tak bardzo chciałbym o coś spytać, ale się boję. Dobra, raz kozie śmierć…
Aten masażer, co to niby sprawia, że się boczki odchudzają – czy on na brzuchol też działa?
Dobrze, że zapytałeś, bo no właśnie – on jest rewelacyjny i na boczki i na brzuch, oczywiście do masażu brzucha muszę trochę napiąć mięśnie, ale działa :))).
Do tego polecam pić w ciągu dnia a na wieczór najlepiej – po prostu jak najcieplejszą przegotowaną wodę. Takie proste metody a działają! Spróbuj, mnie się spłaszczył ewidentnie brzuch 🙂
Zdjęcie dnia to super pomysł. To dobry powód, żeby coś zrobić, wyjść, jakaś motywacja, mobilizacja. Punkt dnia. Odskocznia. Pozdrawiam cieplutko. Miłego weekendu.
Masz rację w każdym słowie :). I do tego taka mała chociaż jedna przyjemna mobilizacja dnia. Już od rana planuję, że chciałabym zrobić jakieś fajne zdjęcia. To jest coś, co zawsze robię z uśmiechem na twarzy.
I właśnie – motywacja do wyjścia i wzięcia aparatu. Miło, że rozumiesz 🙂
Tobie też miłego weekendu :)))
pomysł z albumem świetny. Podoba mi się. Tez się staram okraszać bloga zdjęciami 🙂 no i podziwiam sportową konsekwencje…ja poległam, gdyż pogoda nie sprzyja. Jedynie joga. z angielskim też nie umiem być systematyczna. niestety. pracuje metoda zrywów a to niezdrowe. Za to czytam jak wściekła :-0 w tygodniu pochłaniam jedna ksiązkę a nawet dwie, i bywa trzy…bo i uchem i okiem. i zależy od książki. oczywiście. Poza tym duzo pisze. nie musze się zmuszać, jakoś lubię. Iw, najwazniejsze to sie zazbytnio nie zmuszac i nie obwiniać i miec przyjemność. Już dawno doszłam do wniosku, ze nie zmuszam sie do rzeczy,… Czytaj więcej »
Moja Droga, od dawna staram się robić właśnie te rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Albo te, które dzięki konsekwencji w dłuższej perspektywie przyniosą efekty. Jak te masaże :). Też od zawsze pracowałam metodą zrywów, tak już mam od dziecka, więc znam ten typ. Czy to aż tak źle? Gorzej tylko, kiedy życie stawia nagle przed nami niespodziewane zadania, bo wtedy zrywy się nie sprawdzają i najczęściej wszystko się wali, ale przez 95% czasu jednak ze wszystkim się wyrabiam, więc już się tak ostro za to nie oceniam. 🙂 Mi jeszcze czytanie nie wychodzi, nie daję rady aż tyle. Czekam, aż… Czytaj więcej »
P.S. teraz spędzam dużo czasu na własnych przemyśleniach, kontakt z własnymi emocjami i uczuciami na tym etapie jest dla mnie bardzo ważny. Niech się wszystko przeleje i wyleje, to potem będzie lżej. Nie chcę hamować tego potoku.
Wiem, że rozumiesz.
rozumiem bardzo dobrze aż za dobrze.
wiesz ale ja jednak zazdroszczę ludziom charakteru w kwestii systematyczności 🙂
Oj kochana, gdybym ja miała taką systematyczność w czytaniu jak Ty, to dawno bym przeczytała wszystkie zalegające książki i napisała chociaż z pięć poradników! 🙂
Warto, zawsze warto mieć swoje dobre nawyki i rytuały codzienne. Podoba mi się ten efekt masażera, bo ja go zarzuciłam, gdyż wydawało mi się, że nie ma żadnych efektów, ale chyba mnie zainspirowałaś i wrócę.
Cudne jest to, że przyjaciele nas inspirują i podtrzymują na duchu, pomagają. A że blogowi – super! To daje nadzieję.
Codzienne foto – naprawdę dobry pomysł, systematyczność mile widziana. Moc serdeczności posyłam!
Masażer to mój absolutny czarny koń mijającego półrocza, nadal używam codziennie, jak dam radę, to dwa razy dziennie. W sumie uważam, że trochę za krótko, ale i tak są efekty. Próbowałam też elektrycznym, ale to całe wyciąganie urządzenia, podłączanie kablem jest uciążliwe, dlatego pewnie lepiej się sprawdza masowanie ręczne, przynajmniej u mnie. Powodzenia, warto naprawdę! 🙂 Nadzieja jest jednak potrzebna, mimo że ostatnio ją trochę straciłam. Ale warto się inspirować i inspirować innych :))) A z codziennym foto właśnie taki mam cel, żeby wyrobić w sobie nawyk codziennego zamieszczania chociaż takiego krótkiego posta. W dodatku wywołuje to we mnie potrzebę,… Czytaj więcej »
Zrobiłam sobie również challenge na 2024 rok, narazie w nim trwam a to dobry wynik jak dla mnie, bo już 21 dni go robię hahaha. Publikuję na mojej naparstkowej fejsbukowej stronie codziennie 1 naparstek #366napasrtkina2024rok . Zobaczymy czt dam tak długo radę.
Wszystko dzieje się po coś kochana, napotkani ludzie są dla nas bolesną lekcją albo pozostają z nami na dłużej.
A zerknę do Twojego challenge na 2024 rok, bo mnie ciekawi :), ale nie mogę znaleźć 🙂
Daj mi proszę linka!
Ja zakładam, że dam radę. W końcu uwielbiam robić zdjęcia. :)))
I mobilizuje mnie to do systematyczności, o którą w końcu chodzi w wyrabianiu nawyku.
Tak więc ja trzymam kciuki za Twoje naparstki! A Ty trzymaj za moje #photooftheday
Pozdrowienia :)))
Powiem więcej – energiczny chód to bardzo dobry trening! Gratuliję liczby kroków pokonywanych dziennie! Tym masażerem aż mnie zaciekawiłaś 🙂 Bardzo fajne wyzwanie ze zdjęciem dnia 🙂 Miałam okazję już kiedyś obserwować u innych takie „czelendże”, mnie samej nigdy się specjalnie nie chciało 😉 Dziennik z zapiskami…ciężka sprawa, bo wypadałoby usiąść do tego przed snem. A przed snem …jestem często już zbyt padnięta na zapiski. Najdłużej chyba udawało mi się realizować zapiski „wdzięczność w 1 zdaniu” – rozpisywałam sobie dni miesiąca tak, że na każdy dzień przypadała 1 linijka tekstu formatu zeszytu A5. Potem zwiększyłam przestrzeń do 2 linijek…fajne to… Czytaj więcej »
Tak, właśnie codzienny lub prawie codzienny marsz daje często nawet więcej i jest bardziej uniwersalnym ruchem, niż nawet rower. Tak więc się cieszę, że mi to wychodzi i w sumie nawet w pochmurne dni sprawia przyjemność :). Masażer to naprawdę świetna prosta metoda na pobudzenie skóry i nawet tych głębszych warstw ciała, na ich ukrwienie i na poruszenie. To wszystko dzieje się np. w ramach treningu biegowego dopiero po jakimś czasie, chyba 15 minut. A masażer dociera od razu głębiej, o ile się nie głaszczemy, tylko naprawdę energicznie masujemy. Zaczęłam też szczotkowanie, szczególnie brzucha, ale na razie nie zawsze znajduję… Czytaj więcej »
Pozdrawiam i życzę powodzenia w kontynuacji nawyków 🙂
Jak miło, że nadrabiasz wszystkie moje wpisy! Bardzo to doceniam :)))
Co do kontynuacji nawyków – robię, co mogę, czasem zmieniam podejście, zmieniam też nawyki. A niektóre z nich pozostają i wtedy wiem, że wykonałam dobry kawał roboty!
Uściski!